Foto: Relevant Tennis

W drugim dniu rywalizacji w World Tennis League ekipa ”Hawks” z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem podjęła ”Eagles”. Podobnie jak w czwartek tak i w piątek drużyna na pokładzie z polskimi reprezentantami przegrała. 

Zanim Iga Świątek i Hubert Hurkacz pojawili się na korcie trzeba było trochę poczekać. W końcu nasz mikstowy duet wyszedł do gry stając na przeciwko Mirry Andrejewej i Andreja Rublowa. Polski duet od samego początku nie miał łatwo, bowiem rywale obronili trzy break-pointy i wyszli na prowadzenie. Raszynianka i wrocławianin nie oddali jednak tego meczu. Szybko doprowadzili do wyrównania, a później przełamali reprezentantów Rosji. Ci popełniali mnóstwo błędów, co skrzętnie było wykorzystywane przeciwko nim. Do końca seta Rublow i Andrejewa byli w stanie ugrać jeszcze tylko jednego gema przy własnym podaniu. Resztę przegrali z kretesem 2:6.

Po chwili przerwy Iga Świątek ponownie pojawiła się na korcie tym razem w towarzystwie Garcii, z którą miała rozegrać debla przeciwko Sofii Kenin i Andriejewej. Ten pojedynek wyglądał zupełnie inaczej niż poprzedni. Przede wszystkim był zdecydowanie bardziej wyrównany. Pierwsze przełamanie nadeszło w siódmym gemie na korzyść Amerykanki i Rosjanki, które nie oddały już go do samego końca wygrywając 6:4.

Następnie na kort wyszli panowie. Hubert Hurkacz wraz z Casperem Ruudem podjęli w grze podwójnej Daniiła Miedwiediewa i Andrieja Rublowa. Początek w wykonaniu pary polsko-norweskiej wyglądał dobrze. Doszło nawet do przełamania i prowadzenia 2:0. Rosjanie jednak nie odpuścili i zaczęli pogoń. Ta w kolejnych wymianach była bardzo intensywna, o czym mogą świadczyć chociażby trzy wygrane gemy z rzędu. Ostatecznie to właśnie oni okazali się lepsi wygrywając w tie-breaku zdecydowanie 7:1 i zwyciężając w secie 7:6.

Na koniec do gry w singlu wkroczyli Daniił Miedwiediew i Hubert Hurkacz. ”Hubi” wykazał się ogromną wolą walki przełamując od razu w pierwszym gemie Rosjanina. Ten szybko odpowiedział na to tym samym. Następne gemy nie przyniosły nawet szansy na odebranie serwisu, stąd, żeby rozstrzygnąć kto wygra to spotkanie był konieczny tie-break. W nim mniej pomyłek popełnił Hubert Hurkacz, i to on wygrał ten mecz 7:6 (7-4).

Okazało się jednak, że w gemach Hawks remisują z Eagles 28:28, zatem Hurkacz i Miedwiediew jeszcze raz musieli się pokazać na korcie i rozegrać między sobą tie-break. Tym razem po kilku piłkach wyrzuconych na aut to Rosjanin był górą zwyciężając 10-4 i dając swojemu zespołowi wygraną 31:28.

Aktualnie Hawks plasuje się na czwartym miejscu w grupie z pięćdziesięcioma dwoma punktami. Stawce przewodzi Kites z sześćdziesięcioma oczkami. W sobotę ”Jastrzębie” zmierzą się z ”Kaniami”.

World Tennis League:

Hawks – Eagles 28:31 (2:6, 6:4, 7:6, 7:5, 6:7, 10-4)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!