fot: tauronliga.pl

W zaległym meczu 11. kolejki TAURON Ligi i jednocześnie absolutnym hicie rozgrywek PGE Rysice pokonały po pełnej dramaturgii grze ŁKS Commercecon Łódź. Stało się to po pięciosetowej walce, w której sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Zaległe spotkanie ostatnich finalistek TAURON Ligi i sąsiadek w obecnej tabeli było znakomitym podsumowaniem pierwszej rundy rozgrywek.

Początek był wyrównany, jednak po wzmocnieniu serwisów i bloku przez gości, łodziankom udało się urwać nawet na 4 punkty (6:10). Za wyjątkiem libero Pauliny Maj-Erwartd w pierwszej fazie punktowały wszystkie zawodniczki podstawowej „szóstki” ełkaesianek. Wśród miejscowych wystarczyła indywidualność Anna Kalandzadze, by różnica została zlikwidowana, a na prowadzenie wyszły PGE Rysice (13:11). Kontra Valentiny Diouf wyrównała niewielką stratę (13:13). Walka o prymat toczyła się więc dalej, a błąd przyjęcia Coneo po serwisie włoskiej atakującej ŁKS-u dał dwupunktowy zapas gości (16:18). Potem na parkiecie istniały już tylko rzeszowianki osiągając niesamowitą przewagę we wszystkich elementach gry. Atak z przechodzącej Magdaleny Jurczyk napoczął przyjezdne (20:19), a potem świetny okres miała w atakach z prawej flanki Gabriela Orvosova, w międzyczasie nie zmarnowała okazji z lewej strony Kalandadze i było po secie (25:20).

Początkiem drugiej partii lepiej prezentowały się mistrzynie kraju. Przy niełatwych serwisach Julity Piaseckiej oraz atakach z lewego skrzydła Diouf i Amandy Campos powtórzyła się sytuacja z premierowego seta i czteropunktowe prowadzenie gości (5:9). Udane akcje w bloku jeszcze bardziej wynik łodziankom poprawiły (7:13). Przez całą środkową fazę łodzianki utrzymywały kilkupunktowe prowadzenie, zaś trener miejscowych Stephean Antiga mocno rotował „szóstką”, szukając rozwiązań. Po zatrzymaniu blokiem Kalandadze ŁKS był coraz bliżej zwycięstwa w secie (14:20). W zespole gości siadło jednak przyjęcie, zespół z Rzeszowa ruszył w pogoń za rywalkami i doprowadził trzy razy do kontaktu. Przed samymi finiszem mogło dojść do wyrównania, lecz Diouf wyprowadziła swój zespół a tarapatów skutecznym atakiem po bloku, a słabe przyjęcie Weroniki Szlagowskiej pozwoliło Kamili Witkowskiej atakiem z przechodzącej zamknąć seta (22:25) i wyrównać stan pojedynku (1:1).

W kolejnej odsłonie długo trwała wyrównana walka, w której łódzkie zawodniczki po ataku Diouf i punktowym serwisie Aleksandry Gryki wypracowały sobie komfort trzypunktowej przewagi (10:13). Wprawdzie Piasecka atakiem z lewego skrzydła dystans powiększyła (12:16), ale w kolejnych akcjach ta zawodniczka nie miała łatwego życia będąc blokowana, za to z drugiej strony siatki świetnie zachowały się Orvosova i Szlagowska, więc przewaga prysła (16:16). Kolejny okres gry też nie dał odpowiedzi, kto jest bliżej zwycięstwa w tym secie. Na ostatniej prostej nieznaczną inicjatywę miały przyjezdne, nie obyło się bez dramaturgii i sędziowskich kontrowersji, a szansę wykorzystały dopiero po piątej piłce setowej, którą zaatakowała Diouf (27:29).

W czwartym secie świadome ratowania meczy rzeszowianki żwawiej rozgrywały swoje akcje, uzyskując przewagę. Pomocną dłoń też przekazała Diouf, pudłując atak, po którym trzy punkty zaliczki miały gospodynie. Serwisy Piaseckiej wyraźnie jednak nie posłużyły rzeszowiankom, które mając duże problemy w przyjęciu oddały prowadzenie (12:13). Rozpoczęła się autentyczna wymiana siatkarskich argumentów, która nie pozwalała żadnej ze stron na osiągnięcie choćby dwupunktowej przewagi. Ełkaesianki nie wytrzymały jednak napięcia końcówki. Ataki odbijały się od bloku lub były podbijane zaś Piasecka poza jednym przypadkiem strzelała po autach. Rzeszowianki zdystansowały zatem rywalki, a całość dopełnił atak z lewego sektora Szlagowskiej (25:21) i potrzebny był piąty set.

Lepiej weszły w niego po trudnych serwach Magdaleny Jurczyk rzeszowianki (4:2). Dobrze w ataku wicemistrzyń kraju radziła sobie Amanda Coneo, a także na środku Weronika Centka. Jednak jeszcze przed zmianą stron miejscowe miały problem z koncentracją w obronie i ataki Diouf dały wyrównanie (7:7). Bezpieczną przewagę Rysice odzyskały po zatrzymaniu Gryki w podwójnym bloku przez Szlagowską (10:8). Tej niewielkiej przewagi – grając punkt za punkt – rzeszowianki już nie oddały, pieczętując zwycięstwo atakiem ze środka Jurczyk (15:13)

TAURON Liga – 11. kolejka

PGE Rysice – ŁKS Commercecon Łódź  3:2 (25:20, 22:25, 27:29, 25:21, 15:13)

MVP: Gabriela Orvosova

PGE Rysice Rzeszów: DePaula, Obiała, Centka, Wenerska, Makarowska-Kulej, Orvošová, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Szczygłowska, Kubas.

ŁKS Commercecon Łódź: Gryka, Dudek, Witkowska, Diouf, Dróżdż, Hryszczuk, Ratzke, Campos, Stefanik, Piasecka, Zaborowska, Maj-Erwardt, Krawczyk, Drabek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!