LEGIA WARSZAWA, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

MKS Dąbrowa Górnicza podjął na własnym terenie Legię Warszawa podczas przedostatniej, 29. kolejki Energa Basket Ligi. Gospodarze byli w stanie wysunąć się na prowadzenie jedynie w pierwszej kwarcie. Legioniści przejęli jednak kontrolę od drugiej kwarty i zwycięstwem wywalczyli awans do play- offów.  

1 połowa

Pierwsze punkty meczu już w pierwszych sekundach zdobył Grzegorz Kulka (2:0). Szybko jednak dąbrowianom udało się wyprzedzić Legię rzutem za trzy Mike’a Lewisa (5:3). Kiedy już warszawianie wyrównali wynik na linii 6,75m pojawił się D.J. Fenner zapisując na koncie pierwsze „oczka” (11:8). Jakub Motylewski z kolei wywalczył rzuty wolne, którymi powiększył przewagę zespołu (18:12). Bez wątpienia najlepszym graczem na parkiecie był, jak do tej pory, Lewis, który trzy minuty przed końcem 1Q miał już na koncie 8 punktów. Dariusz Wyka zaliczył stratę, a Caio Pacheco miał szansę na rzut z czystej pozycji. Ostatecznie na koniec legioniści wyrwali prowadzenie i zakończyli 1Q wynikiem 27:25. Michał Sitnik trafił do kosza wsadem wymuszając także faul. Nie wykorzystał jednak rzutów wolnych i przyjezdni nadal prowadzili 33:27. Wyka pojawił się niepilnowany pod koszem i nie miał problemów z wykończeniem akcji (40:32). Zdecydowanie warto zauważyć w tym meczu Sitnika, który wchodził pewnie i odważnie pod kosz sprytnie wymuszając faule (26:42). Robert Johnson trafiając z półdystansu zdobył już 18. punktów dla zespołu zdecydowanie wyprzedając Lewisa (45:36). Dąbrowianom nie udało się już dogonić przeciwników i zakończyli pierwszą połowę stratą 43:53.

2 połowa

Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla MKS-u, który w pierwszych minutach zmniejszył straty do trzech „oczek” (50:53). Przyjezdni jednak zmotywowali się, by zapewnić sobie odrobinę komfortu i powiększyli przewagę do 5 punktów (58:53). Legia Warszawa w połowie 3Q miała już na koncie 5 fauli, podczas gdy MKS trzy, co nie skutkowało jeszcze rzutami wolnymi dla strony przeciwnej. Bez wątpienia Johnson pracował na tytuł najlepszego zawodnika spotkania, a na koniec 3Q miał już w statystykach 28 „oczek” (70:63). Kulka zakończył tę partię celnym rzutem zza łuku (78:65). Gospodarze mieli ostatnią szansę, by zacząć odrabiać straty i myśleć jeszcze o zwycięstwie w tym spotkaniu (66:80). Łukasz Koszarek podał niedokładnie do Kulki, który znajdował się przy linii bocznej i w rezultacie Legia zapisała na koncie stratę. Nie skutkowała ona jednak żadnymi większymi konsekwencjami (87:66). Adam Brenk skutecznie przeczekał napór ze strony Wyki i trafił za dwa spod kosza (73:92). Prawdopodobnie wynik meczu był już przesądzony (97:84). Na koniec Grzegorz Kamiński skończył jeszcze z góry, jednak Legia nie przekroczyła granicy 100 „oczek” (99:86).

MKS Dąbrowa Górnicza- Legia Warszawa 86:99
(25:27; 20:26; 20:25; 21:21)

MKS Dąbrowa Górnicza: Fenner 22, Lewis 17, Brenk 13, Sitnik 11, Piechowicz 8, Małgorzaciak 5, Sobin 5, Motylewski 4, Rajewicz 1

Legia Warszawa: Johnson 33, Abdur- Rahkman 15, Cowels 13, Kulka 11, Koszarek 10, Skifić 9, Kamiński 5, Wyka 2, Kemp 2

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!