SZYMON TOMCZAK, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
WKS Śląsk Wrocław miał niezwykle napięty terminarz. Jeszcze przed piątkowym meczem Pucharu Polski, a zaraz po starciu z MKS-em Dąbrowa Górnicza podopieczni Andreja Urlepa wyruszyli do Andory. Tam musieli zmierzyć się z zespołem MorraBank w ramach zaległego spotkania 7DAYS EuroCup. Dobra passa została przerwana i wrocławianie musieli uznać wyższość rywali przegrywając 65:99. 
1 połowa

WKS Śląsk wszedł w mecz świetnie przygotowany. Martin Meiers znalazł się pod koszem wykonując wsad. Następnie Kodi Justice zaliczył przechwyt, który wsadem wykończył Ivan Ramljak (4:0). Wrocławianie wysunęli się na kilkupunktowe prowadzenie, jednak nie cieszyli się nim długo. Zawodnicy z Andory wstrzelili się w trójki, które pomogły im z doprowadzeniu do remisu, a następnie zyskaniu przewagi (15:13). Z pewnością podopiecznym Adreja Urlepa nie mogło iść tak dobrze jak na początku spotkania. Niewątpliwie rywale byli groźni i potrafili odrabiać duże straty. Wrocławianie zapisali na koncie przechwyt, jednak Kerem Kanter nie skończył akcji punktami z czystej pozycji (16:19). Pierwsza kwarta padła łupem gospodarzy (24:20). Niestety 2Q nie układała się po myśli WKS-u. Gospodarze zdobyli już 7 „oczek” w przeciwieństwie do wrocławian, którzy utknęli w miejscu bez punktów (31:20). Śląsk nie mógł teraz odpuścić, ponieważ ciężko później byłoby odrobić straty. Po czterech minutach 2Q pierwsze punkty zdobył Justice rzutem z linii 6,75m (23:36). Kacper Gordon zastąpił Travisa Trice’a, jednak nie zaliczył dobrego występu, ponieważ zawodnicy z Andory przewyższali go fizycznością. Na koniec Clevin Hannah wykorzystał jeden rzut wolny i Andora zeszła na przerwę przy prowadzeniu 41:30.

2 połowa

W trzeciej kwarcie Andorczycy zdobyli ósmą trójkę na wynik 51:34. Kolejna kontra gospodarzy przyniosła im 19 „oczek” przewagi. Mimo dobrego początku teraz gra WKS-u nie wyglądała najlepiej. Wyglądali na przemęczonych. Travis Trice grał o wiele więcej pod nieobecność zarówno swojego brata, D’mitrika, oraz Łukasza Kolendy. Wrocławianie mieli problem z celnością, a kontry skutecznie wykorzystywali przeciwnicy (59:34). Po raz kolejny Andorczycy zaliczyli serię 15:0. Bez wątpienia wielu zawodników Śląska musiało włączyć się do gry. Na ten moment żadnego punktu na koncie nie miał Aleksander Dziewa, a pierwsze „oczka” pod koniec trzeciej kwarty zdobyli Jakub Karolak oraz Kerem Kanter. Trzecia kwarta także zakończyła się przewagą gospodarzy 71:52. Prawdopodobnie Śląsk nie był już w stanie odrobić strat. Miał jeszcze 6 minut gry, jednak gospodarze byli świetnie przygotowani i nie mieli zamiaru wypuszczać już wygranej z rąk. Zgodnie z przewidywaniami zespół MorraBank doprowadził przewagę do końca wygrywając 99:65.

MoraBank Andorra- WKS Śląsk Wrocław 99:65
(24:20; 17:10; 30:22; 28:13)

MorraBank Andorra: Hannah 20, Morgan 13, Nakic 13, Pauli 10, Diagne 9, Colom 8, Crawford 8, Miller-Mcintyre 7, Arteaga 6, Llovet 5

WKS Śląsk Wrocław: Trice 16, Justice 13, Kanter 12, Ramljak 7, Tomczak 6, Meiers 6Karolak 3, Gordon 2, Dziewa 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!