Foto: PKO BP Ekstraklasa

Mecze Widzewa Łódź z Legią Warszawa zawsze mocno elektryzują. Dziś nie było inaczej, bo łodzianie walczą o spokój w tabeli i pewne utrzymanie, a Legioniści starają się naciskać na czołówkę PKO BP Ekstraklasy. Po tym spotkaniu sukces osiągnęli gospodarze zatrzymując komplet punktów dla siebie.

Na pierwszą groźną sytuację czekaliśmy zaledwie kilkadziesiąt sekund. Paweł Wszołek dośrodkował na głowę Morishita, a ten uderzył na tyle dobrze, że Gikiewicz musiał wybijać piłkę ponad bramkę. Ten sam piłkarz kilka minut później znów przeprowadził zryw, który zakończył się złapaniem futbolówki przez golkipera Widzewa. W 9. minucie, po podaniu od Kramera Morishita był sam na sam z Gikiewiczem. Centymetry zadecydowało o tym, że nie było gola. Dwie minuty potem Wszołek wycofał piłkę do Guala, a Hiszpan przymierzył. Pech chciał, że piłka musnęła jeszcze jednego z graczy i wyszła na korner. W kolejnych akcjach Widzew podłączył się do gry, i dominacja Legionistów nie była już aż tak widoczna. Ciągle jednak wydawało się, że to warszawiacy bardziej chcą i są jednocześni bliżsi otworzenia wyniku. Huknięcia Josue czy Guala często lądowały daleko od światła bramki. Pod koniec pierwszej połowy tempo gry diametralnie spadło. W 44. minucie Klimek dośrodkował, a Rondić przymierzył. Hładun jednak zachował czujność i złapał piłkę.

Na próbę z dystansu w 53. minucie zdecydował się Gual. Gikiewicz wykazał się dużym refleksem i sparował futbolówkę na rzut rożny. Dziesięć minut później na murawie pojawiło się tyle dymu z rac, że konieczne było przerwanie meczu. Na wznowienie gry trzeba było poczekać około pięciu minut. W końcu udało się to. W drugiej połowie działo się zdecydowanie mniej, a czekanie na jakiegokolwiek gola okropnie się dłużyło. Obie drużyny oddawały pojedyncze strzały, ale były one dalekie od celności. W 73. minucie Nunes spróbował zaskoczyć Hładuna, ale ten ze spokojem złapał płaski strzał. W końcowej fazie zarówno Widzew jak i Legia nie unikali faulów. W doliczonym czasie gry Urbański wycofał do Kapustki, a ten źle uderzył i Gikiewicz pewnie zainterweniował. Chwilę później Widzew odpowiedział golem. W polu karnym najlepiej i najszybciej odnalazł się Fran Alvarez.

Po tym spotkaniu Widzew ma na koncie trzydzieści jeden punktów – dziesiąta lokata, a Legia trzydzieści osiem – szósta pozycja.

Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:0 (0:0)

90+3′ 1:0 Fran Alvarez

Widzew Łódź: Gikiewicz – Kastrati (46′ Zieliński), Żyro, Szota, L. Silva (75′ Cigaņiks) – D. Kun (75′ Hanousek), Álvarez, Pawłowski – Nunes (90+7′ Miloš), Rondić, Klimek (90+7′ Tkacz).

Legia Warszawa: Hładun – Pankov, Augustyniak, Ribeiro, Wszołek (90+1′ G. Dias) – Kapustka, Elitim (90+2′ Zyba), Morishita – Josue, Gual (77′ Rosołek) – Kramer (59′ Urbański).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!