BENEDEK VARADI Trefl Sopot fot. Polaczyk Krzysztof / 058sport.pl

W spotkaniu inaugurującym dziesiątą kolejkę Orlen Basket Ligi byliśmy świadkami czterdziestych drugich derbów Trójmiasta. Arka podejmowała Trefla. Bardziej zespołowo grający i skuteczniejsi w ważnych momentach sopocianie wygrali.

 

Spotkanie lepiej zaczęli zawodnicy Trefla. Sopocianie w trzeciej minucie prowadzili 5:1. Jednak nie czekaliśmy długo by spotkanie się wyrównało. Dobrze w ataku w szeregach gdyńskiego zespołu prezentował się Bryce Alford. Końcówka kwarty należała do gospodarzy. Arka wygrała ją 10:0, dzięki czemu po pierwszej odsłonie prowadziła 18:9. Sytuacja zmieniła się diametralnie od początku drugiej odsłony. Szybkie trafienia Austona Barnesa, Paula Scruggsa (dwie trójki) i Andy Van Vlieta na tablicy momentalnie pojawił się remis. Niemoc w ataku Arki przełamał dopiero w trzynastej minucie Kacper Marchewka. Jednak przy aktywnej postawie Scruggsa sopocianie szli dalej za ciosem. Po dwóch celnych rzutach wolnych Jarosława Zyskowskiego Trefl odskakiwał na pięć oczek. W gdyńskim zespole odpowiadali Marchewka z Plutą jr. Jednak w zespole Żana Tabaka uaktywnił się Mikołaj Witliński i to sopocianie ponownie budowali przewagę. Po kontrze z punktami Aarona Besta sopocianie prowadzili 41:33. W końcówce pierwszej połowy gospodarzom udało się jeszcze trochę zmniejszyć część strat za sprawą najskuteczniejszego wśród gdynian Alforda z piętnastoma oczkami. Scruggs dla Trefla zdobył 10 punktów, a 7 oczek i 5 asyst dokładał Benedek Varadi.

Po zmianie stron sopocianie na chwilę uciekali na sześć punktów, ale Arka nie zamierzała oddawać pola rywalom. Gdy w końcu złapali swoją skuteczność serią 8:0 wyszli na prowadzenie. Ponownie poderwał swój zespół Alford. Gdy w końcu swoje zaczęli grać Varadi z Barnesem wspierani przez Jakuba Schenka Trefl ponownie uciekał rywalom. W pewnym momencie sopocianie mieli przewagę aż siedmiu punktów. Gdy w końcówce trzeciej odsłony w końcu zza łuku trafił Andy Van Vliet (wcześniej trzy próby nie celne) Trefl prowadził 56:66. Przez ponad 2,5 minuty Arka nie potrafiła zdobyć punktów. Na początku czwartej odsłony po piątym celnym rzucie zza łuku Bryce’a Alforda Arka traciła do rywali cztery punkty. Gdy świetną akcją dwójkową popisali się właśnie wspominany Amerykanin z Hrycaniukiem Arka zbliżała się rywali do stanu 67:68. To podziałało na sopocian mobilizująco, którzy zaliczyli zryw w ciągu osiemdziesięciu sekund 8:0. Czas dla trenera Bychawskiego nie wiele wniósł. Najpierw Arka rzucała pod naciskiem błędu dwudziestu czterech sekund i to nie celnie. W ataku Trefl dorzucał kolejne punkty. Szybko na tablicy wyników pojawił się wynik 67:85 dla gości z Sopotu. Konsekwentnie Trefl grał do końca i podwyższał jeszcze swoje prowadzenie. Po akcji 2+1 Van Vlieta było nawet 68:92 i było dawno już po meczu.

 

Najskuteczniejszy dla Arki był Bryce Alford z 26 punktami, 3 zbiórkami i 2 asystami. Dla Trefla 18 oczek i 5 zbiórek zapisał na swoim koncie Andy Van Vliet.

 

KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA GDYNIA – TREFL SOPOT  72:92 (18:9, 21:34, 20:23, 13:26)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!