Na zakończenie 8. kolejki Fortuna 1 Ligi, Górnik zwyciężył w Łęcznej z Resovią Rzeszów – 3:1. Po tym zwycięstwie gospodarze znaleźli się na czele stawki wyprzedzając Odrę Opole.
W pierwszej połowie, to przyjezdni prezentowali lepszy futbol. Lepszy przynajmniej dla oka, bo skuteczności zdecydowanie brakowało. Strzelecką niemoc Resovii w 33. minucie wykorzystał Karol Podliński. Napastnik Górnika Łęczna po świetnym zagraniu od Piotra Starzyńskiego oddał mocny strzał, po którym piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Gospodarze nie zdejmowali jednak nogi z gazu. W 38′ z rzutu wolnego fantastycznie przymierzył Adam Deja i podwyższył prowadzenie na 2:0. Piłkarze Ireneusza Mamrota mecz zamknęli jeszcze przed przerwą, bo 5 minut później na 3:0 pewnym strzałem z rzutu karnego wynik podwyższył Egzon Kryeziu.
Druga część spotkania to przede wszystkim kontrola korzystnego wyniku przez Górnik Łęczna. Prawie udało im się utrzymać wynik na zero z tyłu do końca spotkania. Po stronie rzeszowian atakować próbowali Damian Zbozień czy Adrian Łyszczarz. W doliczonym czasie gry Mateusz Bondarenko przełamał defensywę gospodarzy po asyście Radosława Adamskiego. Na więcej Resovia Rzeszów nie miała już więcej czasu ani siły. Ostatecznie wymiar kary, który ponieśli w Łęcznej był i tak niewielki.
Po ośmiu kolejkach Górnik Łęczna plasuje się na pozycji lidera Fortuna 1 Ligi z osiemnastoma punktami. Resovia Rzeszów natomiast jest tuż nad strefą spadkową, na piętnastej lokacie z siedmioma oczkami.
Fortuna I Liga – 8. kolejka
Górnik Łęczna – Resovia Rzeszów 3:1 (3:0)
33′ 1:0 Karol Podliński
38′ 2:0 Adam Deja
43′ 3:0 Egzon Kryeziu
90+1′ 3:1 Mateusz Bondarenko
Górnik Łęczna: Gostomski – Grabowski (86′ Turek), De Amo, Klemenz, Zbozień, Deja, Gąska, Żyra (76′ Dziwniel), Kryeziu (86′ Łukasiak), Starzyński (66; Janaszek), Podliński (76′ Pawlik).
Resovia Rzeszów: Pindroch – Tomal (78′ Bąk), Osyra, Bondarenko, Lempereur (66′ Adamski), Urynowicz, Kanach, Ciepiela (78′ Zastawny), Łyszczarz (66′ Mazek), Ibe-Torti (66′ Eizenchart), Mikulec.