Do rewanżowego meczu w półfinale Challenge Cup Projekt Warszawa mógł podchodzić w optymistycznych nastrojach. Do awansu do finału wystarczyło bowiem, żeby wygrali dwa sety z fińskim Akaa-Volley. Tak się stało, choć w jednym z nich mieli duże problemy to końcowo zwyciężyli 3:1 i zameldowali się w finale. 

Polski zespół był zdecydowanym faworytem tego meczu, co zresztą pokazał już w pierwszym spotkaniu. Dziś ponownie to siatkarze Projektu byli w wielu elementach lepsi.

Inaugurujący set gracze Projektu rozpoczęli od ataków Igora Grobelnego i Andrzeja Wrony. Po drugiej stronie siatki piłki kończył Smidl i Heiskanen. Przez chwilę warszawiacy mieli drobne kłopoty, ponieważ autowe ataki posłali Kevin Tillie i Igor Grobelny. Z czasem jednak zaczęli prezentować się coraz pewniej. W ataku rozkręcili się Bołądź i Semeniuk, a do tego jeszcze asa dorzucił właśnie pierwszy z wyżej wymienionych siatkarzy. Szybko odpowiedział na to tym samym Pozo. Później jednak fińskiemu zespołowi przydarzył się spory przestój, a punkty na zmianę w barwach Projektu zdobywali Bartłomiej Bołądź i Igor Grobelny (22:19). Dzięki świetnej końcówce gospodarze byli o krok od zapewnienia sobie awansu do finału Challenge Cup (25:20). Potrzebowali do tego jeszcze jednego wygranego seta.

Druga partia niewiele różniła się od pierwszej. Znów mieliśmy przez długi czas grę punkt za punkt. Wśród gospodarzy najbardziej wyróżniał się Grobelny i Tillie. Po bloku skutecznie też atakował Semeniuk. W fińskiej drużynie odpowiedzialni za punkty głównie byli Pozo i Heiskanen. Robili to na tyle skuteczni, że wysforowali się na sześć oczek przewagi (18:12). Pomógł im w tym też błąd podwójnego odbicia Stępienia, czy nagła niemoc w kończeniu piłek przez gospodarzy. Odblokowali się oni dopiero po ataku Webera oraz asie serwisowym Kevina Tillie (15:19). Nadal jednak strata Projektu wynosiła cztery punkty, i nie zapowiadało się, żeby ten set zakończył się pomyślnie dla stołecznego klubu. W końcówce niewiele się zmieniło, a rozpędzony Akaa-Volley nie zamierzał się zatrzymać. Przyjezdni wygrali 25:18, po asie serwisowym Pozo.

W trzeciej odsłonie Projekt Warszawa szybko pokazał kto rządzi na boisku. Spragnieni awansu do finału punktowali za sprawą Grobelnego i Bołądzia. To dzięki nim wypracowali sobie kilkupunktową zaliczkę na dalszą część seta. Utrzymywali ją do stanu 11:9. Od tego momentu gra warszawian zwolniła, co wykorzystali w kontrach Heiskanen i Jantti (12:11). W odpowiednim momencie na ratunek przyszły dwa bezpośrednie punkty z zagrywki Jurija Semeniuka (15:11). Potem wszystko poszło już gładko. Bartłomiej Bołądź nie oszczędzał ręki w ataku, a piłki na aut wyrzucał Pozo (19:15). W końcowej fazie dorobek Projektu powiększali głównie Bołądź i Tillie. Minęło zaledwie kilka minut i trzecią partię spuentował asem serwisowym Jurij Semeniuk (25:18). W tym momencie było już wiadomo, że to Projekt Warszawa zagra w finale Challenge Cup z Mint Vero Volley Monza!

Czwarta odsłona była już bardziej zabawą niż poważną grą. Wszystko bowiem stało się jasne, więc na parkiecie widzieliśmy głównie rezerwowych. To nie przeszkodziło jednak Projektowi w prowadzeniu 6:4, za sprawą asa Stępienia czy ataków Kowalczyka bądź Borkowskiego. Drugi garnitur gospodarzy udowadniał, że jest równie sprawny co pierwszy. Aka-Volley próbował odrobić straty asami Vuoriego i Tikkala, ale po zmarnowanym ataku przez Vuoriego na niewiele się te próby zdały (10:6). Po kolejnych autowych próbach Vuoriego Projekt prowadził już 16:8. Szereg błędów Rasanena i Pitkanena jeszcze bardziej uwidocznił straty (21:13). Seta i zarazem cały mecz zakończył autowy atak Ivanova.

Projekt Warszawa – Akaa-Volley 3:1 (25:20, 18:25, 25:18, 25:17)

MVP:

Projekt Warszawa: Bołądź, Wrona, Grobelny, Tillie, Semeniuk, Firlej, Wojtaszek, Stępień, Weber, Szalpuk, Borkowski, Kowalczyk, Averill, Gruszczyński.

Akaa-Volley: Taponen, Ivanov, Heiskanen, Niemi, Tikkala, Jantti, Pineau, Rasanen, Smidl, Pitkanen, Tyynismaa, Pozo, Vuori.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!