Jeremiah Martin / fot. Karol Makowski polski-sport.com

Wygrana dwudziestoma punktami czwarta kwarta przez mistrzów Polski sprawiła, że wrocławianie mogli się cieszyć dziewiętnastej wygranej w sezonie.

Gliwiczanie od zaczęli spotkanie od serii aż szesnastu oczek z rzędu bez własnych strat. Pierwsze punkty dla mistrzów Polski w połowie kwarty zdobył Łukasz Kolenda. Właśnie za sprawą naszego kadrowicza oraz Vasy Pusicy i DJ Mitchella Śląskowi udało się zniwelować część strat jeszcze w pierwszej odsłonie. Jednak gra osiemnastokrotnych mistrzów nie wyglądała najlepiej. Na początku drugiej odsłony wrocławianie zmniejszyli jeszcze część strat do czterech oczek, ale w tym momencie o sobie przypomnieli Earl Rowland i Jure Skifić. Po trafieniu Malechi Richardsona GTK prowadziło nawet 29:43. I właśnie z czternastoma oczkami przewagi gliwiczanie schodzili do szatni.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Ertugrula Erdogana zmniejszył straty do zaledwie sześciu punktów dzięki trafieniom Jeremiah Martina i Vasy Pusicy. Earl Rowland i Filip Put szybko opanowali jednak sytuację gliwiczan. Łukasz Kolenda wraz z Aleksandrem Dziewą lekko poprawiali wynik, ale po 30 minutach był on korzystny dla gości – 54:63. Gospodarze w kolejną część meczu weszli od serii 8:0 i po trafieniu Dziewy przegrywali już tylko punktem! Po chwili przewagę wrocławianom dawał Jeremiah Martin. Skończyło się to na rewelacyjnej serii 14:0, w której prym wiódł Jeremiah Martin wspomagany przez Aleksandra Dziewę i Łukasza Kolendę.

 

WKS ŚLĄSK WROCŁAW – TAURON GTK GLIWICE  84:73 (16:26, 17:21, 21:16, 30:10)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!