foto: Wisła Płock SA

Bezbramkowym remisem podsumowali wczesne niedzielne popołudnie w ramach 10. kolejki Fortuna I Ligi zespoły Wisły Kraków i Wisły Płock. Obie ekipy dążyli to zadania decydującego trafienia, jednak blisko piętnastotysięczna publiczność nie miała okazji do wiwatów pod Wawelem.

Pierwsza połowa przemawiała zdecydowanie na korzyść Białej Gwiazdy. Już w 19. minucie mogło dojść do zmiany wyniku na rzecz Wisły. Jednak Duda nie wycelował i piłka finalnie wylądowała obok bramki. Gospodarze nie odpuszczali i całą pierwszą atakowali. W 25′ ponownie o strzał pokusił się Duda, chwile po nim do strzału przymierzył się Carbó. Każdej z prób brakowało celności. Mimo dobrego planu na pierwsze 45. minut zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia. Goście dopiero pod koniec przejęli dominację na boisku, ale Alvaro skutecznie bronił.

Wraz z drugą połową Wiślacy zabrali jeszcze większej ochoty na gola. W 50. minucie Rodado podał do Goku, który wyczuł przeciwnika i znalazł się w odpowiednim momencie w polu karnym. Zabrakło naprawdę niewiele. Chwile po szansie Goku, nadarzyła się okazja na pierwszego gola w tym sezonie dla Jakuba Krzyżanowskiego. Obrońca krakowian uderzył z rzutu wolnego, ale nad poprzeczką. Dopiero po tym strzale, goście wyszli z kontratakiem i zaczęli atakować. Na boisku zaczęło się robić naprawdę gorąco. Obu drużynom towarzyszyła determinacja do zdobycia gola, zwłaszcza w końcowych minutach. Stąd arbiter pokusił się o kilka kartek, by nieco uspokoić grę. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się wycelować piłki do bramki i zespoły podzieliły się punktami.

Wisła Kraków – Wisła Płock 0:0

Wisła Kraków: Raton – Jaroch, Uryga, Colley, Krzyżanowski – Duda (79 Sapała), Carbo – Villar (67 Baena), Goku, Alfaro – Rodado (79 Sobczak).
Wisła Płock: Gradecki – Niepsuj, Szymański, Czajka, Spremo (71 Janus) – Gric, Szwoch, Thiakane (60 Hiszpański) – Chrupałła (60 Drapiński), Srecković (46 Lesniak) – Sekulski (88 Lewandowski)
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Colley – Srecković, Spremo, Thiakane.
Widzów: 14 881.

Po meczu powiedzieli:

Marek Saganowski (Wisła Płock):

Przede wszystkim chcę pogratulować determinacji w defensywie mojemu zespołowi. Remis tutaj w Krakowie jest dla mnie ważnym punktem. Tym bardziej że znowu graliśmy na zero z tyłu. Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando Wisły Kraków. Nie mogliśmy wejść w rytm grania, nie mogliśmy się utrzymać przy piłce. Za dużo nonszalancji. W drugiej połowie wydaje się, że ta sytuacja została opanowana. Patrząc przez pryzmat utrzymania, statystyk, jakie dziś drużyny stworzyły – nie wiem na sto procent, ale to Wisła Płock stworzyła najgroźniejszą sytuację, gdzie uderzyliśmy w poprzeczkę. Jakub Gric oddał strzał z pięciu, sześciu metrów. Taki jest futbol. Tak czy inaczej, jestem zadowolony z tego punktu.

Radosław Sobolewski (Wisła Kaków):

Tak się zastanawiałem, jak skomentować taki mecz tak na gorąco. Muszę to rozdzielić na dwa człony. Pierwsza rzecz to remisujemy 0:0 na własnym boisku i to na pewno nie jest zadowalający wynik. Chcieliśmy tutaj wygrać, dać trochę radości naszym kibicom. Natomiast dzisiaj straciliśmy dwa punkty. Druga część wypowiedzi to to, co się działo na boisku. Na pewno zagraliśmy dobre spotkanie w fazie defensywnej, czy fazie ofensywy. Mieliśmy sytuacje, brakuje finalizacji. Ale z samego sposobu rozgrywania piłki, zachowania, to jest na pewno dobry poziom. Na pewno będziemy konsekwentni w tym elemencie. Musimy cały czas dbać o finalizację w polu karnym, bo musimy wykorzystywać swoje sytuacje.

Źródło: Biuro prasowe Wisła Kraków SA, biuro prasowe Wisła Plock

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!