Foto: Asseco Resovia Rzeszów

Niespodzianki niestety nie było. Asseco Resovia Rzeszów drugi raz przegrała w Lidze Mistrzów, tym razem z włoskim Itasem Trentino. Co więcej rzeszowianie nie zdołali ugrać nawet jednego seta. 

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów tylko przez pierwsze kilka akcji potrafili utrzymać wynik bliski remisowi, a nawet ustrzelić asa serwisowego. Bohaterem, który to zrobił był Kamil Rychlicki. Goście nie dali zbyt długo nacieszyć się tym osiągnięciem, i po dwóch blokach to oni byli na prowadzeniu 9:11, a to jak później się okazało był tylko niewinny początek ich umiejętności. W ofensywie bowiem brylował Alessandro Michieletto, na którego sposobu nie potrafili znaleźć blokujący Asseco Resovii Rzeszów. Do tego wszystkiego doszły jeszcze udane zagrywki w wykonaniu Sbertoliego i Daniele Lavii. Rzeszowianie próbowali się bronić asem serwisowym Klemena Cebulja, ale przyszedł on zdecydowanie zbyt późno. Dodatkowo po chwili popełnili szereg błędów takich jak między innymi dotknięcie siatki, co znów kosztowało ich stratę kilku cennych oczek. Ostatecznie gospodarze przegrali 21:25, po nieudanej akcji w wykonaniu Rychlickiego.

Drugi set był tym zdecydowanie najbardziej wyrównanym, i gdyby nie słaba końcówka Asseco Resovii Rzeszów to może nawet udałoby się ugrać choć jednego seta z włoskim zespołem. Początek bowiem, w postaci asa serwisowego Jana Kozamernika nie był optymistyczny, ale odpowiedź Stephena Boyera wlała w serca kibiców Asseco trochę optymizmu. Później niestety dwukrotnie jeszcze punktową zagrywkę posłał Michieletto. Siatkarze z Rzeszowa nie poddawali się. Zarówno Fabian Drzyzga i Boyer zrobili wszystko jak najbardziej prawidłowo, żeby doprowadzić do remisu. Niedługo później Boyer znów przydał się gospodarzom, kiedy udanie skończył niełatwą piłkę. Dzięki zatrzymaniu blokiem Rychlickiego Asseco Resovia Rzeszów przez chwilę prowadziła 18:16. Nadzieję Itasowi Trentino na wygranie w tym secie zwrócił Marko Podrascanin oraz przyjmujący polskiego zespołu Louati, który dwukrotnie popełnił błąd w kluczowym momencie oddając seta w ręce włoskiej drużyny.

Trzecia partia to słaba gra rzeszowskiego zespołu od samego początku do samego końca. Gospodarze mylili się raz po raz, a goście wszystko to wykorzystywali. Straty zniwelować próbował asem serwisowym Louati, a potem kontrą Boyer. Wszystko to nie pozwoliło na doprowadzenie chociażby do remisowego wyniku, bo niedługo później siatkarze Resovii wpadli w siatkę. Potem nie potrafili udanie przyjąć piłki, co jeszcze bardziej pogłębiło ich straty. Gospodarze natomiast atakowali, i coraz bardziej zbliżali się do zwycięstwa. W końcowej fazie Asseco Resovia Rzeszów próbowała jeszcze ratować się blokiem, ale na darmo, bo Michieletto sprawił, że wygrana Itas Trentino jest już na wyciągnięcie ręki. Piłkę setową i zarazem meczową skończył Daniele Lavia.

Aktualnie Asseco Resovia Rzeszów po trzech kolejkach Ligi Mistrzów plasuje się na trzecim miejscu w grupie B z jednym zwycięstwem za trzy punkty.

Asseco Resovia Rzeszów – Itas Trentino 0:3 (21:25, 24:26, 20:25)

MVP: Daniele Lavia

Asseco Resovia Rzeszów: Kłos, Kochanowski, Boyer, Drzyzga, Louati, Cebulj, Zatorski, Kędzierski, Rejno, Bucki, Staszewski, Potera.

Itas Trentino: Kozamernik, Michieletto, Sbertoli, Rychlicki, Lavia, Podrascanin, Laurenzano, D’Heer.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!