TREFL SOPOT, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Benfica zawitała do Sopotu, by zmierzyć się z miejscowym Treflem w ramach FIBA Europe Cup. Niewątpliwie gospodarze chcieliby wymazać z pamięci pierwszą kwartę, którą przegrali wynikiem 10:25. Później gra podopiecznych Marcina Stefańskiego wyglądała lepiej, jednak nie wystarczyło to na dobrze dysponowany zespół z Potrugalii. Ostatecznie sopocianie przegrali 67:76. 
1 połowa

Trefl Sopot przystąpił do meczu w okrojonym składzie, ponieważ zabrakło Darrina Dorseya, Pawła Leończyka oraz Dariousa Motena. Makram Ben Romdhane zdobył pierwsze trzy „oczka” meczu rzutem zza łuku. Trefl miał szansę na punkty, jednak Michał Kolenda nie trafił do kosza, a Josh Sharma nie dobił i stracił piłkę na rzecz rywali (2:7). Niewątpliwie lepiej w spotkanie weszła ekipa gości, która wypracowała prowadzenie 9:2 już na początku. Sopocianie potrafili zdobywać punkty seriami, jednak w taki sam sposób potrafili też je tracić. Karol Gruszecki trafił za 3 zmniejszając dystans do rywala, jednak zaraz tym samym odwdzięczyła się ekipa gości (16:10). Niestety w pierwszej kwarcie podopieczni Marcina Stefańskiego nie byli w stanie dorównać rywalom i przegrali wysoko 10:25. Druga kwarta rozpoczęła się trafieniem spod kosza Brandona Younga (12:25). Celną trójką jednak odpowiedział zespół rywali powiększając swoje prowadzenie (28:12). Yannick Franke popisał się rzutem z linii 6,75m, jednak był to dopiero 19. punkt sopocian (19:37). Niewątpliwie nie był to najlepszy mecz Trefla, a we znaki dawał się okrojony skład. Gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom i 2Q przegrali 25:42.

2 połowa

Frank Gaines zza łuku popisał się trójką, a wynik nadal wyglądał niekorzystnie dla gospodarzy (47:28). Ciężko odrobić dwudziestopunktowe straty z zespołem takiego pokroju. Sopocianie zdobyli kilka punktów i nieco zbliżyli się do przeciwnika, jednak nadal nie był do poziom, który dorównywałby portugalskiemu zespołowi (34:52). Karol Gruszecki zebrał piłkę po niecelnym rzucie swojego vis-a-vis i akcję trzema punktami zakończył Michał Kolenda (37:55). Bez wątpienia w drugiej połowie sopocianie prezentowali się o wiele lepiej- poprawili zarówno atak jak i defensywę. Akcję 2+1 zaliczył Young i podopieczni Stefańskiego doprowadzili do wyniku 46:59. Trzecia kwarta padła łupem sopocian i zakończyła się wynikiem 48:62. Kolenda był skuteczny i w swoim stylu kończył rzuty z linii 6,75m (55:67). Można zaryzykować i powiedzieć, że gdyby sopocianie prezentowali taki poziom od początku spotkania, wynik mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Sharma skorzystał z jednego rzutu wolnego doprowadzając do wyniku 61:69. Na koniec 4Q zrobiło się nerwowo po stronie gości, ponieważ trefl odrabiał straty (65:69). Niestety dobra gra w drugiej połowie nie wystarczyła gospodarzom, by zapisać mecz na swoją korzyść (67:76).

Trefl Sopot- Benfica 67:76
(10:25; 15:17; 23:20; 19:14)

Trefl Sopot: Young 17, Kolenda 14, Gruszecki 14, Franke 13, Sharma 6, Davis 3, Łałak 0, Ziółkowski 0

Benfica Lisbona: Gaines 25, Broussard 12, Farr 9, Hallman 8, Munnings 7, Silva 6, Romdhane 5, Gomes 4, Barbosa 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!