Foto: gornik.leczna.pl

Górnik Łęczna był gospodarzem 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski w rywalizacji z Cracovią Kraków. Goście pokonali miejscowych 4:3. Trzy, z siedmiu bramek strzelonych w meczu to niefortunne interwencje we własnym polu karnym.

Gospodarze już w 4. minucie stworzyli pierwszą bramkową okazję. Bliski zmiany wyniku był Podliński, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Goście odpowiedzieli na to w 12. minucie. Dziwniel interweniował we własnym polu karnym po uderzeniu Śmiglewskiego i dośrodkowaniu Rapy z bocznego sektora boiska. Piłkarze z Łęcznej bramkowe okazje stwarzali głównie po rzutach rożnych. Miejscowym brakowało skuteczności, a skutecznie za to interweniowali obrońcy Cracovii. W pierwszych 45 minutach nie obyło się bez częstych fauli obydwu zespołów, po których arbiter pokazywał żółte kartki. Aktywny w drużynie gości był Rapa. Rumuński wahadłowy dośrodkowywał w pole karne w 42. minucie, gdzie niecelne uderzenie towarzyszyło Kallmanowi. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy to piłkarze Jacka Zielińskiego objęli prowadzenie po strzale Śmiglewskiego z bliskiej odległości i błędzie bramkarza gospodarzy. Ostatecznie bramka została zapisana na konto Cisse. Stałe fragmenty gry miały kluczowe znaczenie dla ustalenia wyniku pierwszej połowy. Dośrodkowanie Dei w pole karne sprawiło problemy Kallmanowi. To po jego niefortunnej interwencji miejscowi doprowadzili do remisu 1:1.

Druga połowa znakomicie rozpoczęła się dla przyjezdnych. Dośrodkowanie z bocznego sektora boiska spowodowało niefortunną interwencję Tomasza Woźniaka. W 56. minucie po raz drugi duże problemy piłkarze Cracovii stworzyli bramkarzowi z Łęcznej. Uderzeniem głową Oshima strzelił trzeciego gola w meczu. Chwilę później goście prowadzili już różnicą trzech bramek. Dośrodkowanie z rzutu wolnego trafiło do Atanasvoa, a ten precyzyjnym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Gospodarze się nie podali. Znakomity strzał w 60. minucie oddał Adam Deja. Był on nie do obrony. W 67. minucie Atanasov groźnie przymierzył, ale było to jednocześnie niecelne uderzenie. W odpowiedzi Żyra strzelił również minimalnie niecelnie. Boiskowe zdarzenie w 74. minucie zmusiło do skutecznej interwencji Woźniaka. W 81. minucie gospodarze byli bliscy strzelenia kontaktowej bramki. Janaszek posłał minimalnie niecelny strzał z obrębu pola karnego. Górnik Łęczna na minutę przed zakończeniem podstawowego czasu gry zmniejszyła prowadzenie Cracovii do jednej bramki. Autorem trafienia został Kryeziu, po pewnie wykonanym rzucie karnym.

Górnik Łęczna – Cracovia Kraków 3:4 (1:1)

Kallman-sam 45′ , Deja 60′ Kryeziu 89′-k . Cisse 45+6′ -sam, Woźniak 54′-sam, Oshima 56′, Atanasov 58′.

Górnik Łęczna: Woźniak – Cisse, Deja, Dziwniel (80′ Grabowski), Gąska (84′ Pawlik), Klemenz, Kryeziu, Podliński, Starzyński (64′ Janaszek), Zbozień, Żyra.

Cracovia: Madejski – Atanasov, Ghita, Glik, Jaroszyński, Jugas (84′ Hoskonen), Kallman (78′ Bochnak), Knap (64′ Kolec), Oshima, Rapa, Śmiglewski (65′ Makuch)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!