Foto: PKO BP Ekstraklasa

W meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy ŁKS Łódź podjął Koronę Kielce. Łodzianie rzutem na taśmę wyrwali zwycięstwo strzelając gola w dziewiątej doliczonej minucie meczu nie dając już szansy odpowiedzi rywalom. 

Spotkanie to obfitowało w wiele walki na boisku. Choć sytuacji bramkowych nie było zbyt wiele to mecz dostarczył sporo emocji. Gra w pierwszej połowie toczyła się głównie w środku, gdzie oba zespoły chciały przejąć dominację. W początkowych minutach lepiej wychodziło to Koronie, ale później tendencja ta się odwróciła. Zmianie dał początek rzut karny z 28. minuty, po faulu Trojaka na Śliwie. Szymon Marciniak nie zastanawiał się długo i wskazał na ”wapno” dla ŁKS-u. Do piłki podszedł Dani Ramirez i pewnie zamienił strzał na gola. Gospodarze chcieli iść za ciosem, ale z gry niewiele im wychodziło. Bramkarze obu zespołów nie mieli zbyt wiele pracy. Strzały albo były niecelne albo odbijały się od defensorów i lądowały daleko od bramki. Dopiero w 41. minucie musiał wykazać się Bobek odbijając strzał Deaconu z rzutu wolnego. Chwilę później ponownie interweniował piąstkując pod nogi Podgórskiego, który przymierzył mocno niecelnie.

W drugiej połowie za wiele się nie zmieniło. Nadal gra była niemrawa i nie zapowiadało się, że padnie tutaj grad goli. Bramek faktycznie nie było, choć piłkarze mieli więcej groźnych akcji. Kolejny raz próbował pokonać Bobka Deaconu, ale to się mu nie powiodło. W 63. minucie zmuszony do interwencji został Dziekoński po uderzeniu Dankowskiego. Pięć minut później Bobek znów musiał ratować swoją drużynę wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale jednego z graczy Korony Kielce. Ostatni kwadrans to przede wszystkim uspokojenie gry, a później kolejne zamiary pokonania golkipera ŁKS-u. Na nic się one jednak zdały, bo Bobek był jak ściana, która nie chciała przepuścić żadnej futbolówki do siatki. W końcu i on jednak był bezradny, kiedy Szymon Marciniak podbiegł do monitora, zobaczył dotknięcie piłki ręką obrońcy gospodarzy i wskazał na jedenasty metr. Bobkowi nie udało się zatrzymać Adriana Dalmau. Kielczanie nie zamierzali na tym poprzestawać i w doliczonych minutach robili wszystko, żeby wygrać to spotkanie. Ostatecznie jednak zwycięskiego gola strzelili łodzianie. Godinho nie upilnował Tutyskinasa, a ten główką wpakował piłkę do siatki zmieniając wynik spotkania na 2:1 dla ŁKS-u Łódź. Koronie Kielce pozostało zaakceptować porażkę (1:2) na wyjeździe.

Po trzech kolejkach ŁKS Łódź znajduje się na jedenastym miejscu w tabeli z trzema punktami, a Korona Kielce na czternastym z jednym oczkiem.

ŁKS Łódź – Korona Kielce 2:1 (1:0)

28′ 1:0 Dani Ramirez (rzut karny)

88′ 1:1 Adrian Dalmau (rzut karny)

90+9′ 2:1 Artemijus Tutyskinas

ŁKS Łódź: Bobek – Dankowski, Louveau, Flis, Głowacki – Lorenc, Dani Ramirez (72′ Marciniak), Mokrzycki, Hoti (79′ Tutyskinas), Sliwa (79′ Glapka) – Janczukowicz (56′ Juric).

Korona Kielce: Dziekoński – Godinho, Trojak, Zator, Podgórski – Takac, Czyżycki (46′ Remacle), Nono (74′ Strzeboński), Deaconu (65′ Dalmau), Łukowski (65′ Konstantyn)- Shikavka.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!