foto: PKO BP Ekstraklasa

Szalony mecz w Szczecinie w ramach zaległości 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Grająca pół meczu w dziesiątkę Legia odwróciła niekorzystny bieg zdarzeń zwyciężając Portowców w meczu, w którym widzowie obejrzeli aż 7 bramek.

Spotkanie w Szczecinie miało w sobie wszystko co powinna zawierać konfrontacja czołowych ligowych ekip PKO Ekstraklasy. Już w 4. minucie powinien być otwarty wynik meczu. Do podania z głębi pola świetnie wystartował Muci, który zagrał wzdłuż pola karnego w kierunku Wszołka, lecz piłkę na rzut rożny wybił obrońca Pogoni. Potem obie strony wymieniały się akcjami, aż nastąpiła 20. minuta w wykonaniu szczecinian. W rozgrywanej w zabójczym tempie akcji podanie otrzymał Wahlqvista, dograł precyzyjnie do Kamila Grosickiego, a ten nie zaprzepaścił dogodnej okazji, dając Portowcom prowadzenie. 4 minuty później na Twardowskiego w Szczecinie już był remis. Z prawej strony pola karnego świetnie dośrodkował Wszołek, a znakomitą centrę głową wykorzystał Tomas Pekhart wyrównując stan pojedynku. Po kolejnych dwóch minutach główka Pekharta omal nie wzbogaciła konta warszawian o kolejnego gola. Kapitalnie na rzut różny odbił strzał Cojocaru. Przed przerwą finezyjną akcję przeprowadzili gospodarze – Grosicki zagrał do Bichakhchyana, a ten po efektownym półobrocie strzelił z woleja, niemniej prosto w Tobiasza. To nie był koniec emocji w tej części. W doliczonym czasie starcie Jędrzejczyka z Kolourisem – po obejrzeniu na video całej sytuacji – zakończyło mecz dla Legionisty, który obejrzał czerwoną kartkę.

Będąca w uprzywilejowanej sytuacji Pogoń przycisnęła zaraz po przerwie. Grosicki wrzucił w 48. minucie do Wahlqvista, a jego strzał głową obronił w najlepszym stylu Tobiasz. Trzy minuty później błąd popełnił Josue, piłka trafiła do Kolourisa, ten wpadł w pole karny i pokonując Tobiasza sprawił, że Pogoń od 51. minuty wróciła na prowadzenie. Odpowiedź warszawian była błyskawiczna, Wszołek znalazł się na prawej stronie pola karnego, przerzucił sobie piłkę nad obrońcą i z ostrego kąta minimalnie chybił. Mimo gry w dziesięciu stołeczni gracze nie zwalniali. W 69. minucie na lewej stronie znalazł się Kun, dośrodkowując przerzucił niemal całe pole karne znajdując Wszołka a ten przepięknym strzałem głową doprowadził do wyrównania. Z miejsca zareagowali szczecinianie i po kornerze dwie minuty później wybita na linię szesnastego metra trafiła do Vahana Bichakhchyana, który krosowym uderzeniem pokonał zasłoniętego Tobiasza. Pogoń po raz trzeci wyszła na prowadzenie, ale co dobre dla niej powili się kończyło. W 78. minucie zawodnicy z Warszawy zawalczyli mocniej o pikę z graczami Pogoni kilkanaście metrów przed polem karnym gospodarzy przejmując inicjatywę, Celhak zagrał do Juergena Elitina, a ten oddał strzał odbity od Malca kompletnie myląc Cojocaru i Legia po raz trzeci wyrównała stan pojedynku. Co gorsze dla Pogoni, warszawianie 6 minut później wymierzyli decydujący cios. Świetnie dośrodkowujący w tym meczy Wszołek zacentrował na głowę Kapuadiego, który umieścił piłkę w siatce. To było pierwsze wyjście Legii na prowadzenie i… wynik już się nie zmienił. Pogoń grając w drugiej części z zapasem jednego zawodnika została skarcona trzema golami i porażką w całym meczu.

PKO Ekstraklasa – 6. kolejka

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 3:4 (1:1) 

29. Grosicki, 51. Koulouris, 71. Bichakhchyan – 33. Pekhart, 69. Wszołek, 78. Elitim, 84. Kapuadi

Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist (73. Stolarski), Zech, Malec, Koutris – Ulvestad, Kurzawa (82. Gamboa) – Gorgon (66. Zahović), Bichakhchyan (82. Fornalczyk), Grosicki (73. Smoliński) – Koulouris.

Legia Warszawa: Tobiasz – Jędrzejczyk, Kapuadi, Ribeiro – Wszołek, Slisz (77. Çelhaka), Elitim, P. Kun (77. Dias) – Josue (77. Rosołek), Muci (46. Burch) – Pekhart (63. Gual).
Rezerwowi: Hładun – Pankov, Baku, Strzał

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!