Mateusz Borkowski
Foto: PZLA/Tomasz Kasjaniuk

W sesji wieczornej Mistrzostw Świata w Budapeszcie mieliśmy nieliczną ekipę Polaków. W półfinale na 200 metrów biegła Krystsina Tsimanouskaya, a na 800 Mateusz Borkowski i Filip Ostrowski. O jak najlepsze miejsce w finale starała się młociarka Malwina Kopron. 

W półfinale na 200 metrów mieliśmy Krystisinę Tsimanouskaye. Sprinterka do mety dobiegła na ósmej pozycji z czasem 23,34 s, i tym samym nie zakwalifikowała się do finału. Po chwili oglądaliśmy sytuację pełną grozy, bo Tsimanouskaya opuszczała bieżnię nie o własnych siłach, a na wózku inwalidzkim. Okazało się później, że polska sprinterka zaliczyła omdlenie. Wszystko zatem wskazuje, że będzie mogła pomóc polskiej sztafecie 4×100 kobiet.

Bardzo dobrze w półfinałach na 800-metrów zaprezentowali się Mateusz Borkowski i Filip Ostrowski. Obaj panowie pobili swoje rekordy życiowe. Pierwszy z nich finiszował jako czwarty w swoim biegu z rezultatem 1:44,30, a drugi był piąty z czasem 1:45,30. O ile od razu było wiadomo, że nasz młodzieżowiec nie ma szans na przepustkę do finału, o tyle Borkowski ciągle mógł mieć nadzieję, że uda się tam awansować z czasem. Niestety w ostatnim biegu półfinałowym trzeci z zawodników miał lepszy czas i to on wszedł z małym q. Na pocieszenie Borkowski może rezerwować już sobie miejsce na wylot do Paryża, bo czasem 1:44,30 wypełnił minimum olimpijskie.

Polskiego honoru w finale rzutu młotem broniła Malwina Kopron. Polska młociarka niestety nie będzie wspominać dobrze tego konkursu. W pierwszych trzech kolejkach jej młot trafiał w siatkę, przez co pozbawiła się szans na awans do ścisłej czołówki, która rzucać w konkursie mogła sześciokrotnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!