DENZEL ANDERSSON, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Mecz zaległej, 22. kolejki Energa Basket Ligii został rozegrany w Sopocie. Miejscowy Trefl pod wodzą Marcina Stefańskiego walczył o udział w play- offach. Bez wątpienia nie miał łatwego zadania, ponieważ naprzeciwko stanęła drużyna mistrzów Polski- Argedu BM Stal Ostrów Wielopolski. Gospodarze cały czas musieli gonić wynik, jednak zabrakło im argumentów do zwycięstwa z dobrze przygotowanymi rywalami.
1 połowa

W drugiej minucie spotkania pierwsze punkty zdobył Yannick Franke omijając Jakuba Garbacza (2:0). Trefl Sopot dobrze wszedł spotkanie, a po trójce Michała Kolendy było już 5:0. Przez pierwsze minuty ostrowianie mieli problemy z celnością. Po kolejnym pudle- tym razem Damiana Kuliga, po raz kolejny to sopocianie byli przy piłce. James Florence doprowadził do remisu trafiając półdystansu (9:9). Bez wątpienia Florence był ważnym elementem zespołu, a jego celność już nie raz ratowała ostrowian podczas meczu. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21:20 przy minimalnym prowadzeniu gospodarzy. Zawodnicy Stali punktowali od początku 2Q. Denzel Andersson trafił z linii 6,75m z faulem i w rezultacie zaliczył akcję 3+1 (36:26). Garbacz nie przestraszył się obrony Karola Gruszeckiego i przez ręce trafił za trzy (39:30). Z pewnością to podopieczni Igora Milicicia byli w lepszej sytuacji i zmierzali do zwycięstwa w 2Q. Zdecydowanie Florence wytoczył ciężkie działa i trafiał do obręczy z każdej pozycji (46:37). Piłka podczas ostatniej akcji była w rękach zarówno gospodarzy jak i ostrowian, jednak zakończyła się bez punktów (48:37).

2 połowa

Jeżeli Trefl chciał jeszcze myśleć o zwycięstwie, musiał bez wątpienia lepiej pilnować piłki. W pierwszej połowie bowiem zapisał na koncie 9 strat podczas gdy Stal miała ich na koncie 6. Przyjezdni także lepiej radzili sobie w rzutach za 3, ponieważ ich bilans wynosił 9/21, natomiast sopocian 2/10. Florence ładnie przerzucił piłkę do Anderssona i w rezultacie po raz kolejny Szwed trafił za trzy (54:43). Franke zdecydowanie nie chciał być gorszy i wziął sprawy w swoje ręce także dopisując do konta kolejną trójkę (46:54). Trey Drechsel nie trafił do obręczy, a sopocianie zbiórkę zamienili na punkty. W rezultacie straty do rywala zostały zniwelowane do zaledwie trzech „oczek” (51:54). Cztery minuty przed końcem 3Q ostrowianie mieli już na koncie 5 przewinień podczas gdy Trefl tylko dwa. Podopiecznym Stefańskiego ciężko było się przedrzeć przez dobrą defensywę rywali, a dobre podania przychodziły im z trudem. Po 3Q goście odskoczyli na 15 punktów przewagi (75:60). Ostrowianie weszli z przytupem w kolejną część i powiększali prowadzenie (86:62). Kobi Simmons chciał efektownie zakończyć akcję wsadem, jednak ta sztuka mu się nie udała. Punkty i tak powędrowały na kontro ostrowian po dobitce za trzy Jarosława Mokrosa (93:66). Treflowi zabrakło argumentów, by móc przeciwstawić się rywalom.

Trefl Sopot- Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 77:101
(20:21; 16:28; 23:27; 17:26)

Trefl Sopot: Franke 15, Sharma 14, Warner 9, Kolenda 9, Davis 7, Leończyk 7, Moten 6, Gruszecki 5, Ziółkowski 3, Szlachetka 2, Klawa 0

Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski: Andersson 19, Palmer Jr. 15, Simmons 13, Young 11, Drechsel 10, Garbacz 9, Florence 9, Mokros 8, Pluta 6, Kulig 1, Wadowski 0, Rachwalski 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!