Foto: PKO BP Ekstraklasa

Sobotnią rywalizację w PKO BP Ekstraklasie kończył pojedynek Radomiaka Radom z Lechem Poznań. Bohaterem tego spotkania przez pewien czas był przede wszystkim Joel Pereira, który najpierw zanotował asystę, a później jeszcze dołożył gola. Jego osiągnięcia przyćmił w końcowej fazie Leonardo Rocha dając Radomiakowi cenny punkt. 

Centymetry brakowały, żeby chwilę po pierwszym gwizdku sędziego Lech Poznań już prowadził. Po dośrodkowaniu od Joela Pereiry do uderzenia główką doszedł Dino Hotić przymierzając niecelnie. Najwięcej chęci do gry po stronie gospodarzy przejawiał Pedro Henrique, który raz po raz szarżował w polu karnym gości. Ostatecznie nic z tego nie wychodziło. Sędzia Daniel Stefański po dosłownie dwudziestu minutach gry pokazał aż trzy żółte kartki, co ewidentnie sugerowało, że piłkarze zamiast szukać otwierającego gola to kopią się po nogach. Pierwszy celny i od razu bramkowy strzał pojawił się w 30. minucie. Joel Pereira odegrał futbolówkę do Nika Kwekweskiri’ego, a ten precyzyjnym uderzeniem wyprowadził Lecha na prowadzenie. Dla Gruzina było to inaugurujące trafienie w tym sezonie. W 34. minucie Radomiak mógł doprowadzić do wyrównania, ale minimalnie chybił Christos Donis. Dwie minuty później natomiast dublet na swoim koncie mógł mieć Kwekweskiri. Do szczęścia zabrakło jednak celnego strzału. Kompletnie pogubił się w 39. minucie Edi Semedo, który mijając Bartosza Mrozka miał przed sobą pustą bramkę, a mimo tego nie trafił w nią. Lepszej sytuacji na remis w pierwszej połowie gospodarze już nie mieli. Kristoffer Velde z Lecha za to wpakował piłkę pod poprzeczkę, ale sędzia odgwizdał spalonego, i z podwyższonego prowadzenia zostały nici.

Pięć minut drugiej połowy wystarczyło Lechowi Poznań, żeby dorzucić drugiego gola. Joel Pereira znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, a później przeszedł przez obrońców Radomiaka i wpakował piłkę do sieci. Gościom zależało na szybkim strzeleniu trzeciej bramki. W 52. minucie czujność Alberta Posiadały zbadał swoim uderzeniem Jesper Karlstrom, a po chwili Kristoffer Velde. Radomiak swoich szans szukał w stałych fragmentach gry. Dwukrotnie jednak przy rzutach rożnych to Bartosz Mrozek był górą. Dla gospodarzy nadzieją mogła być druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka Jespera Karlstroma za faul na Rafale Wolskim. Tym sposobem od 64. minuty radomianie mieli przewagę liczebną na boisku, ale nie byli w stanie jej wykorzystać. Dziesięć minut później Radomiak domagał się rzutu karnego, po przewinieniu na Dawidzie Abramowiczu. Całą sytuację analizował VAR, ale Daniel Stefański nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Mimo tego Abramowicz znalazł inny sposób, żeby strzelić przepięknego kontaktowego gola. W 79. minucie uderzył tak, że Bartosz Mrozek mógł tylko obserwować jak piłka wpada z hukiem do siatki. Na odpowiedź ”Kolejorza” nie trzeba było długo czekać. W 80. minucie do bramki drogę po asyście od Filipa Marchwińskiego znalazł Artur Sobiech. Spalony jednak był tak ewidentny, że bardzo szybko sędzia podjął decyzję o nieuznaniu gola. W końcówce Radomiak robił wszystko, żeby wywalczyć sobie choćby jedno oczko, i to się udało. W doliczonym czasie gry bohaterem radomian został Leonardo Rocha.

W tabeli PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań plasuje się na trzecim miejscu z trzydziestoma trzema punktami. Sześć pozycji niżej znajduje się Radomiak Radom z dwudziestoma czterema oczkami.

Radomiak Radom – Lech Poznań 2:2 (0:1)

30′ 0:1 Nika Kwekweskiri

50′ 0:2 Joel Pereira

79′ 1:2 Dawid Abramowicz

90+6′ 2:2 Leonardo Rocha

Radomiak Radom: Posiadała – D. Abramowicz, Cichocki, Donis (65′ Rocha), Novaes Palhares – Henrique, Pik (77′ Grzesik), Rossi, E. Semedo (89′ Okoniewski) – L. Semedo (78′ Rocha), Wolski.

Lech Poznań: Mrozek – A. Czerwiński, Milić, Salamon, Pereira – Hotić (67′ Blažič), Karlström, Kwekweskiri (67′ Sobiech), Murawski – Marchwiński, Velde (76′ Andersson).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!