Fot: plusliga.pl

Łatwo zapowiadające się dla Trefla Gdańsk spotkanie z GKS-em Katowice w ramach 16. kolejki PlusLigi omal nie zamieniło się w koszmar. Gdańskie Lwy wymęczyły podział punktów w spotkaniu z GKS-em, lecz wygrana po tie-breaku jedzie do Katowic.

Rywalizacja w Gdańsku zaczęła się niekorzystnie dla miejscowych. Różnice stworzył serwis i blok. Najpierw dwa razy nietęgą minę miał psujący serwis Sasak, a potem zatrzymany blokiem. Dla odmiany Waliński zaserwował asa i goście wyszli na prowadzenie (1:4). Początkowa strata okazała się już nie do odrobienia. Wiele punktów gości pochodziło z prezentów gdańszczan, którzy nie mogli sobie znaleźć miejsca na parkiecie. W środkowej fazie pokazał się mocniej najskuteczniejszy zawodnik tej partii Vasina, którego ataki ustabilizowały kilkupunktową zaliczkę przyjezdnych (13:17). Nadzieja Gdańskich Lwów pojawiła się po spudłowanym ataku Walińskiego, gdy ich straty wynosiły tylko 2 punkty (18:20). Jednak przy dwóch kontrach akcja po akcji w wykonaniu Jarosza i Krulickiego sytuacja wróciła do normy, a mał atrakcyjny set przypadł na konto gości (20:25).

Po zmianie dobrze zaprezentował się ofensywą za skrzydła Nasevich, a po nim zagrywką zaskoczył rywali Urbanowicz. Po jeszcze jednej udanej akcji Nasevicha gdańszczanie wygrywali 5:2, lecz nie oznaczało to odwrócenia przebiegi meczu. Vasina i Waliński nie odpuszczali i po przełamaniu bloku tego drugiego w lepszej sytuacji byli katowiczanie (7:9). Korzystniejsze wrażenie w tym secie gospodarzy przywrócił Sawicki oraz w kontrze środkiem Niemiec (13:11). Dobry okres Sawickiego znalazł efekt w postaci podwyższenia zapasu miejscowych do trzech punktów (17:14), a następnie czterech (19:15). Znów jednak nastał okres nieładnej gry z wieloma błędami, co wykorzystał nieomylny Vasina doprowadzając po kontrze do remisu (23:23), który w konsekwencji dał grę na przewagi. Gdańszczanie utrzymali inicjatywę odbioru i przy czwartej piłce setowej wyrwali seta (28:26).

Od początku kolejnej odsłony korzystniej wyglądali katowiczanie. W ich grze było więcej radości, a z czasem również skuteczności. Z dobrej strony pokazał się Adamczyk, a po dwóch kolejnych punktach Usowicza – ze środka i skrzydła – przewaga przyjezdnych doszła do 4 punktów (7:11). Kiepskiej postawy ekipy z Trójmiasta nie było końca. Środkową fazę seta całkowicie oddali przyjezdnym, nie mogąc poradzić sobie z katowickim blokiem. Jak od ściany odbijały się ataki Sawickiego i dwukrotnie Nasevicha, powodując olbrzymie straty na tym etapie gry (8:17). Kompletnie zagubiony Trefl nie był w stanie niczego dobrego już w tym secie zdziałać. Vassina i Waliński nadal pastwili się nad miejscowymi, zaś atak tego drugiego skrócił w tym secie mękę gdańszczan (14:25).

Fatalna trzecia partia Trefla sprawiła, że w kolejnej stanął on przed bitwą o przedłużenie meczu. To była zażarta walka o każdy punkt i nie zmieniły tego nawet dwa asy z rzędu Nasevicha, po których miejscowi odskoczyli na trzy punkty (14:11). Lepszą defensywę zorganizowali goście, dwukrotnie dał znać o sobie Vsasina, a Niemiec zawiódł atakiem ze środka i właściwie z niczego powrócił remis (15:15). Grę punkt za punkt przerwał asem serwisowym Sawicki (22:20). To był kluczowy moment seta, gdyż GKS na dobre obrony i kontry gdańszczan był w stanie odpowiedzieć tylko jedną udaną akcją, a zepsuty serwis Domagały zamknął seta (25:21).

W pierwszej części tie-breaka dzięki postawie Jarosza, Adamczyka oraz Walińskiego, a także świetnej grze na siatce, w której główną rolę odgrywał blok katowiczanie wypracowali sobie 5-punktową zaliczkę (3:8). Gdańszczanie zbliżali się do rywali, lecz grali zbyt nerwowo przez co utrzymywała się kilkupunktowa przewaga gości. Po asie serwisowym Sawickiego straty Trefla zostały zniwelowane do 2 punktów (9:11). Mimo kontaktu z rywalami przed samą metą po ataku ze skrzydła Sawickiego, katowiczanie zdołali utrzymać przewagę i po zwycięstwie w tie-breaku w najmniejszych rozmiarach sprawili dużą niespodziankę na Pomorzu.

PlusLiga – 16. kolejka

Trefl Gdańsk – GKS Katowice 2:3 (20:25, 28:26, 14:25, 25:21, 13:15)

Trefl Gdańsk: Gałązka, Franchi Martinez, Niemiec, Czerwiński, Nasewicz, Droszyński, Kampa, Urbanowicz, Sawicki, Orczyk, Zaleszczyk, Grzyb, Sasak, Kapuściński, Pruszkowski, Koykka.

GKS Katowice: Waliński, Mielczarek, Fenoszyn, Jarosz, Saitta, Kvalen, Domagała, Vašina, Adamczyk, Krulicki, Wóz, Usowicz, Mariański, Ogórek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!