W akcencie poczatkującym 6. odsłonę zmagań PKO Ekstraklasy Stal Mielec pokonała Górnik Łęczna 2-0. O sukcesie podkarpackiej ekipy zdecydowały dwa jej gole w kwadransie otwierającym pojedynek.
Gospodarze długo nie rozpamiętywali zeszłotygodniowej porażki z Pogonią, pełni rządzy zwycięstwa rozpoczynając mecz z łęczyńskim beniaminkiem.
Już w pierwszym kwadransie wykreowany został bohater potyczki – Mateusz Mak. W 3. minucie w szybkiej akcji mielczan obrócił się on z piłką, obsłużył dokładnym podaniem Fabiana Piaseckiego, który płaskim strzałem pokonał Gostomskiego. Wprawdzie sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, a główny to wziął pod uwagę, lecz analiza VAR dla była dla Górnika bezlitosna i Stal objęła prowadzenie. W 14. minucie rzut wolny tuż za prawym rogiem pola karnego wykonywał Krystian Gettinger, a Mak pofrunął przed cały blok defensywny podlubelskiej ekipy i miejscowi mieli już dwa gole przewagi.
W 20. minucie Górnicy mieli pierwszą okazję na ratowanie meczu, lecz szarżujący Serhii Krykun nie zdołał pokonać interweniującego Rafała Strączka. W odpowiedzi znów zagroził bramce gości Mateusz Mak, ale ofiarną postawą obrońcy wybili piłkę na rzut rożny.
O dalszym okresie tej części gry, można co najwyżej wspomnieć, że się odbyła.
Drugą część żwawiej zaczęli przyjezdni, kilka razy meldując się w polu karnym mielczan. Próbowali szczęścia Dziwniel i Śpiączka. Jednak poważniejsze niebezpieczeństwo nastąpiło po kontrze Stali, którą finalizował Hinokio, strzelając niewiele obok prawego słupka.
Z kolei humory graczom Górnika mógł w 63. minucie podreperować Dziwniel, który oddał zaskakujący, lecz minimalnie niecelny strzał z narożnika pola karnego. Niedługo potem równie groźnie wyglądało uderzenie z dalekiego dystansu Gąski, sparowane przez jednego z obrońców.
Niemniej najlepszą okazję na kontaktowego trafienie miał po prezencie mieleckich obrońców w 76. minucie Michał Mak. Za długo zwlekał z oddaniem strzału, a wyblok obrońcy zmienił tor piłki, która znalazła się ostatecznie na rzucie rożnym.
W 77. minucie za faul na Golu i drugiej żółtej kartce, „czerwień” ujrzał Mateusz Żyro, osłabiając gospodarzy na ostatni takt spotkania. Dyspozycja piłkarzy z Lubelszczyzny nie pozwoliła im nawet w takiej sytuacji wiele wskórać i kolejne spotkanie zakończyli bez zdobyczy punktowej.
Trener gospodarzy Włodzimierz Gąsior ze stoickim spokojem przyjął drugie zwycięstwo mielczan, a opiekun łęcznian Kamil Kiereś będzie miał w przerwie ligowej na reprezentację o czym myśleć.
STAL Mielec – GÓRNIK Łęczna 2-0 (2-0)
Piasecki 3., Mateusz Mak 14.