foto: radomiak.pl

W pierwszym niedzielnym spotkaniu inauguracyjnej kolejki PKO Ekstraklasy Radomiak zremisował z Miedzią Legnica 1-1. Rezultat spotkania ustalony został po przerwie, a przedniej urody gole były okrasą spotkania. Wracający do ekstraklasy legniczanie blisko pół godziny byli na prowadzeniu, lecz ostatecznie musieli się zadowolić wywiezieniem z Radomia jednego punktu.

Początek sezonu, to zazwyczaj wielka niewiadoma dla kibiców i obserwatorów w jakiej formie są poszczególne zespoły. Często transfery, które na papierze wyglądają obiecująco, na boisku wypadają blado. Tak więc dziś mieliśmy się przekonać, kto lepiej wejdzie w sezon. Radomiak, który stara się zadomowić w Ekstraklasie podejmował powracającą po trzyletniej nieobecności  Miedź, mającą nadzieję, że tym razem ich przygoda z najwyższą klasą rozgrywką w Polsce potrwa trochę dłużej niż ostatnio.
Na ławkach trenerskich naprzeciw siebie zasiedli starzy znajomi z Reprezentacji Polski,  Mariusz Lewandowski oraz Wojciech Łobodziński, którzy są szkoleniowcami, odpowiednio, zespołu z Radomia i Legnicy.

Od mocnego uderzenia rozpoczął beniaminek, już w pierwszej minucie groźnie uderzał Chuca, jednak na posterunku był bramkarz gospodarzy. Chwilę później odpowiedział Radomiak.
Z piłką zatańczył Nascimento, efektownie założył siatkę jednemu z obrońców po czym padł w polu karnym, jednak w tej sytuacji nie było mowy o rzucie karnym. Cała sytuacja wyglądała jednak efektownie.

Kolejną groźnie zapowiadają się sytuacja miała miejsce po przejęciu w środku pola i dynamicznej akcji Abramowicza i Machado, zakończoną wybiciem piłki na aut przez obrońców Miedzi. Po chwili w zamieszaniu po rzucie rożnym, z okolic szesnastki uderzał wolejem Rossi, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. To był kolejny sygnał, że mistrz pierwszej ligi w Radomiu nie będzie miał łatwo.

Najwięcej zagrożenia było ze strony Machado, najpierw po dobrym dośrodkowaniu od Abramowicza fatalnie skiksował, a już chwilę później żółtą kartkę za faul na nim obejrzał Mijuskovic. Roberto Alves podszedł do rzutu wolnego, jednak nowy nabytek Radomiaka uderzył w mur, a dobitka Cichocekiego była bardzo niecelna.

Więcej jakości było po stronie gospodarzy, próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności pokazała Leonardo- żywa legenda Radomiaka. Niestety jego rajd przez połowę boiska zwieńczony został niecelnym podaniem. Po lewej stronie szaleli Machado z Abramowiczem, lecz im także brakowało dokładności w ostatnim podaniu. Legniczanie, skupiali się na defensywie i sporadycznie zapuszczali się na połowę przeciwników, jednak bez wyraźnych konkretów, bo kiedy już nawet Henriquez przedarł się pod pole karne,to bardzo niecelnie dośrodkował. Napastnik mający za sobą występy w reprezentacji Chile był osamotniony, we wspomnianej akcji, w polu karnym znajdował się tylko jeden
z jego partnerów, natomiast najbardziej znamienny był moment pod koniec pierwszej połowy, gdy ruszył do pressingu, lecz nie dostał wsparcia od nikogo ze swojego zespołu.  „Bramkę do szatni” mógł strzelić zespół z Radomia, lecz ponownie cały trud został zaprzepaszczony niechlujnym podaniem Machado.

Na drugą część spotkania trenerzy obu zespołów nie zdecydowali się dokonać żadnych zmian. Ponownie Miedź próbowała mocno zacząć lecz tym razem, nie udało się oddać strzału na bramkę. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska, prawym skrzydłem urywał się kapitan Radomiaka i Matynia musiał ratować się faulem. Do stojącej piłki podszedł Alves, lecz przeciągnął dośrodkowanie i groźnej sytuacji nic nie wynikło.

