Hubert Hurkacz nie zagra w półfinale Great Ocean Road Open. W ćwierćfinale lepszym okazał się Stefano Travaglia.
Polak dwukrotnie musiał wychodzić na kort. Wcześniej mierzył się z Pablo Cuevasem, którego pokonał 7:5, 7:5. Do pierwszego przełamania Hurkacz czekał aż do dwunastym gemie, w którym przy zagrywce rywala wygrał do 30.
Drugi set obfitował w znacznie większą ilość błędów przy własnej zagrywce. Jako pierwszy do przełamania doprowadził Cuevas, który dzięki temu wyszedł na prowadzenie 2:1. W kolejnym gemie zrehabilitował się Hurkacz, który nie dość , że doprowadził do wyrównania, tak przy własnej zagrywce nie mylił się i mógł cieszyć się z korzystnego wyniku. Przy stanie 4:3 zawodników czekała przerwa, ponieważ na korcie pojawił się deszcz. W kolejnych podaniach obaj zawodnicy zachowywali czujność, lecz po raz kolejny ostateczny głos należał do Hurkacza, który do drugiego przełamania w tym secie doprowadził w dwunastym gemie.
Mniej udany ćwierćfinał
Początek kolejnej rundy był wymarzony dla polskiego tenisisty. Polak doprowadził do przełamania już w drugim gemie dorzucając do tego dwa zwycięstwa przy własnym podaniu. Włoch na pierwszy wygrany gem czekał do swojej drugiej zagrywki i już chwilę później sam zdołał doprowadzić do przełamania. Polakowi zabrakło bowiem szczęścia. Najpierw zdekoncentrowały go nieudane zagrywki, zaś Włoch trafiał idealnie uderzając po siatce, a kolejno po linii.
Kolejny gem i kolejne błędy Hurkacza. Tym razem polski tenisista wyrzucał piłki na aut i w secie mieliśmy remis po 3. W kolejnych partiach znów górą był Polak. Najpierw zwycięstwo przy własnym serwisie, a następnie przełamanie, choć w decydującym momencie gema Hurkacz dwukrotnie uderzał w siatkę.
Ostatecznie pierwszy set padł łupem naszego rodaka, lecz w kolejnych górą był Travaglia. Polakowi miał swoje szanse na odskoczenie, ale nie potrafił ich wykorzystać, co zemściło się końcową porażką.
Hurkacz – Travaglia 6:3; 3:6, 5:7
Fot. yellowtennisball.com
