Foto: PKO BP Ekstraklasa

Na koniec sobotniej rywalizacji w PKO BP Ekstraklasie czekało na nas starcie na górze tabeli. Widzew Łódź podjął Raków Częstochowa. Łodzianie od pierwszych minut grali w osłabieniu, a ”Medaliki” wykorzystały to dopiero w końcówce zwyciężając skromnie 1:0. 

Częstochowianie ruszyli ostro do ataku w pierwszych minutach. Z czasem jednak Widzew włączył się do akcji, i nie chciał pozwolić na zdominowanie. W 14. minucie Hanousek sfaulował Berggrena, a VAR pozostał bez litości. Sędzia po obejrzeniu sytuacji na monitorze pokazał czerwony kartonik graczowi łodzian. Osłabienie Widzewa starali się wykorzystać goście. W 21. minucie niewiele brakowało i klepka Koczerhina z Yeboahem mogła zakończyć się golem. Ostatecznie jednak piłkę zdołał odbić Gikiewicz. Dziesięc minut później spory błąd przydarzył się Żyro. Futbolówkę zebrał Koczerhin, i z dość dużej odległości mocno przestrzelił. Później jeszcze szczęścia próbowali Berggren i Jean Carlos, ale obaj mieli rozregulowane celniki. Pod koniec pierwszej połowy Racovitan uderzył wprost w Gikiewicza, a chwilę później piłkę do bramki wpakował Yeboah. Gol nie został uznany, bo wcześniej Crnac sfaulował Alvareza.

W drugiej połowie gorąco zaczęło robić się w okolicach sześćdziesiątej minuty. Najpierw do dogrania doszedł Crnac i sprawdził czujność Gikiewicza. Golkiper Widzewa wyciągnął się jak struna i wyszedł górą ze starcia z rywalem. W 66. minucie to łodzianie ruszyli do ataku. Sanchez przeszedł obrońcę Rakowa i zmusił do interwencji Kovacevica. W kolejnych minutach widzieliśmy strzały po obu stronach, ale żaden z nich nie zmierzał w światło bramki. Na kwadrans przed końcem Jean Carlos dośrodkował na głowę Crnaca, który huknął tuż obok słupka. Chwilę później Crnac znów w podobnej sytuacji chybił. Dopiero w 81. minucie Rakowowi udało się objąć prowadzenie. Władysław Koczerhin znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, a zasłoniony Gikiewicz nie był w stanie tym razem skutecznie odbić piłki. W końcówce obaj golkiperzy mieli jeszcze sporo roboty. Najpierw Kovacević uratował częstochowian przed strzałem Diliberto, a później Gikiewicz nie dał się zmylić w sytuacji sam na sam Zwolińskiemu.

Raków Częstochowa z czterdziestoma dziewięcioma punktami plasuje się na piątej lokacie, a Widzew Łódź z czterdziestoma dwoma na ósmej.

Widzew Łódź – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)

81′ 0:1 Władysław Koczerhin

Widzew Łódź: Gikiewicz – Szota (89′ Miloš), Żyro, Ibiza, L. Silva – Álvarez (84′ Diliberto), Hanousek, Pawłowski – Cigaņiks (75′ Nunes), Sanchez (84′ Rondić), Klimek (46′ D. Kun)

Raków Częstochowa: V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Svarnas – Otieno (85′ Drachal), Papanikolaou, Berggren (77′ Zwoliński), J. Silva – Yeboah (67′ Nowak), Koczerhin – Crnac.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!