Drugi celny strzał na bramkę Radomia  był ponownie autorstwa byłego piłkarz Wisły Kraków. Chuca uderzył ze znacznej odległości czujny w bramce pozostał jednak znów Kobylak. Chwilę później Nascimento odebrał piłkę Matuszkowi, podprowadził ją pod pole karne i zagrał na prawą stronę, jednak ze strzałem poradził sobie bramkarz Miedzi. Od razu z kontrą ruszyli goście i przyniosła ona przepiękną bramkę Macieja Śliwy. Młodzieżowiec Miedzi doskonale wykorzystał podanie od  Gammelb’ego i ze środka pola karnego, przewrotką,  trafił do siatki, czym wprawił w konsternacje wszystkich na stadionie
w Radomiu.

Trener Lewandowski dokonał od razu dwóch zmian. W miejsce Machado pojawił się Feliks, a za Nascimento wszedł Pik.

Dobra sytuacja Miedzi skomplikowała się, ponieważ drugą żółtą kartkę za faul na wprowadzonym przed chwilą Feliksie otrzymał Mijuskovic. Podrażniony Radomiak ruszył do ataku, zamykając legniczan we własnym polu karnym. Najpierw zablokowany został Leandro
a za moment, znów dał o sobie znać, dobrze dysponowany dzisiejszego dnia Abramowicz. Obrońcy Miedzi nie musieli dziś jechać do Zatoru, żeby zakręciło im się w głowie, bo za moment po strzale z linii pola karnego, piłka trafiła w słupek.
Autorem bramki mógł zostać Alves. Zabrakło kilkunastu centymetrów.

Wszystko wskazywało na to, że taki obraz gry będzie utrzymywał się do końca tego meczu. Pytaniem pozostawało, czy zawodnicy Wojciecha Łobodzińskiego przetrwają ten napór?
Nie udało im się to. Wyrównanie dał Dawid Abramowicz. W 81 minucie piłka po jego strzale z boku pola karnego odbiła się od słupka i trafiła w samo okienko bramki Lenarcika.
Mimo, że teoretycznie strzał po krótki słupku jest zapisywany na konto bramkarza, to przy trafieniu zawodnika Radomiaka, golkiper gości nie miał za wiele do powiedzenia.
Dwa trafienie w tym meczu i dwa wyjątkowej urody.

Patrząc na to co dzieje się na boisku, kibice Miedzi musieli modlić się o to, żeby udało się zdobyć chociaż jeden punkt. Zawodnicy Radomiaka cały czas szukali sposobu na objęcie prowadzenia. W doliczonym czasie gry Abramowicz do bramki, mógł dołożyć asystę, lecz niecelnie główkował Grzybek.

Miedź należy pochwalić za heroiczną obronę, jednak jeśli chcą pozostać w Ekstraklasie, muszą dołożyć od siebie więcej z gry. Bramki strzelane przewrotką nie będą wpadać co tydzień. Radomiak natomiast musi zdecydowanie popracować nad finalizacją akcji. Mimo posiadania w składzie kilku indywidualności brakowało wykończenia.

Radomiak Radom – Miedź Legnica 1:1 (0:0)

Abramowicz 81. – Śliwa 53.

Radomiak Radom: Kobylak-Cichocki (Pedro Justiniano), Rossi, Grzybek, Abramowicz- Łukasik, Cele, Nascimento( 58. Pik), Machado (58. Feliks), Leandro (C) (68. Semedo) – Alves

Miedź Legnica: Lenarcik- Mijuskovic, Aurtenetxe, Matynia, Gammelby- Matuszek (C) , Śilwa (81. Kobacki), Chuca (59. Gulen), Dominguez (70. Cacciabue) , Zapolnik (81. Kostka)- Henriquez (70. Obieta).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!