Foto: ekstraklasa.org.pl

Sobotnie granie w 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy kończyło domowe spotkanie Lecha Poznań ze Stalą Mielec. Gospodarze w pierwszych minutach prezentowali się kiepsko, ale później włączyli wyższą przerzutkę i pokonali mielczan 2:1. 

Początek meczu był niemrawy z obu stron. Na pierwsze groźne sytuacje trzeba było czekać do okolic piętnastej minuty. Dopiero wtedy na boisku gra zaczęła się bardziej kleić i pojawiły się zawiązki akcji. Chwilę po tym jak boisko opuścił kontuzjowany Dino Hotić Koki Hinokio sprawdził czujność w bramce Bartosza Mrozka. Ten zachował się bezbłędnie. W 23. minucie natomiast Ilja Szkurin podawał do Macieja Domańskiego, a ten urwał się defensorowi Lecha Poznań i w sytuacji sam na sam z Mrozkiem był górą. Poznaniacy nie potrafili zagrozić bramce pilnowanej przez Kochalskiego. Zabierali się do tego bardzo powoli i zbyt czytelnie dla mielczan. Ich próby ataków kończyły się zazwyczaj niecelnymi uderzeniami. Wreszcie coś zaskoczyło u gospodarzy. W 37. minucie do wyrównania doprowadził strzałem z ostrego kąta Norweg Kristoffer Velde, po asyście od Filipa Marchwińskiego. Wydawało się, że po takim obrocie spraw Lechowi będzie grało się lżej, i faktycznie tak było. Trzy minuty później ”Kolejorz” zadał kolejny cios. Tym razem to właśnie Marchwiński wpisał się na listę strzelców. Polak najlepiej odnalazł się w polu karnym po odbitym strzale Velde i pokonał Kochalskiego. Tuż przed przerwą jeszcze raz zapachniało golem dla Lecha. Główką uderzał bowiem Velde, ale piłka otarła się tylko o słupek i nie wpadła do siatki. Gdyby Norweg miał więcej szczęścia to zgromadziłby w tym meczu już hattricka, a tak pozostawał z jednym trafieniem.

Jeśli ktoś myślał, że Stal Mielec da się pokonać bez walki to grubo się mylił, bo to właśnie goście wyszli na drugą połowę z bardziej naładowanymi karabinami. Jako pierwszy na strzał odważył się Koki Hinokio, ale niestety został on przyblokowany przez jednego z piłkarzy Lecha. Później do gry dołączyli gospodarze. W 59. minucie huknął Szymczak, a Kochalski odbił futbolówkę przed siebie. Dopadł do niej jeszcze Velde, ale jego dobitka była mocno niecelna. Sposób poznaniaków na utrzymanie korzystnego wyniku był następujący: jak najdłuższe utrzymywanie się przy piłce i nie dopuszczanie do niej rywali. W 68. minucie Szymczak podał do Sousy, a ten przymierzył obok słupka. Dziesięć minut później Pereira dogrywał do Szymczaka, który kompletnie nieczysto trafił w piłkę i zaprzepaścił dobrze zapowiadającą się okazję. Stal była w stanie odpowiedzieć na to strzałem z dystansu Macieja Domańskiego, który wylądował na górnej siatce. W 86. minucie z kontratakiem popędził jeszcze ”Kolejorz”. Wykańczał go Velde, ale zrobił to niecelnie.

Lech Poznań na ten moment zajmuje czwarte miejsce z czternastoma punktami, a Stal Mielec plasuje się na siódmej lokacie z dwunastoma oczkami.

Lech Poznań – Stal Mielec 2:1 

23′ 0:1 Maciej Domański

37′ 1:1 Kristoffer Velde

40′ 2:1 Filip Marchwiński

Lech Poznań: Mrozek – Dagerstal, Blazic, Gurgul (33′ Szymczak) – Czerwiński, Murawski, Karlstrom, Hotic (17′ Andersson) – Sousa, Marchwiński (62′ Pereira), Velde.

Stal Mielec: Kochalski – Esselink, Matras, Ehmann – Getinger (71′ Wołkowicz), Wlazło (62′ Stępień), Trąbka (71′ Meriluoto), Gerstenstein (62′ Jaunzems) – Hinokio (62′ Guillaumier), Domański, Shkurin.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!