Foto: plusliga.pl

W 29. kolejce PlusLigi Jastrzębski Węgiel w trzech setach pokonał PGE GiEK Skrę Bełchatów. Tym samym bełchatowianie mogą zacząć poważnie martwić się o to czy zmieszczą się w czołowej ósemce PlusLigi. 

Jastrzębski Węgiel do tego meczu przystępował w osłabieniu. W pierwszej szóstce nie zobaczyliśmy Tomasza Fornala. Bełchatowianie zaczęli z animuszem, ale z biegiem czasu coraz bardziej im go brakowało. Po dwóch nieprzyjętych serwisach Jurija Gladyra i skończonej kontrze przez Patry’ego to jastrzębianie byli na czele. Przez kilka kolejnych akcji wynik był ”na styku”. Dopiero po skutecznym ataku Rafała Szymury Jastrzębski Węgiel zgromadził trzy oczka zaliczki (16:13). Chwilę później przewaga ta jeszcze bardziej się zwiększyła. Goście mieli spore kłopoty z przyjęciem, a do tego nie kończyli kontr. Gospodarze natomiast stawiali szczelny blok, i po jednym takim na Dawidzie Konarskim prowadzili 19:13. W końcowej fazie Bartłomiej Lemański wykorzystał przechodzącą piłkę, ale to już nie powstrzymało Jastrzębskiego Węgla przed zwycięstwem 25:20.

W drugim secie jastrzębianie od samego początku narzucili swój rytm. Po trzech punktach z rzędu, a później jeszcze kontrze Marko Sedlaceka prowadzili ze sporym zapasem. Bełchatowianie nie mieli na to rozwiązania, a Jastrzębski Węgiel coraz bardziej odskakiwał. Coraz trudniej przychodziło im przebicie się na drugą stronę siatki. Goście do gry poderwali się w połowie seta zmniejszając straty do dwóch punktów (po asie Mateusza Poręby). Co z tego jednak skoro chwilę później nadziali się na blok Ryana Sclatera (19:15). Atak Rafała Szymury na 23:18 spowodował, że bełchatowianom pozostało prosić się o jak najmniejszy wymiar kary. Seta zakończył punktowy atak ze środka Norberta Hubera.

W trzeci set lepiej wprowadzili się przyjezdni. Po zmianach dokonanych przez trenera oraz asie serwisowym Iliji Petkowa i kontrze Dawida Konarskiego mieli czery punkty przewagi (11:7). Mendez poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi siatkarzami. To pomogło, i po powrocie na parkiet nastąpiło błyskawiczne odrobienie całości strat. Doprowadziła do tego między innymi kiwka Rafała Szymury (12:12). Następnie seria serwisów Ryana Sclatera dała prowadzenie Jastrzębskiemu Węglowi. Po chwili słabości zatem gospodarze wrócili ze zdwojoną siłą. W końcówce wrzucili wyższe przełożenie, i po bloku na Konarskim tablica wyników pokazywała, że mają sześć oczek na plusie. Zepsuta zagrywka Mateusza Poręby zakończył tego seta oraz cały mecz porażką PGE GiEK Skra Bełchatów.

Jastrzębski Węgiel ciągle znajduje się na czele PlusLigi z siedemdziesięcioma dwoma punktami. Tuż za strefą play-off plasuje się PGE GiEK Skra Bełchatów z trzydziestoma dziewięcioma oczkami.

Jastrzębski Węgiel – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:20, 25:19)

MVP: Marco Sedlacek

Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Sedlacek, Patry, Gladyr, Szymura, Huber, Popiwczak, Sclater, Macionczyk.

PGE GiEK Skra Bełchatów: Konarski, Lemański, Łomacz, Poręba, Aciobanitei, Lipiński, Diez, Kupka, Petkov, Derouillon.

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!