foto: Asseco Resovia Rzeszów

W Wielki Czwartek PlusLiga nie próżnuje. Dwudziestą ósmą kolejkę rozpoczął mecz pomiędzy pewną fazy play-off Asseco Resovią Rzeszów, a KGHM Cuprum Lubin. Lubinianie nadal walczą o pozostanie w najwyższej klasie polskich rozgrywek. Po porażce 0:3 z rzeszowianami nie przybliżyli się do tego. 

W pierwszym secie rzeszowianie po kilku akcjach już prowadzili. Po błędzie w ataku Dominika Czernego mieli trzy oczka zapasu (5:2). Goście szybko zebrali się, i po dwóch pomyłkach Toreya DeFalco doprowadzili do remisu. Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie zamierzali się poddawać. Postawili szczelny blok na Wojciechu Ferensie, który pozwolił na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili zaliczka ta była jeszcze większa, bo DeFalco skończył udanie kontrę (14:10). Spokoju jednak rzeszowianie nie zaznali, bo gracze KGHM Cuprum Lubin momentalnie zbliżyli się na jeden punkt. Co więcej po ataku Seweryna Lipińskiego na tablicy wyników pojawił się remis 20:20. W końcowej fazie to Asseco Resovia była lepsza. Jake Hanes nadział się na ręce gospodarzy, a do tego pomylił się tez Czerny. Trzeciego setbola wykorzystał DeFalco (25:23).

W drugiej partii zarówno lubinianie jak i rzeszowianie nie unikali błędów własnych. Skuteczność w ataku była jednak zdecydowanie po stronie Asseco Resovii. Po skutecznym bloku DeFalco prowadzili 6:3. Chwilę później odpłacił się tym samym Hanes dając chwilowo odetchnąć swojej drużynie. Słowo chwilowo nie zostało użyte przypadkowe, bo dosłownie dwie minuty później widzieliśmy całą serię pomyłek przyjezdnych. Dotknięcie siatki, podwójne odbicie, złe przyjęcie – to wszystko wpłynęło na to, że rzeszowianie wygrywali sześcioma oczkami (16:10). Kiedy piłka przeszła na drugą stronę zgasił ją momentalnie Bartłomiej Mordyl, a niedługo później kontrę wykorzystał Stephen Boyer. Lubinianie próbowali jeszcze wyjść z tej trudnej sytuacji, ale nawet dwa asy Wojciecha Ferensa nie pomogły. KGHM Cuprum przegrał 17:25.

Trzecia odsłona zaczęła się od dobrych ataków DeFalco. Później nastąpił przestój, i gra toczyła się punkt za punkt. Gospodarze nie byli w stanie zbudować sobie tak szybko jak w poprzednich setach przewagi. Dopiero w momencie kiedy asa posłał Fabian Drzyzga Asseco Resovia mogła liczyć na jakiś przełom. Nie doczekała się, bo Boyer nie trafił w boisko. Udane zbicie Ferensa oraz nieprawidłowe odbicie piłki przez Drzyzgę wlało nadzieję w serca zawodników i kibiców KGHM Cuprum Lubin. Szybko została ona zgaszona, bo goście znów nie uniknęli prostych pomyłek. W końcowej fazie zapunktowali serwisem. Najpierw asa ustrzelił Drzyzga, a potem to samo zrobił DeFalco dając wygraną Asseco Resovii Rzeszów 25:22 i w całym meczu 3:0.

Asseco Resovia Rzeszów plasuje się na czwartym miejscu w tabeli PlusLigi, a KGHM Cuprum Lubin na czternastym.

Asseco Resovia Rzeszów – KGHM Cuprum Lubin 3:0 (25:23, 25:17, 25:22)

MVP: Torey DeFalco

Asseco Resovia Rzeszów: Kochanowski, Boyer, Drzyzga, Mordyl, Cebulj, DeFalco, Zatorski, Staszewski, Louati.

KGHM Cuprum Lubin: Lipiński, Ferens, Kubicki, Pietraszko, Czerny, Hanes, Granieczny, Węgrzyn.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!