Foto: PKO BP Ekstraklasa

W sobotę czwartą kolejkę PKO BP Ekstraklasy rozgrywała też Korona Kielce z Górnikiem Zabrze. W meczu nie można było narzekać na nudę, a do tego mieliśmy też charytatywny akcent na boisku w postaci pluszowych misi. Ostatecznie zwycięsko z tego starcia wyszedł 14-krotny Mistrz Polski.

Już w piątej minucie od gola o krok byli zabrzanie. Podolski podawał do Lukoszka, a ten obił tylko słupek. Korona Kielce natomiast odpłaciła się uderzeniem z dystansu w wykonaniu Remacle. W 17. minucie po dośrodkowaniu Deaconu piłka zmierzała do Nono, ale pomocnik gospodarzy nie zdołał trafić w futbolówkę. Widać było, że Górnik Zabrze mierzy się z problemami defensywnymi. Na całe szczęście dla gości nie kończyło się to stratą bramki. W 20. minucie spotkania arbiter został zmuszony do przerwania meczu, bo widoczność na boisku po odpaleniu pirotechniki była znikoma. Kiedy piłka znów poszła w ruch Nono tym razem trafił w piłkę, ale jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Kilka minut później inicjatywę przejęli zabrzanie. W 34. minucie do piłki ustawionej do rzutu wolnego podszedł Paweł Olkowski i posłał potężną bombę, która wymagała interwencji Dziekońskiego. Niewiele brakowało też z rzutu rożnego po główce Szcześniaka, która okazała się niecelna.

W drugiej połowie było zdecydowanie groźniej. W 47. minucie po rajdzie z piłką Łukowskiego centymetry dzieliły piłkę od wpadnięcia do siatki. Ostatecznie jednak przeleciała ona tylko obok słupka i wyszła poza plac gry. Dziesięć minut potem ten sam piłkarz miał szansę na strzelenie gola, ale Bielica dobrze interweniował po jego próbie. Korona Kielce nie odpuszczała i w 59. minucie skonstruowała kolejną obiecującą akcję, w której brał udział wrzucający Nono oraz oddający niecelny strzał Shikavka. Ostatni kwadrans przyniósł najwięcej emocji. Piętnaście minut przed końcem podstawowego czasu gry Górnik Zabrze przeprowadził składną akcję, którą spuentował uderzeniem zza pola karnego Olkowski. Jego strzał został odbity przez Dziekońskiego, a dobitka była już niecelna. Korona błyskawicznie na to odpowiedziała. Deaconu podawał do Podgórskiego, a ten ominął jednego z rywali i przymierzył nad poprzeczką. W 78. minucie doszło do dużego zamieszania w polu karnym Górnika. Piłka odbijała się od poszczególnych piłkarzy i w końcu o mało co nie trafiła do bramki zabrzan. Gospodarze nie zamierzali tonować emocji i kilka sekund później znów zmusili do parady Bielice, a w 83. minucie domagali się od sędziego tego spotkania podyktowania rzutu karnego. Arbiter jednak orzekł, że nie było zagrania ręką Jensena i nakazał grać dalej. Na jedynego gola w tym meczu musieliśmy długo czekać. Dopiero w doliczonym czasie gry, po rzucie rożnym piłka powędrowała do siatki Korony Kielce, po tym jak dośrodkowywał Dadok, a główką wpakował ją obok Dziekońskiego Janicki świetnie wykorzystując piłkę meczową.

Korona Kielce – Górnik Zabrze 0:1 (0:0)

90+1′ 0:1 Rafał Janicki

Korona Kielce: Dziekoński – Godinho, Zator, Trojak, Briceag – Takac, Nono, Deaconu (83′ Strzeboński), Remacle (59′ Podgórski), Łukowski (71′ Czyżycki) – Shikavka (71′ Dalmau).

Górnik Zabrze: Bielica – Jensen, Janicki, Szcześniak – Lukoszek (69′ Chmarek), Rasak (89′ Musiolik), Yokota, Sekulic – Olkowski (80′ Krawczyk), Podolski (89′ Wojtuszek), Dadok.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!