fot. X/PKO Ekstraklasa

Trwa 25. kolejka PKO Ekstraklasy. Za nami drugie z czterech starć dzisiejszej niedzieli. Walcząca o mistrzostwo Jagiellonia zwyciężyła dziś nad Radomiakiem 2:0, dopisała sobie kolejne trzy punkty i ponownie zagościła na pozycji lidera. Dodatkowym atutem tej rywalizacji był wypełniony do ostatniego krzesełka stadion Radomiaka Radom, co wspaniale sprzyjało dzisiejszej atmosferze.

Mecz rozpoczęli zawodnicy gospodarzy, pierwsza dobra sytuacja w ich wykonaniu miała miejsce już w drugiej minucie gry, podczas gdy daleki wyrzut z autu wykonał Abramowicz, ale jego centy nie wykorzystał Jakubik, oddając niecelny strzał głową. W następnych minutach akcje próbowali stworzyć gospodarze, lecz Semedo, faulując w ofensywie Diegueza, pozbył się szansy na otwarcie wyniku. Mogło to nastąpić za sprawą gola dla Jagiellonii, w piątej minucie, aczkolwiek po dośrodkowaniu Hansena z lewego skrzydła do nabiegającego Imaza, który skierował futbolówkę głową do bramki, sędzia Daniel Stefański po konsultacji z VARem zdementował nadzieje na bramkę dla zespołu Adriana Siemieńca. Potem gospodarze rozgrywali piłkę na własnej połowie, nie byli jednak w stanie zamienić dłuższego posiadania piłki na sytuację podbramkową, gdyż goście kontrolowali wszystkie ich ofensywne zapędy. W dziewiątej minucie, z powodu zadymionego przed środki pirotechniczne stadionu, arbiter postanowił wstrzymać grę, przerwa ta trwała jednak zaledwie dwie minuty, a po nich zawodnicy wrócili do gry. Następnie szanse miał Radomiak, nie wykorzystał jej na tyle, by móc objąć prowadzenie i po uderzeniu Vuskovicia piłka znalazła się w rękawicach Alomerovicia. Później z szybką kontrą ruszyła popularna Jaga. Romanczuk dośrodkował z prawego skrzydła na ósmy metr na głowę Skrzypczaka, ten uderzył w światło bramki — piłkę wypchnął interweniujący Kobylak, ale ta znajdowała się już za linią bramkową. W dwudziestej trzeciej minucie gry piłkę w pole karne dokładnie dośrodkował Dominik Marczuk, jednak rozpaczliwa obrona gospodarzy dała pozytywny dla nich skutek i Jagiellonia nie podwyższyła prowadzenia. Chwilę potem rozpędzona ekipa z Białegostoku miała rzut rożny. Po dobrej centrze Bartłomieja Wdowika, żaden z jego kolegów z zespołu nie dopadł do piłki. Tylko na chwilę posiadanie miał Radomiak, a potem po odegraniu piłki do Nene przez Pululu Portugalczyk z impetem wpadł w szesnastkę i precyzyjnie strzelił przy lewym słupku bramki Kobylaka, tym razem interwencja VARu nie była potrzebna, gdyż od razu po bramce swoją flagę podniósł jeden z sędziów liniowych, tym samym dając do zrozumienia, że strzelec bramki był na pozycji spalonej. W kolejnym zrywie białostoczan Kobylak uprzedził Marczuka, który minął na skrzydle Abramowicza, lecz zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej części gry Radomianie postanowili założyć wyskoki presing, co sprawiło dość spore kłopoty gościom. Radomiak coraz pewniej czuł się w rozbijaniu ataków Jagiellonii. Miejscowi mieli również okazję ofensywną, bowiem miękko piłkę w pole karne chciał dośrodkować Rafał Wolski, ale jego podanie stało się łatwym łupem dla Alomerovicia. Radomiak pod koniec pierwszej części zdecydowanie nabrał wiatru w żagle. Po dalekim wrzucie piłki z autu strzał zdołał oddać Rocha, po tym uderzeniu piłka zmierzała w światło bramki, ale Dieguez musnął futbolówkę, ta wyszła za linię końcową. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry fantastyczną interwencją po strzale Pululu popisał się Kobylak.

