Foto: PKO BP Ekstraklasa

Prawdziwy hit w ramach 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy czekał na kibiców przy Łazienkowskiej, gdzie miejscowa Legia Warszawa zagrała z Lechem Poznań. W pierwszej połowie to gospodarze lepiej grali, a w drugiej do głosu doszli przyjezdni. To jednak nie przysporzyło żadnych bramek. 

To spotkanie zawsze elektryzuje fanów polskiej piłki, i nie inaczej było dziś. Stadion Legii Warszawa zapełnił się po brzegi, żeby obejrzeć prawdziwy spektakl. Wśród wielu fanów pojawił się sam selekcjoner reprezentacji Polski – Michał Probierz. Zanim jednak mecz się rozkręcił trzeba było chwilę poczekać, bo na boisku panował spory chaos i dużo niedokładności. W 16. minucie podanie od Josue otrzymał Wszołek. Polak uderzył z nietypowego miejsca i mocno utrudnił interwencję Mrozkowi. Kilkanaście sekund później bramkarz Lecha został zaskoczony przez Kuna, który przymierzył bardzo mocno. Ostatecznie Mrozek poradził sobie z tym strzałem. W niedługim odstępie czasu dwukrotnie na uderzenie zdecydował się Muci, ale oba z nich były niecelne. Lech Poznań ciągle miał problemy ze skonstruowaniem jakiejś sensownej akcji, ponieważ gubił się mocno w rozgrywaniu futbolówki. Goście nie potrafili nawet wykorzystać kontry w 34. minucie, którą dostali w prezencie od Legii. Pod koniec pierwszej części spotkania na murawie było dużo przepychanek, fauli, z których niewiele wynikało, poza przerwą w grze. Dopiero w 42. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka przedostała się do Muciego. Ten nie czekał długo, i wpakował ją do siatki. Analiza VAR wykazała, że na pozycji spalonej znajdował się Artur Jędrzejczyk. Gol zatem nie został uznany.

W 48. minucie nareszcie z dobrą akcją wyszedł ”Kolejorz”. Po rzucie rożnym Ishak strącił piłkę, a Augustyniak ofiarnie interweniował. Futbolówka wpadła pod nogi Blazicia, który strzelił prosto w Kacpra Tobiasza. Kolejną interwencję golkiper Legii Warszawa musiał podjąć, po strzale z główki Blazicia. W 60. minucie Muci uderzył z ostrego kąta, a piłkę nogami wybił Mrozek. Trzy minuty później niewiele brakowało, a Ba Loua doszedłby do długiego podania od jednego ze swoich kolegów. Ostatecznie przeciął to skutecznie Tobiasz ratując Legię przed stratą gola. W 71. minucie Pekhart domagał się rzutu karnego, ale Piotr Lasyk pozostał na to niewzruszony. Ostatnie chwilę w Warszawie nie zmieniły obrazu gry, a co kluczowe nie przyniosły żadnego gola. Co więcej nawet nie było widać zbyt wielu starań obu drużyn.

Na ten moment Lech Poznań plasuje się na trzecim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy z dwudziestoma dziewięcioma punktami. Legia Warszawa, która ciągle ma jeden zaległy mecz do rozegrania zajmuje szóstą lokatę z dwudziestoma czterema oczkami.

Legia Warszawa – Lech Poznań 0:0

Legia Warszawa: Tobiasz – Jędrzejczyk, Augustyniak, Kapuadi – Wszołek, Slisz, Elitim, P. Kun (77′ Dias) – Josue (89′ Kramer), Muçi (89′ Rosołek) – Pekhart (77′ Gual).

Lech Poznań: Mrozek – Pereira, Blažič, Milić, Douglas – Murawski, Karlström – Ba Loua (80′ Wilak), Marchwiński (90+2′ Sobiech), Velde (87′ Szymczak) – Ishak.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!