Foto: PKO BP Ekstraklasa

W meczu kończącym piątkowe zmagania w PKO BP Ekstraklasie Cracovia zmierzyła się ze Śląskiem Wrocław. Strzelanie zaczęło się bardzo szybko, ale później coś się zatrzymało, i już nie ruszyło. Wystarczyło to jednak na zgarnięcie kompletu punktów przez wrocławian. 

Emocje w pierwszej połowie były od samego początku. Już w 2. minucie Rafał Leszczyński złapał piłkę po podaniu od swojego kolegi, ale sędzia wydaje się, że nie zauważył tego. Cztery minuty później piłka znalazła się w siatce Cracovii. Po podaniu od Janosika Samiec-Talar dokończył skutecznie dzieła. Arbiter jednak wskazał na spalonego i gol nie mógł zostać uznany. W kolejnych minutach ciągle w natarciu byli piłkarze Śląska. W 16. minucie Śląsk dopiął swego. Petr Schwarz dograł do Nahuela Leivy, a ten umieścił futbolówkę przy słupku. Cracovia chciała szybko odpowiedzieć, ale udaną interwencją wykazał się Leszczyński. W 28. minucie, po uderzeniu Atanasova kolejny raz wysilić musiał się bramkarz wrocławian. W ostatnim kwadransie na boisku nie działo się zbyt wiele. Śląsk był zadowolony z rezultatu, i czekał na jakieś ”odkrycie się” Cracovii. Krakowianie natomiast nie mieli pomysłu jak przedrzeć się przez szeregi obronne gości. Tym samym kibice na trybunach tracili cierpliwość. Po nieodgwizdaniu potencjalnego przewinienia na Makuchu zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie gwizdami. W ostatnich kilku minutach gra się odrobinę ożywiła, ale to nie dało drugiego gola.

Druga część spotkania przyniosła zdecydowanie więcej emocji. W 52. minucie boisko opuścił po czerwonej kartce jedyny strzelec bramki dla Śląska – Nahuel Leiva. Sędzia zdecydował się na taki ruch przez to, że piłkarz przyjezdnych brutalnie zaatakował z główki Jugasa. W 58. minucie Exposito próbował minąć defensorów Cracovii, ale to mu się nie udało. Pięć minut później z rzutu wolnego kąśliwie przymierzył Knap czym sprawił problemy Leszczyńskiemu. Śląsk jeszcze bardziej osłabił się w 78. minucie, gdy drugą żółtą kartkę ujrzał Yehor Matsenko. Przyjezdni zatem kończyli mecz w dziewiątkę. Ogromna szansa otworzyła się przed Cracovią na doprowadzenie do remisu. Gospodarze jednak atakowali tak bardzo nieporadnie, że wrocławianie nie mieli większych problemów, żeby się wybronić. W doliczonym czasie gry bliski szczęścia był Makuch, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od Knapa i zamiast wpaść do bramki wyszła za końcową linię.

Śląsk Wrocław nadal utrzymuje się na pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy z trzydziestoma trzema punktami. Zdecydowanie niżej jest Cracovia – piętnaste miejsce z piętnastoma oczkami.

Cracovia – Śląsk Wrocław 0:1 

16′ 0:1 Nahuel Leiva

Cracovia: Madejski – Kakabadze (73′ Bochnak), Ghiță, Hoskonen, Skovgaard (46′ Jugas) – Atanasov (46′ Myszor), Knap, Oshima – Rakoczy – Makuch, Källman (70′ Śmiglewski).

Śląsk Wrocław: Leszczyński – Janasik, Bejger, Petkov, Macenko – Pokorny – Samiec-Talar (76′ Szwedzik), Olsen (79′ Paluszek), Schwarz, Leiva – Expósito.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!