U początku drugiej połowy po raz kolejny swoje umiejętności w tworzeniu ofensywnym pokazał zespół gospodarzy wrzucać piłkę w szesnastkę gości dwukrotnie próbował Donis, lecz po tych próbach obronną ręką wychodzili defensorzy Jagi, uważnie chroniąc swojej bramki. W czterdziestej dziewiątej minucie kolejny raz próbę z dystansu zaliczył Rocha, jednak piłka poszybowała daleko nad bramką, a cztery minuty później ładny centrostrzał oddał Jakubik, dobrze interweniował po nim jednak Alomerović. Jagiellonia nie zamierzała kompletnie oddawać gospodarzom inicjatywy. Marczuk dośrodkował piłkę w pole karne do Pululu ten próbował uderzyć, jednakże piłka przeleciała obok jego stopy. Kolejne minuty to następne szanse Jagiellonii. Zaskoczyć Kobylaka uderzeniem z rzutu wolnego próbował Bartłomiej Wdowik, piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. Dwie minuty potem Jesus Imaz podał do wbiegającego w pole karne Pululu, ten zbyt mocno przyjął sobie piłkę i ułatwił zadanie Kobylakowi, który zagarnął futbolówkę. W następnych minutach gospodarze rozgrywali piłkę na połowie gości. Akcja ta miała szansę zakończyć się bramką dla zawodników prowadzonych przez Dariusza Banasika, gdy Rafał Wolski instynktownie uderzył piłkę bez przyjęcia z osiemnastego metra, po rykoszecie spokojnie mógł interweniować Alomerović. Prawdziwy chaos pod bramką Jagi miał miejsce w sześćdziesiątej minucie gry. Vusković i Rocha próbowali wepchnąć piłkę do siatki z najbliższej odległości, jednak przy tych próbach faulowali Alomerovicia. Natychmiast z szybką odpowiedzią postanowili popędzić białostoccy zawodnicy, ułatwiło im to za krótnie zagranie bramkarza gospodarzy. Caliskaner popędził do piłki zagranej płasko na wolne pole i mając mnóstwo czasu posłał futbolówkę obok wychodzącego z bramki Kobylaka – futbolówka zatrzymała się w prawym rogu. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry następny raz system wideoweryfikacji pokrzyżował plany gości. Piłkę w bramce umieścił Imaz, lecz wcześniej sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką. Doliczony czas gry tego meczu upłynął prawie w całości pod bramką obecnego lidera PKO Ekstraklasy. Na wstępnie doliczonych minut uderzenie Rochy zatrzymało się na poprzeczce. A w ostatniej akcji meczu piłkę mocno z dystansu uderzył Rafał Wolski, ale nie sprawiło to kłopotów będącemu w znakomitej dyspozycji, golkiperowi Dumy Podlasia, który je złapał pewnie w swoje rękawice.

PKO Ekstraklasa – 25. kolejka
Radomiak Radom – Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Skrzypczak 15, Caliskaner 73

żółte kartki: Dónis, Jakubik, Luizão, Leonardo Rocha, Vušković – Romanczuk, Sáček, Marczuk.

Radomiak Radom: Gabriel Kobylak – Damian Jakubik (Jan Grzesik 83′), Raphael Rossi, Luka Vušković, Dawid Abramowicz – Lisandro Semedo (Leândro 70′), Chrístos Dónis (Bruno Jordão 63′), Luizão (Jardel 70′), Rafał Wolski, Luís Machado (Vágner Dias 46′)  Leonardo Rocha.

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović –  Michal Sáček (Dušan Stojinović 78′), Mateusz Skrzypczak, Adrián Diéguez, Bartłomiej Wdowik –  Dominik Marczuk (Tomasz Kupisz 90′), Taras Romanczuk, Nené (Jarosław Kubicki 78′), Jesús Imaz, Kristoffer Hansen (Jakub Lewicki 67′) – Afimico Pululu (Kaan Caliskaner 68′).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!