foto: plusliga.pl

Siatkarze PGE Skry wybrali się na daleki wyjazd do Iławy na mecz 13. serii, licząc na zdobycze punktowe z Indykpolem AZS. Poza pierwszą partią, bełchatowianie zostali w kolejnych setach zaskoczeni. Po zdecydowanej wygranej w drugim secie,  w kluczowych fazach dwóch ostatnich setach olsztynianie przy minimalnej przewadze zachowali spokój, pieczętując zwycięstwo 3-1.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn do środowego starcia w hali przy Małym Jezioraku w Iławie, przystąpili po sobotnim zwycięstwie nad Cuprum Lubin. Dla zawodników prowadzonych przez Javiera Webera było to szóste zwycięstwo w tym sezonie. – Potrzebowaliśmy punktów i zdobyliśmy je. Nie był to nasz najlepszy mecz pod względem jakości, nadal musimy popracować nad wieloma elementami. Wykorzystaliśmy moment, aby zespół zagrał razem i jest to dla nas swojego rodzaju progres w dalszych ligowych starciach – stwierdził po tym starciu Joshua Tuaniga, rozgrywający akademików z Kortowa.

Środowe starcie z PGE Skrą Bełchatów było przedostatnim starciem pierwszej rundy fazy zasadniczej. Tak jak w poprzednich meczach, w zespole zabrakło kontuzjowanych: Moritza Karlitzka i Dawida Siwczyka. Argentyński szkoleniowiec akademików nie wprowadził żadnych zmian w wyjściowym składzie – mecz rozpoczęli więc: Tuaniga, Lipiński, Andringa, Poręba, Averill, Butryn i Hawryluk (libero).

Choć pierwsze akcje środowego spotkania to gra punkt za punkt, to z każdym kolejnym uderzeniem, swoją przewagę powiększali bełchatowianie. Dobrze w ataku radzili sobie Atanasijevic oraz Bieniek. Olsztynianie natomiast psuli zagrywki (aż 7 w pierwszym secie). Lecz gdy wydawało się, że goście pewnie wygrają tego seta, gospodarze doszli na jeden punkt (17:18). Ostatecznie to jednak PGE Skra była górą – 25:22.

Podrażnieni siatkarze Indykpolu AZS ruszyli do początku drugiej partii do ataku. Dobrze na siatce spisywał się m.in. Bartek Lipiński, a po jego asie, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur prowadziła 13:9. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera świetnie prezentowali się w systemie blok-obrona, czego efektem była wysoka wygrana 25:15.

Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Na uderzenia Lipińskiego, goście odpowiadali atakami Bieńka oraz Kooya. Akademicy z Kortowa świetnie prezentowali się w obronie – cuda na 8,9 i 10 metrze wyczyniali Andringa oraz Hawryluk. Walka trwała punkt za punkt, a w końcówce lepsi ponownie okazali się olsztynianie, wygrywając 27:25.

Dobra gra Indykpolu AZS Olsztyn trwała również w czwartej partii środowego spotkania. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera grali lepiej w każdym elemencie gry, pewnie wykorzystując kontrataki. Prym na siatce wiedli Butryn oraz Averill, a swoje w obronie dorzucał Hawryluk. Choć w końcówce skórę bełchatowianom ratował Atanasijević,  Indykpol AZS Olsztyn zwyciężył 27:25, a całe spotkanie 3:1.

Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów 3:1 (22;25, 25:15, 27:25, 27:25)

MVP: Robert Andringa

Indykpol AZS Olsztyn: Lipiński, Król, Jankiewicz, Andringa, Jakubiszak, Szymendera, Averill, Poręba, Butryn, Tuaniga, Hawryluk, Ciunajtis.
PGE Skra Bełchatów: Musiał, Gunia, Janus, Kłos, Kooy, Vasina, Atanasijević, Łomacz, Milczarek, Bieniek, Rybicki, Mitić, Piechocki.

Źródło: indykpolazs.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!