Koszykarze Legii wygrali w Hali Ludowej z Śląskiem Wrocław. Na boisku trwały pojedynki strzeleckie pomiędzy Raymondem Cowellsem, a Aleksandrem Dziewą i Travisem Tricem.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, a obie drużyny przede wszystkim trafiały z dystansu. Po późniejszym takim rzucie Raymonda Cowelsa przewaga gości wynosiła cztery punkty. Dopiero kolejne akcje Aleksandra Dziewy i Kerema Kantera zmieniały sytuację. Świetny fragment Muhammad-Ali Abdur-Rahkmana oraz Grzegorza Kamińskiego ponownie wszystko odwracał. Dzięki ich akcjom po 10 minutach było 16:22. W drugiej kwarcie dzięki trafieniu Jure Skificia przewaga gości wzrosła do 12 punktów. Zespół trenera Andreja Urlepa powoli zaczął na to reagować. Główną rolę odgrywał w tym Ivan Ramljak, a po kontrze wykończonej przez Łukasza Kolendę gospodarze przegrywali tylko trzema punktami. Legia nie pozwoliła na nic więcej – pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:42.
Po zmianie stron, kolejne trafienia zza łuku notował Raymond Cowels. Dzięki temu legioniści uciekali w tym momencie nawet na jedenaście punktów. W Śląsku walczył Aleksander Dziewa. Jednak ostanie trzy i pół minuty trzeciej odsłony wrocławianie nie zdobyli punktów, a Legia odpowiedziała dwunastoma oczkami. W czwartej kwarcie uaktywnił się Travis Trice. Jego szybkie siedem punktów zbliżyło gospodarzy na 12 punktów. To nie był koniec, bo po jego kolejnych zagraniach było tylko 73:79 dla warszawiuan. A do końca pozostawało jeszcze ponad cztery minuty. Zespół z Warszawy odpowiedział trafieniami Johnsona i Cowelsa, co dawało mu trochę spokoju. Na to Śląsk już nie dał rady odpowiedzieć.
Najskuteczniejsi w Śląsku byli Aleksander Dziewa z 27 oczkami i 8 zbiórkami, oraz Travice Trice z 23 punktami oraz 4 zbiórkami i 5 asystami. W Legii 26 oczek (7/11 za trzy) zdobył Raymond Cowells, a 15 punktów oraz 5 zbiórek i 6 asyst dodał Robert Johnson.
WKS ŚLĄSK WROCŁAW – LEGIA WARSZAWA 78:91 (16:22, 23:20, 13:30, 26:19)
