foto: Damian Kuziora

Z piątkowych spotkań 9. serii PGNiG Superligi szczypiornistek na uwagę zasługuje wysokie zwycięstwo w Elblągu KPR Gminy Kobierzyce. Wicemistrzynie kraju w efektownym stylu przerwały passę czterech porażek. Twardą obronę prowadzącą do pewnych zwycięstw zademonstrowały piłkarki Zagłębia Lubin w Piotrkowie Trybunalskim oraz Młyny Stoisław Koszalim w potyczce z kielczankami na swoim terenie.

Po czterech porażkach z rzędu, szczypiornistki KPR Gminy Kobierzyce udały się do Elbląga po przełamanie. Podopieczne Edyty Majdzińskiej rozegrały bardzo dobre zawody i pewnie pokonały EKS Start 33:20.

Już na początku spotkania kobierzyczanki zmuszone były grać w osłabieniu, bo bardzo szybko na ławkę kar odesłana została Aleksandra Tomczyk. Gospodynie to wykorzystały i wynik otworzyła skrzydłowa Wiktoria Kostuch. Pierwsze minut były bardzo wyrównane, zespoły naprzemiennie trafiały do siatki i było 3:3. Gdy na ławkę kar powędrowała Joanna Wołoszyk, podopieczne Edyty Majdzińskiej odskoczyły na dwa gole. Kilka obron Barbary Zimy oraz dobra defensywa jej koleżanek, pozwoliły im powiększyć prowadzenie. Gdy przyjezdne rzuciły pięć bramek z rzędu, tablica wyników wskazywała 5:11. Bardzo dobrze w ataku prezentowała się była zawodniczka Startu Aliona Shupyk, która od tego sezonu zasiliła ekipę z Kobierzyc. Gdy elblążanki zdołały zminimalizować straty do czterech bramek, o przerwę poprosiła trenerka KPR. Po wznowieniu jej podopieczne pokonały Wioletę Pająk jeszcze dwukrotnie, natomiast raz piłkę z siatki wyjmowała Barbara Zima i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 10:15.

Po zmianie stron przyjezdne kontynuowały swoją dobrą grę, a gospodynie nie radziły sobie w ataku pozycyjnym. Podopieczne Edyty Majdzińskiej zdobywały gole seriami, trafiały też do pustej bramki i w 38. minucie ich przewaga urosła do dziesięciu goli. O ogromnych problemach elblążanek w ofensywie świadczy chociażby fakt, że swojego drugiego gola w tej połowie rzuciły dopiero w 40. minucie spotkania. Podopieczne Marcina Pilcha znów seryjnie traciły bramki, a same oddawały niecelne rzuty. W 54. minucie, po kolejnej stracie, kontrę wykończyła Patrycja Kozioł i jej zespół prowadził już 29:16. Dopiero w ostatnich minutach mecz się wyrównał, jednak elblążanki nie zdołały zmniejszyć rozmiaru porażki i ostatecznie przegrały 20:33.

Aliona Shupyk – Ostatnie cztery mecze przegrałyśmy i potrzebowałyśmy tego zwycięstwa. Byłyśmy mentalnie zmęczone, ale idzie ku lepszemu. Będziemy walczyć o kolejne zwycięstwa. Byłyśmy mocno nastawione na to spotkanie i bardzo chciałyśmy wygrać i to nam pomogło wygrać.

Joanna Wołoszyk – Nie weszłyśmy w mecz, bo 15:10 to zły wynik. Zbyt szybko oddawałyśmy rzuty, nie grałyśmy konsekwentnie długich akcji. Akcje powinny być dłuższe, szybsze, powinno być więcej gry bez piłki. Kolokwialnie mówiąc wyższa obrona nas zabiła. Nasza obrona też nie funkcjonowała tak jak to sobie założyłyśmy, otwierałyśmy środek i rzuciły nam za dużo bramek.

EKS Start Elbląg – KPR Gminy Kobierzyce 20:33 (10:15)

Start: Hypka, Pająk, Żarnoch – Kopańska 6, Stapurewicz 4, Tarczyluk 3, Wołoszyk 2, Kostuch 2, Dworniczuk 1, Szczepanik 1, Głębocka 1, Choromańska, Cygan, Owczarek.

KPR: Zima 1, Staszewska – Shupyk 7, Janas 4, Wiertelak 4, Wicik 4, Kozioł 3, Ważna 3, Ivanović 3, Despodovska 3, Buklarewicz 1, Olek, Kucharska, Ilnicka, Tomczyk, Macedo.

 

Piotrcovia nie nawiązała walki z mistrzem Polski Zagłębiem Lubin, przegrywając 21:27.

Już pierwszy kwadrans pozbawił tak naprawdę złudzeń drużynę gospodyń. Zagłębie zagrało bardzo twardo w obronie, a w ataku zaprezentowało wysoką skuteczność i w 16. minucie było 10:3 dla przyjezdnych. Bardzo szybko trenerka Zagłębia Bożena Karkut, mając na uwadze najbliższe mecze w lidze i europejskich pucharach, mogła pozwolić sobie na zmiany w składzie. Piotrcovia to wykorzystała, nieco odrobiła straty i zeszła do szatni przegrywając pięcioma trafieniami – 11:16.

Początek drugiej połowy był kopią pierwszej – Zagłębie odskoczyło na 9-10 bramek i znów na placu gry pojawił się drugi garnitur Miedziowych. Piotrkowianki ambitnie walczyły do ostatniej syreny o jak najlepszy wynik, ale wygrana Zagłębia nie była zagrożona nawet przez moment. Mecz zakończył się wygraną przyjezdnych 27:21, a drużyna Krzysztofa Przybylskiego znów została zepchnięta z trzeciego miejsca w tabeli i swoich szans musi szukać w dwóch najbliższych wyjazdowych meczach – w Jarosławiu i Elblągu. Zagłębie tymczasem wygrało swój ósmy mecz w sezonie.

