PGE Skra Bełchatów uległa w rewanżu francuskiemu Tours Volley-Ball 1-3 i na nic się zdało jej zwycięstwo przed tygodniem. W finałowej potyczce przeciwko włoskiej Monzie wystąpi ekipa z Francji.
W dwóch pierwszych setach gospodarze byli lepsi, szczególnie dobrze prezentowali się w końcówkach. Słabszy dzień w ataku miał Aleksandar Atanasijević (skończył zaledwie 3 z 14 ataków, pomylił się aż sześć razy). Generalnie gracze PGE Skry nie zachwycali w ofensywie. Sytuacja była bardzo trudna, jednak polska drużyna się nie poddała. W trzeciej odsłonie na boisku na dłużej zostali Damian Schulz i Robert Taht, bełchatowianie zagrali dużo spokojniej i wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Do końca trwała walka, lecz to PGE Skra pozostała w grze o wielki finał.
Bardzo dobrze zaczęła także czwartą partię, znowu PGE Skra prowadziła dwoma, trzema punktami, jednak w połowie seta gospodarze dogonili wynik, a w hali zrobiło się bardzo głośno. Niesieni dopingiem gracze Tours zdobywali kolejne punkty i byli już nie do zatrzymania. Ostatecznie wygrali do 20 i to oni zagrają z Monzą w wielkim finale.
Tours Volley-Ball – PGE Skra Bełchatów 3-1 (25-21, 25-20, 21-25, 25-20)
Tours VB: Derouillon, Graciano da Silva Filho, Nascimento dos Santos, Pelvet, Tillie, Chauvin, Bruckert, Toledo, Teryomenko, Palonsky, Corić, Perry
PGE Skra Bełchatów: Sawicki, Kłos, Schulz, Kooy, Taht, Ebadipour, Atanasijević, Łomacz, Adamczyk, Bieniek, Mitić,
Piechocki, Milczarek
Źródło: plusliga.pl