Foto: ekstraklasa.org

Sobotnie mecze w ramach 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy kończył mecz Warty Poznań ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie walczyli przede wszystkim o komplet punktów, który pozwoliłby im wrócić na fotel lidera, a poznaniacy o oddalenie się od strefy spadkowej. Swój cel wypełnił lepiej Śląsk wygrywając za trzy punkty. 

W 6. minucie na bramkę Warty Poznań uderzał Erik Exposito, ale jego strzał został obroniony przez Jędrzeja Grobelnego. Osiem minut później z główki przymierzył Savić. Wszystko byłoby pięknie, gdyby ten strzał zmierzał w światło bramki. Pierwsza naprawdę groźna sytuacja przyszła w 18. minucie i od razu zakończyła się golem. Zapoczątkował ją Exposito podając do Turka Buraka Ince, który wykończył akcję uderzeniem po dłuższym rogu. Chwilę potem doszło do dużego chaosu w polu karnym gości, przez to, że piłkę do rywala zagrał Matias Nahuel. Całe szczęście skończyło się to bez większych konsekwencji dla wrocławian. W 29. minucie jeden z piłkarzy posłał dośrodkowanie na głowę Stavropoulosa, ale jego strzał wybronił Leszczyński. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy swojej szansy nie wykorzystał Vizinger. Problem miał przede wszystkim w opanowaniu futbolówki i zanim zdołał to zrobić to Leszczyński już go uprzedził. Uczciwie trzeba powiedzieć, że inaugurująca część spotkania w Poznaniu nie mogła porwać zgromadzonych na trybunach i przed telewizorami kibiców.

W drugiej połowie liczyliśmy na więcej niebezpiecznych sytuacji z obu stron, ale przeliczyliśmy się. W 57. minucie ze strzałem Matuszewskiego bez problemu poradził sobie Leszczyński. Trzy minuty później idealną okazję zmarnował Vizinger trafiając kompletnie nieczysto w futbolówkę. W 71. minucie doczekaliśmy się wpadnięcia piłki do sieci. Co z tego jednak skoro gol nie mógł zostać uznany, bo arbiter gwizdnął po przewinieniu na jednym z piłkarzy Śląska Wrocław. Poznaniacy próbowali coś dobrego zdziałać po dośrodkowaniu Savica w kierunku Kupczaka, ale ostatecznie piłkarz przymierzył wprost w Leszczyńskiego. W 84. minucie Warta Poznań domagała się rzutu karnego. We własnym polu ręką zagrywał Łukasz Bejger. Do monitora VAR zdecydował się podbiec sędzia Marcin Szczerbowicz, żeby przeanalizować całą sytuację, i zdecydował, że Warcie należy się jedenastka. Wykonywał ją Kajetan Szmyt, który zamiast do bramki to wycelował w słupek. Lepszej sytuacji dla gospodarzy już do końca tego spotkania mogło nie być, a jednak pojawiła się w drugiej doliczonej minucie. Vizinger wyrzucił piłkę z autu, ta trafiła do Tiru, który huknął zmuszając Leszczyńskiego do wybicia ją nad poprzeczkę. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Śląska.

Śląsk Wrocław nadali lideruje w PKO BP Ekstraklasie z dwudziestoma dwoma punktami. Warta natomiast musi piąć się w górę, jeśli nie chcę być na skraju spadku do Fortuna 1 Ligi. Aktualnie poznaniacy znajdują się na trzynastej pozycji z dziewięcioma oczkami.

Warta Poznań – Śląsk Wrocław 0:1

18′ 0:1 Burak Ince

Warta Poznań: Grobelny – Bartkowski (79′ Kamiński), Matuszewski (71′ Přikryl), Szymonowicz, Pleśnierowicz – Stavrópoulos (79′ Krzyżak), Szmyt, Kupczak, Mariz Luís (71′ Żurawski) – Vizinger, Savić (82′ Tiru).

Śląsk Wrocław: Leszczyński – Bejger, Konczkowski, Macenko, Olsen (76′ Rzuchowski) – Petkov, Pokorny, Schwarz (76′ Paluszek), Ince (62′ Żukowski) – Leiva (90+3′ Samiec-Talar), Expósito.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!