Kobieca PGNiG Superliga rozgrywała 18. serię spotkań. Na weekendzie odbyły się trzy mecze, z których najważniejszym była walka wicemistrza kraju KPR Gminy Kobierzyce z liderującym MKS FunFloor Perłą Lublin. Lublinianki nie zmarnowały okazji na powiększenie dorobku i kontrolując spotkanie wygrały na Dolnym Śląsku różnicą trzech bramek. Do wielkiej niespodzianki doszło w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie porażka Piotrcovii ze Startem Elbląg poważnie zmniejsza szanse Czerwono-Niebieskich na brązowy medal. Z kolei w Jarosławiu Eurobud JKS pewnie i wysoko ograł Młyny Stoisław Koszalin.

Zarówno Kobierki jak też lublinianki to medalistki poprzedniego sezonu z bardzo podobnymi celami na obecny, z tym że raczej w odwrotnej konfiguracji. Wyżej mierzy zespół z Lublina, bo w mistrzostwo Polski. Wynik spotkania trafieniem z drugiej linii otworzyła Zorica Despodovska, a po chwili podwyższyła wynik (2-0 w 3’). Gra obu zespołów była szybka, ale nie bez błędów – zarówno gospodynie, jak i przyjezdne już w pierwszych minutach zapisały na swoim koncie m.in. niecelne podania. MKS doprowadził do remisu dzięki dwóm indywidualnym akcjom Kingi Achruk (2-2 w 6’). Niewiele czasu zajęło zawodniczkom Moniki Marzec objęcie prowadzenia. Świetnie w zespole gościń funkcjonowała współpraca z obrotową, a podania na bramki zamieniała Joanna Szarawaga (3-7 w 13’). O przerwę poprosiła Edyta Majdzińska.

Kilka skutecznych akcji między słupkami KPR-u zanotowała Beata Kowalczyk, a to pozwoliło jej koleżankom odrabiać straty w ataku (6-8 w 17’). Dobre zawody w tym okresie rozgrywała wracająca po kontuzji Vitoria Macedo. To mimo grania w osłabieniu, pozwoliło kobierzyczankom utrzymać dystans (8-10 w 19’).

MKS często korzystał ze skrzydłowych, które nawet jeśli nie wpisywały się na listę strzelczyń, to zamieniały sytuacje na rzuty karne (9-13 w 22’). Kobierki nie mogły znaleźć swojego rytmu w ataku, z czym po drugiej stronie boiska problemu nie miały przyjezdne. Po trafieniu Romany Roszak przewaga wynosiła już sześć bramek (9-15 w 24’).

Kobierzyczanki w ostatnich minutach zmniejszyły nieco straty, ale i tak schodziły na przerwę, tracąc do zespołu z Lublina cztery bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12-16.

Po zmianie stron wicemistrzynie Polski zaczęły zmniejszać straty (14-16 w 34’), ale po lepszym fragmencie w ich wykonaniu, inicjatywę przejęły przyjezdne. Aktywna obrona MKS-u uniemożliwiała Kobierkom budowanie akcji ofensywnych, a z rzutami z nieprzygotowanych pozycji radziła sobie Weronika Gawlik (14-19 w 39’). O czas poprosiła Edyta Majdzińska, ale niewiele to dało. Lubliniankom wychodziło praktycznie wszystko – po rzucie przez pół boiska do pustej bramki prowadziły już sześcioma trafieniami (14-20 w 41’). Nawet podwójne osłabienie nie było w stanie im zaszkodzić. Drużyna z Kobierzyc przez kwadrans zapisała na swoim koncie zaledwie dwie bramki. Strzelecką niemoc przełamała dopiero w 45’ Mariola Wiertelak (15-21).

Gospodynie popełniały mnóstwo niewymuszonych błędów, co bezbłędnie wykorzystywały przeciwniczki i systematycznie zwiększały dystans. Monika Marzec mogła liczyć m.in. na Darię Szynkaruk. Po jej kolejnym trafieniu różnica wynosiła już dziewięć bramek (19-27 w 53’).

