fot: Em/polski-sport.com

W 24. kolejce PlusLigi przyszedł czas na spotkanie Indykpolu AZS Olsztyn z Enea Czarnymi Radom. Mało kto spodziewał się, że goście przeciwstawią się olsztynianom, a to im się udało. Mimo to ugrany jeden set nie przysporzył żadnego oczka. 

W pierwszy set lepiej weszli goście, którzy już po kilku wymianach prowadzili 4:2. Przede wszystkim za tak dobry wynik dla radomian odpowiedzialni byli atakujący. Indykpol nie pozwolił jednak na nadzwyczajne odskoczenie rywali i szybko doprowadził do remisu 5:5. Od tego stanu oba zespoły wzajemnie wymieniały się ciosami. U olsztynian dobrą robotę wykonywał Jakubiszak czy Armoa, a po drugiej stronie siatki wyróżniali się Meljanac i Formela. Ewidentnie wszystko zmierzało w stronę nerwówki na końcówce. Pod koniec partii oba zespoły wymieniały się blokami. Najpierw Meljanac został zatrzymany przez Majchrzaka, a potem Ostrowski przez Souzę (16:16). Wydawało się, że coś może się zmienić po błędzie w wystawie Todorovica, ale nadal wynik oscylował wokół remisu. Dopiero po atakach Meljanaca i Formeli Enea Czarni Radom wysforowali się na dwa oczka do przodu (21:19). Co prawda AZS Olsztyn zdołał ich jeszcze złapać, ale Meljanac znów dołożył w kontrach i dał zwycięstwo Enea Czarnym Radom 25:23.

Początek drugiego seta był bliźniaczo podobny do pierwszego. Znów musieliśmy sporo naczekać się na to, żeby któryś zespół zrobił zdecydowany krok ku zwycięstwu. Wreszcie po nieskończonych piłkach przez Meljanaca oraz zatrzymaniu Buszka przez Tuanige to gospodarze wyszli na prowadzenie (7:4). Bardzo szybko pozwolili się dogonić. Wystarczył do tego błąd Souzy i blok Ostrowskiego na Szymenderze. Od tego czasu znów gra opierała się na wymianach punkt za punkt. Po udanym ataku Jakubiszaka Indykpol osiągnął dwa oczka zaliczki (11:9). Kluczowy był też blok Majchrzaka na Formeli oraz pomyłka Meljanaca. To wszystko w efekcie dało trzy punkty przewagi gospodarzy (17:14). Trener radomian natychmiast zareagował na to prośbą o czas. Sporo tym zdziałał, bo doszli przeciwników na zaledwie oczko. Olsztynianie do samego końca zatem musieli drżeć o wynik. Ciężar z ich pleców w dużej mierze zdjął skutecznym przełożeniem rąk Armoa (19:16). Wygranej w drugim secie Indykpol nie wypuścił już z rąk.

Trzecia odsłona nie zaskoczyła. Znów oglądaliśmy wyrównaną potyczkę, i ciężko było przewidzieć kto wyjdzie z niej zwycięsko. Raz odrobinę bliżej tego byli olsztynianie (8:5), a później radomianie (11:10). Ciągle jednak to Indykpol przeważał o jedno czy dwa oczka stawiając w niekomfortowej sytuacji rywali. Po błędzie w ataku Armoa doszło do remisu 12:12. Nie utrzymał się on za długo, bo pomylił się również w tym samym elemencie Meljanac. Enea Czarni Radom nie zamierzali się poddawać i odpowiedzieli blokiem Buszka na Souzie. Na ziemię sprowadził ich Szymendera, a potem swoimi ultra skutecznymi atakami Armoa (19:16). Trzeba przyznać, że radomianie w końcowej fazie mieli spore kłopoty w przyjęciu. Piłki okiełznać nie potrafili Nowowsiak, Formela, Buszek czy Tuaniga (21:16). Piłkę na wagę zwycięstwa w secie skończył Jakubiszak.

W ostatnią partię z przytupem weszli radomianie. Ewidentnie było widać, że zależy im, żeby wyjechać z Olsztyna z jakimkolwiek punktem. Dobra zagrywka Souzy i blok Majchrzaka na Buszku spowodowały jednak, że Indykpol odrobił straty, a nawet sam objął prowadzenie (7:5). Co więcej po chwili asa ustrzelił też Szymendera i olsztynianie coraz bardziej zaczęli odjeżdżać (9:6). Po ataku Majchrzaka, błędzie Meljanaca i Buszka Indykpol miał sześć oczek zapasu (17:11). As Todorovica sprawił, że radomianie zbliżyli się na cztery punkty (17:13), ale to było wszystko na co było stać w tym secie Enea Czarnych Radom. Tym bardziej, że na punktową zagrywkę w błyskawicznym tempie odpowiedział dokładnie tym samym Majchrzak celując w Hofera (20:15). Siatkarz ten odgryzł się również asem w samej końcówce. Setbola i zarazem meczbola miał przyjemność skończyć Kamil Szymendera.

Indykpol AZS Olsztyn dzielnie goni siódmą w tabeli Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Oba zespoły na swoim koncie mają trzydzieści osiem punktów. Enea Czarni Radom próbują wydostać się ze strefy spadkowej, ale ten mecz i zaledwie szesnaście oczek w tabeli nie przybliża ich do tego.

Indykpol AZS Olsztyn – Enea Czarni Radom 3:1 (23:25, 25:22, 25:17, 25:19)

MVP: Joshua Tuaniga

Indykpol AZS Olsztyn: Majchrzak, Tuaniga, Armoa, Jakubiszak, Souza, Szymendera, Hawryluk, Karlitzek, Siwczyk, Jankiewicz.

Enea Czarni Radom: Buszek, Ostrowski, Meljanac, Formela, Rajsner, Todorović, Nowowsiak, Gomułka, Gniecki, Hofer, Kufka, Smoliński, Teklak.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!