Górnik Zabrze zwycięstwem wyjazdowym nad Arged Rebud KPR Ostrovia już w inauguracyjnej kolejce ORLEN Superligi pokazał, że będzie się liczył także w bieżącym sezonie w walce o medal mistrzostw Polski.

Emocje tego spotkania skończyły się przy wyniku 7:7 w piętnastej minucie. W dwudziestej minucie spotkania przyjezdni prowadzili 13:9. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem, dość wysokim 20:14. – Nie wiem czy 14 straconych straconych bramek to wysoki wynik. Prowadziliśmy jednak sześcioma bramkami – powiedział Sebastian Kaczor, obrotowy Górnika Zabrze.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Górnik wciąż był stroną dominującą, świadczy o tym chociażby fakt, że gospodarze przez 11 minut rzucili tylko jedną bramkę. – Trudno mi powiedzieć czy to Górnik zagrał aż tak dobrze. To my zagraliśmy poniżej oczekiwań. Graliśmy dużo indywidualnych akcji, a to nie mało racji bytu z takim zespołem jak Górnik. Mogę jedynie przeprosić naszych kibiców za spektakl, który oglądali – powiedział Łukasz Gierak, rozgrywający gospodarzy.

Arged Rebud KPR Ostrovia – Górnik Zabrze 23:32 (14:20)

Źródło: Biuro prasowe ORLEN Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!