Kobierzyczanki złapały wiatr w żagle w ostatnich pięciu minutach spotkania (21-28 w 56’), kiedy to zdobyły sześć bramek przy zaledwie jednej przeciwniczek. Skuteczne były skrzydłowe zespołu – Mariola Wiertelak i Patrycja Kozioł. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 26-29.

MVP spotkania wybrano Romanę Roszak, zawodniczką zespołu z Kobierzyc została Zorica Despodovska.

Kobierki utrzymają trzecie miejsce w ligowej tabeli, Korona zamyka stawkę. Za tydzień kobierzyczanki zmierzą się na wyjeździe z Młynami Stoisław Koszalin, a lublinianki podejmą we własnej hali MKS Zagłębie Lubin.

KPR Gminy Kobierzyce – MKS FunFloor Perła Lublin 26-29 (12-16)

MVP: Romana Roszak

KPR: Kowalczyk, Zima – Olek, Kucharska, Ilnicka, Buklareiwcz 2, Janas 3, Wiertelak 3, Kozioł 4, Ważna, Ivanović, Despodovska 6,  Shupyk 1, Wicik 4, Macedo 3.
karne: 0/0
kary: 12 min. (Olek x2, Buklarewicz, Janas, Ważna, Despodovska)

MKS: Wdowiak, Gawlik – Płomińska 2, Szarawaga 5, Więckowska 2, Beganović 1, Szynkaruk 2, Pietras 1, Anastacio 1, Roszak 7, Achruk 4, Portasińska 4, Zagrajek
karne: 2/2
kary: 12 min. (Szarawaga x2, Beganović, Roszak x2, Achruk)

W Piotrkowie Trybunalskim miejscowe chcąc poważnie myśleć o medalu tegorocznych rozgrywek, nie mogły potknąć się na swoim parkiecie ze Startem Elbląg.

Początek spotkania zdecydowanie należał do elblążanek. W 3. minucie, po trafieniach Wiktorii KostuchKatarzyny Cygan, prowadziły 2:0. Piotrcovia trafiła do bramki za sprawą Patrycji Królikowskiej, ale dwie kolejne bramki znów rzucił Start, który w 7. minucie prowadził 4:1. Piotrkowianki zaczęły odrabiać straty po pierwszym kwadransie. Od stanu 5:8 rzuciły trzy bramki z rzędu, a po trafieniu Sylwii Klonowskiej był remis 9:9. Wydawało się, że Piotrcovia wskoczy we właściwe tory, ale nic z tego. Nadal stroną dominującą był Start, który w 23. minucie prowadził 12:10. Cztery minuty przed zmianą stron kolejną swoją bramkę rzuciła Joanna Wołoszyk i drużyna Marcina Pilcha wygrywała 15:12. Snajperka Startu nie pomyliła się również z rzutu karnego już po końcowej syrenie oznajmiającej przerwę i dała swojej drużynie prowadzenie 17:15 po trzydziestu minutach. Było to dziesiąte trafienie Wołoszyk w tym pojedynku!

Wołoszyk otworzyła również wynik drugiej połowy i jak się później okazało było to otwarcie na wagę zwycięstwa. Start nie oddał już prowadzenia wykorzystując bardzo słabą grę Piotrcovii i wiele prostych błędów. Na kwadrans przed końcem przyjezdne prowadziły 26:20. W 53. minucie Wołoszyk zeszła z boiska ukarana czerwoną kartka, podobnie zresztą jak Justyna Świerczek w zespole Piotrcovii. Start pozbawiony swojej liderki nie pozwolił już sobie odebrać sensacyjnej i zasłużonej wygranej. Pokonał faworyta 35:31.