Piotrcovia – Zagłębie Lubin 21:27 (11:16)

Piotrcovia: Opelt, Sarnecka – Klonowska, Oreszczuk 1, Trawczyńska 3/2, Majsak 1, Królikowska 1, Stanisławczyk 3/1, Jureńczyk 2, Grobelna 1, Sobecka 2, Trbović 2, Waga 2/1, Fesdorf 3
Rzuty karne: 4/6
Kary: 8 min (Klonowska x2, Oreszczuk, Królikowska)

Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż – Jakubowska 9/2, Grzyb 2/1, Hartman 2, Górna 3, Miłek, Drabik 1, Galińska 1/1, Zawistowska 4, Kochaniak-Sala 2, Machado Matieli 3, Noga, Milojević
Rzuty karne: 4/5
Kary: 6 min (Górna, Galińska, Milojević)

W trzecim piątkowym starciu brały udział Młyny Stoisław Koszalin oraz zamykający tabelę z jednym punktem beniaminek Suzuki Korona Handball Kielce.

Wynik może tego nie pokazuje, ale to nie był łatwy mecz i kosztował nas dużo siły. Udało się, trzy punkty zostają w domu i nie powtórzyłyśmy tego co było w Kielcach w meczu pierwszej rundy. W przerwie powiedziałyśmy sobie, że jest 0:0 i gramy tak, żeby nie dopuścić do rozstrzygnięcia poprzez rzuty karne tak jak było w pierwszym spotkaniu z Koroną – mówiła Anna Mączka, rozgrywająca Młynów Stoisław.

Nie ulega wątpliwości, że było to ważne spotkanie dla obu drużyn. Gospodynie, które nieco gorzej radzą sobie w tym sezonie, muszą zacząć częściej wygrywać jeśli chcą walczyć o wyższą pozycję w tabeli. Z kolei kielczanki chciały się zrewanżować. Są głodne zwycięstwa, bo do tej pory wywalczyły zaledwie jeden punkt, właśnie w rywalizacji pierwszej rundy z Młynami Stoisław, która zakończyła się konkursem rzutów karnych. Nie ma więc wątpliwości, że będą walczyć o utrzymanie w Superlidze, do której powrót po kilku latach nieobecności zapewniły sobie w tym roku.

Waleczności obu zespołom nie brakowało od pierwszych sekund starcia w Koszalinie. Na początku było dość nerwowo. Obu zespołom zdarzały się błędy, ale spotkanie dość długo przebiegało pod znakiem wyrównanej walki. Po pięciu minutach był remis 2:2, ale po chwili przyjezdne prowadziły już 4:2 po wykorzystanym rzucie karnym i skutecznej kontrze w wykonaniu Magdy Więckowskiej. Kielczanki przewagą nie cieszyły się długo, bo miejscowe błyskawicznie odrobiły straty, a następnie to one objęły prowadzenie. (12. min 5:4). Od tego momentu kibice zebrani w koszalińskiej hali długo nie widzieli kolejnej bramki. Koszaliniankom trudno było przebić się przez obronę rywalek, z kolei te wyprowadzały kontry, ale ich nie wykorzystywały. Udało się to dopiero w 19. minucie Katarzynie Grabarczyk. Na tablicy znów widniał remis. Tym razem 5:5. Chwilę później po niemocy w ekipie „Biało-zielonych” nie było śladu. Niebawem prowadziły 10:5 (24. min) i utrzymały bezpieczne prowadzenie do końca pierwszej połowy. Do przerwy było 13:9.

Po zmianie stron boiska zespoły postawiły na mocną obronę, co przynosiło zamierzone efekty. Ponadto było widać, że receptą na odrobienie strat ekipy przyjezdnej miały być liczne kontry. Jednak kielczanki wykorzystywały wytwarzane sobie szanse ze zmiennym szczęściem. W efekcie to gospodynie spotkania kontrolowały jego przebieg, utrzymując wypracowaną do przerwy przewagę. W ostatnich minutach tylko przypieczętowały zwycięstwo serią czterech trafień.

– Nie zagrałyśmy dziś tak jak powinnyśmy, tak jak to ustalaliśmy w szatni z trenerem i dlatego wynik jest taki jaki jest. Na pewno zagrałyśmy kilka fajnych akcji, ale nie jesteśmy usatysfakcjonowane, bo wciąż nie mamy trzech punktów. Na koncie są na razie tylko porażki, ale nie poddajemy się. Każda z nas wychodzi na boisko z podniesioną głową i każda chce wygrywać – zaznaczyła Magda Więckowska, reprezentująca barwy kieleckiej Korony.

Młyny Stoisław Koszalin – Suzuki Korona Handball Kielce 27-19 (13-9)

Młyny Stoisław Koszalin: Alexandra Ivanytsia, Natalia Filończuk – Gabriela Urbaniak 3, Paula Mazurek 3, Anna Mączka 7, Aleksandra Zaleśny 4, Martyna Borysławska 3, Hanna Rycharska 3, Gabriela Haric 2, Adrianna Nowicka, Martyna Żukowska, Żaneta Lipok 1, Daria Somionka 1.

Korona Handball Kielce: Marta Chodakowska, Małgorzata Hibner – Patrycja Chojnacka, Sandra Zimnicka, Magda Więckowska 10, Alicja Pękala 3, Marta Rosińska 2, Katarzyna Grabarczyk 1, Honorata Gruszczyńska 1, Julia Jasińska 1, Magdalena Kowalczyk 1.

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!