Foto: Maks Kaśnikowski (Facebook)

Niemałą niespodzianką okazał się fakt, że Maks Kaśnikowski jednak zagra w fazie zasadniczej turnieju w Oeiras. W 1. rundzie Polak mierzył się z Portugalczykiem Gastao Eliasem i przy stanie 0:1 skreczował mecz.

Spotkanie lepiej rozpoczął niżej notowany Portugalczyk zwyciężając dwa pierwsze gemy. Trzeba jednak oddać Kaśnikowskiemu, że trzymał fason i nie oddał zbyt dużo pola rywalowi, który wspomniane gemy zwyciężał minimalnie. Polak w trakcie pierwszej partii kilkakrotnie miał problem z serwisami 398. w światowym rankingu Gastao Eliasa, któremu wyszło to na dobre. Kaśnikowski wygrał jedynie gema numer trzy wynikiem 40:15. Potem mecz zdominował Portugalczyk, który w dodatku wygrał jeden z gemów na czysto. Pierwszego seta 33-latek zwyciężył 6:1 wykorzystując drugą piłkę setową.

Druga odsłona tej rywalizacji wyglądała dość podobnie jak początek pierwszej. Była tylko jedna różnica. Gema numer dwa zwyciężył Kaśnikowski i na tablicy wyników w tej partii widniał rezultat 1:1.
Odnosząc się jeszcze ogólnie do tej rywalizacji warto wspomnieć, że Polak zmierzył się już z Eliasem w finale Oeiras ITF gdzie wygrał 2:1 (7:6, 7-1; 4:6; 6:3).

Powodem kreczu Polaka była jego kontuzja:

Oeiras 3 ITF (1/16 finału)
Gastao Elias (POR, 398. ATP) – Maks Kaśnikowski (POL, 245. ATP)
1:0 (6:1; 1:1 krecz Kaśnikowskiego)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!