MKS Piotrcovia – EKS Start Elbląg 31:35 (15:17)
MKS Piotrcovia:
Sarnecka 1, Opelt – Królikowska 7/4, Klonowska 2, Oreszczuk 2, Waga 4/2, Majsak, Świerczek 3, Drażyk 4, Trbović 5, Jureńczyk 1, Trawczyńska, Grobelna, Stanisławczyk 2
Rzuty karne: 6/8
Kary: 8 min (Klonowska, Świerczek, Trbović, Grobelna)

EKS Start: Hypka, Żarnoch – Kostuch 1, Cygan 3, Wołoszyk 13/7, Stapurewicz 4, Szczepanik 5, Kopańska 2, Tarczyluk 5, Choromańska 1, Dworniczuk 1
Rzuty karne: 7/7
Kary: 18 min (Szczepanik, Wołoszyk x3, Kopańska, Stapurewicz, Choromańska, Cygan, Kostuch)

W Jarosławiu aspiracje medalowe są nadal wysokie, ale Młyny Stoisław Koszalin to ekipa, która potrafi zaskakiwać.

Choć jarosławiankom w początkowej fazie meczu przytrafiła się seria niecelnych rzutów, sytuację udało się opanować w niecałe 10. minut. Szczególną rolę w zbudowaniu przewagi (7:4) odegrała skrzydłowa Joanna Gadzina oraz zawodniczki grające w defensywnie – obrotowa Sylwia Matuszczyk i bramkarka Weronika Kordowiecka. Chociaż Koszalinianki goniły wynik, ich gra również mogła się podobać. Rzuty zawodniczek wyprowadzanych na tzw. „czystą pozycję” czy szczelna linia obrony wskazywały na to, że o każdą bramkę walczyć będą do ostatniej sekundy.

Wraz z upływającym do końca pierwszej połowy czasem, Joanna Gadzina i Sylwia Matuszczyk powiększały swój dorobek bramkowy. W 23. minucie o przerwę poprosił trener przyjezdnych Waldemar Szafulski, ponieważ sytuacja wyglądała dla jego zespołu nieco gorzej niż jeszcze kilka minut wcześniej (11:5). Rady szkoleniowca przełożyły się na zbudowanie akcji i finalne jej wykończenie przez Annę Mączkę. Odpowiedziała rozgrywająca czarno-niebieskich Valentina Nestsiaruk.

Końcówkę pierwszej połowy jarosławianki rozegrały niemalże bezbłędnie. Widowiskową obroną akcji „sam na sam” popisała się Weronika Kordowiecka, a celne rzuty oddały Katarzyna Kozimur, Valentina Nestsiaruk i Magda Balsam. Zespoły zeszły na przerwę przy stanie 15:9.

Druga część meczu rozpoczęła się od błędów w podaniach zespołu z Koszalina i bramkarskich popisów Jeleny Djurasinović, która w ciągu dwóch minut dwukrotnie „zamurowała” bramkę przy rzutach karnych. Przewaga czarno-niebieskich z minuty na minutę rosła (21:12), jednak z boiska, za sprawą trzeciej dwuminutowej kary, na stałe zeszła Katarzyna Kozimur. Jej miejsce zajęła Sandra Guziewicz, która chwilę później trafiła w światło bramki. Na listę strzelczyń wpisały się również Natalia Volovnyk i Ivona Mrden.

Na pięć minut przed końcowym gwizdkiem zwycięzca meczu 18. serii był już znany. Jarosławianki prowadziły aż dziesięcioma bramkami (26:16). Mecz zakończył się wynikiem 29:17.

Najlepszą zawodniczką spotkania wg. głosowania w aplikacji PGNiG Superliga została Joanna Gadzina. Wyróżniono również Gabrielę Haric.

Eurobud JKS Jarosław – Młyny Stoisław Koszalin 29:17 (15:9)

MVP: Joanna Gadzina

Eurobud JKS Jarosław: Djurasinovic, Kukharchyk, Kordowiecka – Zimny 3, Mrden 2, Kozimur 1, Guziewicz 2, Nestsiaruk 3, Gadzina 6, Balsam 4, Volovnyk 2, Matuszczyk 6 , Vukcevic.

Młyny Stoisław Koszalin: Prudzienica, Zimny – Kurdzielewicz 1, Mączka 3, Haric 4, Mokrzka 3, Żukowska 1, Lipok 1, Rycharska 4, Borysławska, Mazurek, Zaleśny, Somionka.

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!