Dziś po długiej przerwie doszło do meczu który na przełomie wieków nazywano w naszej lidze „ŚWIĘTĄ WOJNĄ”. We Wrocławiu Śląsk podejmował Anwil. Było to 99. spotkanie obu drużyn w historii.

 

Anwil w tym sezonie spisuje się delikatnie mówiąc słabo. W ostatnich ośmiu spotkaniach wygrał tylko raz. Najskuteczniejszy duet Śląska Elijah Stewart-Ben McCauley zdobył łącznie 46 punktów, kiedy w odpowiedzi najlepsza czwórka w Anwilu 44.

 

Spotkanie zaczęło się od prowadzenia wrocławian 9:2, które rosło. W końcówce premierowej kwart trafiali Elijah Stewart (trójka), Kyle Gibson (akcja 2+1) oraz Mateusz Szlachetka co dało prowadzenie 32:12. Po wznowieniu gry Anwil próbował odrabiać straty. Trafiał Almeida, ale po punktach Kamila Sulimy i Rotneia Clara czy trójce Jerrllesa na tablicy widniał wynik 43:32. To było wszystko na co włocławian było stać. W trzeciej kwarcie znowu nie do zatrzymania był Ben McCauley, a dodatkowo świetny fragment zanotował Kyle Gibson. To wszystko sprawiało, że ekipa trenera Olivera Vidina ciągle była zdecydowanie lepsza od rywali. Po późniejszej trójce Stewarta przewaga wynosiła już 27 punktów. Dzięki akcji Mateusza Szlachetki WKS Śląsk po 30 minutach prowadził 84:53. Ostatnia część meczu już niczego nie zmieniła. W końcówce oglądaliśmy zawodników nawet z końca ławki rezerwowych.

 

ŚLĄSK WROCŁAW – ANWIL WŁOCŁAWEK 107:77 (32:12, 20:25, 32:16, 23:24)

Śląsk: Elijah Stewart 24, Ben McCauley 22, Kyle Gibson 14, Ivan Ramljak 11, Strahinja Jovanović 10, Mateusz Szlachetka 9, Aleksander Dziewa 4, Szymon Tomczak 4, Michał Gabiński 7, Paweł Strzępek 2, Kacper Gordon 0, Jan Wójcik 0

Anwil: Ivan Almeida 14, Ivica Radić 10, Krzysztof Sulima 10, Andrzej Pluta 10, Rotnei Clarke 9, Kyndell Dykes 6, Artur Mielczarek 5, Wojciech Tomaszewski 5, Curtis Jerrells 3, Walerij Lichodiej 3, Przemysław Zamojski 2, Adam Piątek 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!