Po zeszłotygodniowej niespodziance w Warszawie PGE Spójnia pokonuje kolejnego medalistę poprzedniego sezonu. Po Legii przyszedł czas na Anwil i to we Włocławku.

Lepiej spotkanie rozpoczęli stargardzianie którzy prowadzili w pewnym momencie już siedmioma oczkami. Dopiero to zmobilizowało Anwil. Włocławianie odpowiedzieli serią czternastu oczek z rzędu.

Paweł Kikowski i Shawn Jones w drugiej kwarcie starali się odrabiać straty na początku drugiej kwarty. Michał Nowakowski oraz Marcin Woroniecki szybko na to reagowali, a do tego niezwykle aktywny był też Phil Greene. Ostatecznie pierwsza połowa po kolejnej akcji Amerykanina zakończyła się wynikiem 44:37.

Na początku trzeciej kwarty osiem punktów zdobył Kamil Łączyński, a zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza miał 13 punktów przewagi. Później PGE Spójnia zareagowała na to serią 11:0 i po rzucie Isiaha Browna przegrywała już tylko zaledwie dwoma! Sytuację Anwilu uspokoił Luke Petrasek – dzięki niemu po 30 minutach było ciągle 61:53. Stargardzianie kolejną część meczu rozpoczęli od kolejnej niesamowitej serii – 12:0! Świetnie w tym fragmencie radzili sobie Jones oraz Brenk. Dopiero po czterech minutach przerwał to Josip Sobin. Po rzucie Jordana Mathewsa zespół trenera Sebastiana Machowskiego miał jednak dziewięć punktów przewagi. Włocławianie z kolei w końcówce mieli problemy ze skutecznością na linii rzutów wolnych. Mimo tego, na 50 sekund przed końcem po trójce Woronieckiego przegrywali już tylko trzema punktami. Punkty z wolnych, które przypieczętowały wygraną PGE Spójni zdobył Jordan Mathews. Jego brat w zeszłym sezonie był podstawowym zawodnikiem i ulubieńcem kibiców ….. Anwilu Włocławek.

Dla Spójni 24 punkty, 7 zbiórek, 8 asyst zdobył Isiah Brown, a 20 punktów i 15 zbiórek dodał Shawn Jones. Dla Anwilu 19 punktów i 9 asyst zanotował Kamil Łączyński.

Energa Basket Liga – 5.kolejka
Anwil Włocławek – PGE Spójnia Stargard 78:81 (25:17, 19:20, 17:16, 17:28)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!