Foto: PKO BP Ekstraklasa

W hicie 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa podjął Legię Warszawa. ”Wojskowi” z nowym trenerem mają chrapkę na nawiązanie walki o mistrzostwo, a ”Medaliki” starają się przezwyciężyć swoją ostatnią niemoc. Po dziś widać, że na Legię zmiana szkoleniowca zadziałała budująco, a częstochowianom nawet obecność Marka Papszuna na trybunach nie za bardzo pomogła. 

W pierwszych minutach większa inicjatywa wypływała ze strony częstochowian. To Dominik Hładun miał zdecydowanie więcej pracy pod własnym polem karnym. Przecinał między innymi podanie do Drachala czy obserwował zachowanie piłki po rykoszecie od Radovana Pankova. Mimo większej aktywności Rakowa to Legia otworzyła wynik tego meczu. W 17. minucie Radovan Pankov dośrodkował futbolówkę na głowę Tomasa Pekharta, a ten uporał się z debiutującym Muhamedem Sahinoviciem. Raków Częstochowa musiał pożegnać się z jednym ze swoich piłkarzy – Zoranem Arsenićem, który doznał kontuzji, i opuścił plac gry. W 30. minucie piłka znalazła się w siatce Legionistów. Gol strzelony przez Johna Yeboaha nie mógł zostać uznany, bo piłkarz znalazł się na pozycji spalonej. Siedem minut później gospodarze liczyli na rzut karny. Sędzia nie zdecydował się jednak podyktować jedenastki po zderzeniu Rafała Augustyniaka z Jeanem Carlosem Silvą. Na przerwę w zdecydowanie lepszych humorach schodzili piłkarze Legii Warszawa.

W drugiej połowie Legia Warszawa polowała na podwyższenie prowadzenia. Niezłą akcję przeprowadził Marc Gual, ale nie wystarczyła ona do zdobycia bramki. W 55. minucie częstochowianie już cieszyli się z rzutu karnego, ale ich radość była przedwczesna, bo decyzja o przyznaniu wapna została anulowana. Okazało się, że do przewinienia na Koczerhinie ze strony Rafała Augustyniaka nie doszło. Trzy minuty później Raków znów mógł mówić o pechu. Crnac uderzył głową, ale Hładun dobrze zainterweniował. Swoimi przymierzeniami na zmianę sprawdzali czujność golkipera Legii Svarnas i Koczerhin. W 82. minucie szczęście wreszcie uśmiechnęło się do ”Medalików”. Fran Tudor wrzucił na niepilnowanego Ante Crnaca, a ten wybiegł zza pleców obrońcy i wpakował piłkę do sieci. Do końca spotkania niewiele się już działo, a obie ekipy ostatecznie podzieliły się punktami.

Raków Częstochowa z czterdziestoma sześcioma oczkami plasuje się na piątym miejscu. Pozycję niżej z taką samą liczbą oczek znajduje się Legia Warszawa.

Raków Częstochowa – Legia Warszawa 1:1 (0:1)

17′ 0:1 Tomas Pekhart

82′ 1:1 Ante Crnac

Raków Częstochowa: Sahinović – Racovițan, Arsenić (27′ Rodin), Svarnas – Tudor, Koczerhin (84′ Berggren), Papanikolaou (78′ Lederman), J. Silva – Drachal (46′ Nowak), Yeboah – Crnac.

Legia Warszawa: Hładun – Pankov (76′ Jędrzejczyk), Augustyniak, Kapuadi – Wszołek, Elitim, Kapustka (59′ Çelhaka), P. Kun (76′ G. Dias) – Josue, Pekhart (59′ Rosołek), Gual.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!