Foto: plusliga.pl

W Rzeszowie, w ćwierćfinale Pucharu CEV byliśmy świadkami polskiego pojedynku. Asseco Resovia zmierzyła się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Zdecydowanie bardziej zadowoleni z tego spotkania mogą być gospodarze, którzy pojadą do Zawiercia na rewanż z najwyższą możliwą zaliczką. 

Oba zespoły zafundowały nam bardzo dobre sportowe widowisko. Od samego początku gra stała na wysokim poziomie. Szybciej na prowadzenie wyszli gospodarze (4:1). Było to spowodowane blokiem na Kwolku, Clevenocie oraz dotknięciem siatki przez gości. Aluron zabrał się błyskawicznie za odrabianie strat. Po udanych atakach Butryna, Kwolka czy Bieńka zawiercianie doszli wynikiem swoich rywali (8:8). Od tego momentu akcję padały łupem raz jednej, a raz drugiej strony. Wydawało się, że przełomowym momentem może być blok M’Baye na Butrynie, ale tak się nie stało. Chwilę później jednak siatkarz gospodarzy dołożył skuteczną kontrę, która dała Asseco Resovii Rzeszów dwa oczka przewagi (15:13). Przyjezdni nie odpuszczali i doprowadzili do remisu (15:15). Co z tego jednak skoro dosłownie dwie minuty później znów przegrywali dwoma punktami. Kwolek wyrzucił piłkę w aut, a Tavares popełnił błąd podwójnego odbicia (18:16). Zawiercianie jeszcze raz odrobili całą stratę (18:18), ale kiedy ponownie byli zmuszeni do gonienia nie dali już rady. W końcówce bowiem myliły się dwa najjaśniejsze punkty Aluronu CMC Warty Zawiercie – Mateusz Bieniek i Karol Butryn. Do tego jeszcze doszła za darmo oddana piłka, którą rzeszowianie bez problemu skończyli na swoją korzyść (25:22).

Druga partia tylko przez moment była wyrównana. Z czasem Kłos zablokował Clevenota, a Boyer wykończył znakomicie swój atak dając prowadzenie Asseco Resovii Rzeszów (7:4). Gospodarze korzystali ze swojego bloku, który przynosił im coraz więcej oczek. W porę zareagowali na to przyjezdni ustrzeliwując asa (8:8). Po ataku po prostej DeFalco, a później obiciu przez niego rąk rywali rzeszowianie mieli trzy oczka zapasu (12:9). Zawiercianie znów nie byli w najlepszym położeniu, i ewidentnie ten set oraz cały mecz wymykał im się spod kontroli. Ratować ich próbował przerwą szkoleniowiec. To dało tylko chwilowy efekt w postaci wpadnięcia w siatkę graczy gospodarzy. Przez moment Aluron CMC Warta Zawiercie mogła mieć nadzieję na dojście Asseco Resovii Rzeszów. Pomimo bloku, i skutecznej kontry Zniszczoła tak się nie stało. Gospodarze odpowiedzieli na to szybko w ten sam sposób (16:13). W końcówce gra gości kompletnie się posypała. Asa zanotował Kozub, a Kłos zablokował na środku siatki Zniszczoła. Dodatkowo swoje w kontrze dołożyli Louati czy DeFalco. Gdyby tego było mało to zawiercianie musieli jeszcze pogodzić się z asem Louatiego (23:15), i piłką setową wywalczoną przez DeFalco. Drugą odsłonę zakończył Boyer (25:16).

W trzecim secie to Warta Zawiercie objęła skromne prowadzenie. Przede wszystkim udało im się to dzięki asowi Clevenota i punktowej kontrze Kwolka (5:3). Rzeszowianie ciągle jednak byli jak cień, i nie zamierzali pozwolić na zbyt duże oddalenie  zawiercian. Kiedy zatrzymali na prawym skrzydle Kwolka tablica wyników wskazała na remis (7:7). Po tym mieliśmy jeszcze większy festiwal bloków zarówno po stronie Asseco Resovii Rzeszów jak i Aluronu CMC Warty Zawiercie. Ostatecznie górą z nich wyszli gospodarze (13:11). Czym dalej w las tym było widać coraz więcej emocji przy siatce. Chwilę po świetnym flocie Karola Kłosa, a później decyzji arbitra o rzuconej piłce nie wytrzymał Mateusz Bieniek. Polski środkowy został ukarany żółtą kartką. W końcowej fazie odsłony minimalną przewagę (dwa oczka) mieli rzeszowianie. Gra jednak toczyła się punkt za punkt, zatem o wszystkim decydowały niuanse. Po tym jak Karol Butryn zaliczył serię pomyłek wszystko wskazywało na to, że za moment to rzeszowianie będą cieszyć się z końcowego zwycięstwa (23:18). Nadzieję na przedłużenie tego meczu dał im jeszcze chwilowo as Clevenota (23:21). Kilkanaście sekund później ten sam siatkarz zepsuł zagrywkę dając piłki meczowe Asseco Resovii Rzeszów. Pierwsza i druga z nich nie została zamieniona na punkt, ale już trzecia padła łupem Louatiego.

Asseco Resovia Rzeszów – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:22, 25:16, 25:23)

MVP: Yacine Louati

Asseco Resovia Rzeszów: Lewandowski, Kędzierski, Rejno, Bucki, Kłos, Kochanowski, Staszewski, Boyer, Kozub, Drzyzga, Louati, Mordyl, Cebulj, DeFalco, Dopart, Szpakowski, Zych, Wróbel, Zatorski, Potera.

Aluron CMC Warta Zawiercie: Kwolek, Zniszczoł, Schamlewski, Kalembka, Gąsior, Rossard, Cooper, Tavares, Clevenot, Kozłowski, Bieniek, Butryn, Szalacha, Szeląg, Łaba, Perry, Gregorowicz.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!