JACOBI BOYKINS, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
W Energa Basket Lidze nieuchronnie zbliżały się play- offy. Podczas 25. kolejki King Szczecin podjął u siebie Asseco Arkę Gdynia. Dla gospodarzy każde zwycięstwo było ważne, ponieważ byli na dobrej drodze wpisania się do najlepszej rundy zasadniczej. Podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego prowadzili przez trzy kwarty. W czwartej natomiast do boju ruszyli gdynianie, którym udało się doprowadzić do dogrywki. Ostatnie 5 minut przesądziło o zwycięstwie Asseco Arki.
 1 połowa

Dobrze w mecz wszedł Jacobi Boykins, który na początku trafił celnie za dwa, a następnie zebrał piłkę po nieudanym rzucie szczecinian. Cyril Langevine pokazał się pod koszem i dostał piłkę, jednak stracił ją przy pierwszym koźle. Kacper Borkowski popisał się wsadem i King Szczecin prowadził już 9:2. Bez wątpienia gdynianie nie mogli dać się rozpędzić rywalom, ponieważ później ciężko byłoby ich zatrzymać. W połowie 1Q gospodarze prowadzili już dziesięcioma „oczkami” (12:2). Stacy Davis z łatwością ograł Bartłomieja Wołoszyna w pomalowanym, natomiast Filip Matczak zaliczył dobrą asystę do Langevine’a, który wykonał atak z góry. W rezultacie szczecinianie prowadzili już 19:7. Arka nie miała szans odrobić strat w tej kwarcie i przegrała ją 11:23. Z pewnością nie był to najlepszy mecz podopiecznych Milosa Mitrovicia, którzy aktualnie mieli 18% z gry. Już na początku 2Q szczecinianie punktowali, podczas gdy przeciwnicy stanęli w miejscu (29:11). Jay Threatt przekozłował sam całe boisko, kiedy gdynianie nie pofatygowali się do obrony (31:14). Wołoszyn chciał zachęcić zespół do działania, jednak na razie nie zdawało to egzaminu. Nic nie wskazywało na to, że zawodnicy Arki odbudują się w tej połowie (20:34). Niestety dla widowiska gościom nie udało się zbliżyć do rywali, którzy zeszli na przerwę przy prowadzeniu 40:28.

2 połowa

Po powrocie na parkiet Arka nadal nie trafiała z czystych pozycji. Mitrović poprosił o kolejny czas, jednak nie był w stanie nic poradzić na skuteczność swoich graczy. Adam Hrycaniuk zebrał piłkę po nieudanej akcji Malachiego Richardsona, jednak goście także nie zdobyli punktów w kontrze (31:47). Dzięki dwóm rzutom wolnym Filipa Dylewicza Arka zmniejszyła straty (38:47). King zaliczał serię strat w przeciwieństwie do rywali, którzy mieli na koncie serię punktową (12-0). Na koniec 3Q szczecinianom pozostało 9 „oczek” przewagi (55:46). Arka niewątpliwie poczuła, że może jeszcze coś ugrać w tym meczu. Gospodarze natomiast mieli z tyłu głowy, że muszą wygrać to spotkanie, jeżeli chcą myśleć o play- offach. Paweł Kikowski wykorzystał jeden rzut wolny i przewaga Kinga wynosiła 8 punktów (62:54). Wołoszyn trafił zza łuku i z prowadzenia Wilków zostały zaledwie 3 „oczka” (68:71). Nieprawdopodobnie odbudowała się Arka, natomiast King zaliczał gorszy moment. Gospodarze mieli już na koncie 13 strat, gdynianie o 3 mniej. Dylewicz trafił za trzy i w rezultacie na tablicy pojawił się pierwszy remis (72:72). Gracze Kinga przez 4 minuty nie zdobyli punktów z gry. Hrycaniuk miał piłkę na wygraną, jednak pudłował i wszystko miało rozstrzygnąć się w dogrywce.

Dogrywka

Szczecinianie przełamali złą passę w dogrywce dwiema celnymi trójkami (78:74). Threatt zapisał na koncie kolejny faul, a goście mieli prawo do piłki z boku boiska. Boykins po raz pierwszy w tym meczy wyprowadził Arkę na prowadzenie trudnym rzutem zza łuku (79:78). Matczak nie trafił dwóch rzutów wolnych mając szansę na powrót do prowadzenia przez Kinga. Minutę przed końcem spotkania Asseco Arka prowadziła 81:78. Nieskuteczność Wilków w końcówce doprowadziła do przegrania przez nich wygranego meczu. Gdynianie zwyciężyli wynikiem 85:78.

King Szczecin- Asseco Arka Gdynia 78:85
(23:11; 17:17; 15:18; 17:26; 6:13)

King Szczecin: Matczak 16, Davis 13, Langevine 12, Dorsey- Walker 10, Richardson 9, Threatt 8, Schenk 5, Borowski 4, Kikowski 1

Asseco Arka Gdynia: Boykins 20, Wołoszyn 18, Dylewicz 16, Musić 12, Durham 9, Tomaszewski 4, Hrycaniuk 2, Wilczek 2, Lis 1, Czerapowicz 1,

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!