Fot: Jakub Ziemianin (Raków Częstochowa)

Mecz Rakowa Częstochowa ze Sturmem Graz można było określić jako ten o wszystko. Tylko trzy punkty dawały szansę na kwalifikację do wiosennej Ligi Konferencji Europy. Raków wypełnił to zadanie, i nadal może mieć nadzieję na awans. 

W 8. minucie Raków Częstochowa stracił piłkę, przez co doszło do kontry Sturmu. Prass podawał do Włodarczyka, a ten uderzył mocno z ostrego kąta. Ostatecznie jednak futbolówka wpadła w ręce Kovacevicia. Wszystko w pierwszych minutach wyglądało tak jak gdyby częstochowianie wyszli na murawę po remis, a potrzebowali trzech punktów. Wreszcie jednak ”Medaliki” się rozkręciły. W 15. minucie piłkarze Rakowa mieli idealną sytuację aby objąć prowadzenie. Sorescu dośrodkował do Crnaca, a ten mimo dogodnej pozycji nie trafił w światło bramki. Cztery minuty później odpowiedzieli gospodarze. Sarkaria wyszedł na wolne pole, ale jego strzał odbił się po drodze od Rundicia i ułatwił interwencję golkiperowi Rakowa. W 20. minucie kolejną świetną szansę mieli częstochowanie, i znów jej nie wykorzystali. Konkretniej mowa o Cebuli, który dopadł do niczyjej piłki, i zamiast umieścić ją w siatce to posłał obok słupka. Raków był bliski strzelenia gola, ale ciągle czegoś brakowało aby potwierdzić swoją dominację. Niemoc próbował przerwać uderzeniami z dystansu Koczerhin, ale jego celnik pozostawiał sporo do poprawy. W ostatnich minutach zaskoczyć mogli gospodarze. Najpierw w 42. minucie pomylili się po błędzie Berggrena. Włodarczyk zamiast przymierzyć to próbował podać do Sarkarii. Pół biedy, gdyby był przy tym celny, ale tak nie było. Trzy minuty później Press chciał zaskoczyć Kovacevicia z dystansu, ale to mu się również nie udało.

W drugiej połowie nadal większą inicjatywę przejawiali piłkarze Rakowa. W 50. minucie, po rzucie wolnym do piłki dostał się Cebula, ale jego uderzenie zdołał wybronić Scherpen. Kolejna szansa przyszła dosłownie kilkadziesiąt sekund później, ale Sorescu nie do końca zrozumiał się ze swoim klubowym kolegą. W 54. minucie z dystansu strzelił Nowak. Jego moc uderzenia była zdecydowanie zbyt słaba, żeby skutecznie zaskoczyć golkipera drużyny przeciwnej. Dobre dziesięć minut później defensywa Rakowa została kompletnie ograna przez Sturm Graz. Goście mieli bardzo duże pokłady szczęścia, bo Press przymierzył znakomicie, ale jeszcze lepiej zachował się w tej sytuacji Kovacević ratując Raków. Wreszcie w 81. minucie przyjezdni znaleźli sposób na pokonanie bramkarza gospodarzy. Indywidualną akcją popisał Jean Carlos Silva, a w końcowej fazie oddał ją na wykończenie Johnowi Yeboahowi. W 90. minucie świetnie przymierzył z rzutu wolnego Sonny Kittel, a Scherpenowi pozostało skierowanie jej nad poprzeczkę. W końcówce Raków robił wszystko, żeby strzelić drugiego gola, ale to nie przyniosło efektu w postaci upragnionej bramki.

Po pięciu kolejkach Ligi Europy Raków Częstochowa plasuje się na czwartym miejscu w swojej grupie, z dorobkiem czterech punktów. To nie daje na ten moment awansu do wiosennej Ligi Konferencji Europy, ale też nie przekreśla jeszcze szans ”Medalików”.

SK Sturm Graz – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)

81′ 0:1 John Yeboah

SK Sturm Graz: Scherpen – Gazibegović (87′ Johnston), Affengruber, Borković (72′ Hierländer), Schnegg – Stankovič, Lavalée, Prass (87′ Grgić) – Horvat (72′ Kitejšvili) – Włodarczyk (61′ Böving), Sarkaria.

Raków Częstochowa: V. Kovačević – Tudor, A. Kovačević (75′ Lederman), Rundić – Sorescu (90+1′ Plavsić), Koczerhin, Berggren, J. Silva – Nowak (75′ Kittel), Crnac (75′ Piasecki), Cebula (75′ Yeboah).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!