Foto: plusliga.pl

W drugim sobotnim meczu PlusLigi dobrze radzący sobie w fazie zasadniczej Trefl Gdańsk podjął Asseco Resovię Rzeszów. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, i oba walczą o jak najwyższą końcową lokatę. Dziś, po zwycięstwie 3:1 zdecydowanie przybliżyli się gdańszczanie. 

Trefl Gdańsk od samego początku pokazał siatkarzom Resovii, że nie będą mieli oni łatwo. Kewin Sasak bowiem zablokował DeFalco. Chwilę później Amerykanin odkuł się i w końcu skończył atak (3:3). Obie drużyny nie przyjmowały zbyt dokładnie, przez co zdarzały im się problemy w rozegraniu czy w kończeniu piłek. Najlepszym przykładem tego było przyjęcie na drugą stronę Sawickiego, z którego skorzystał perfekcyjnie Karol Kłos, czy błąd Droszyńskiego podczas wystawy. To właśnie po tych pomyłkach goście wyszli na dwa oczka zaliczki. Przewaga ta utrzymywała się w kolejnych akcjach, do momentu w którym Jakub Bucki nie zaliczył błędu. Od tej chwili to gdańszczanie zyskali inicjatywę. Po ataku ze środka Sasaka, zatrzymaniu na siatce przez Sawickiego – Buckiego oraz bloku Niemca na DeFalco to gospodarze byli trzy oczka z przodu (12:9). Rzeszowianie poderwali się do walki, po zbiciach Cebulja oraz wcześniej wspomnianego już DeFalco. Przewaga wypracowana przez Trefl nie chciała się jednak zmniejszyć. Dopiero kiedy w pole serwisowe powędrował Cebulj i ustrzelił asa Asseco Resovia Rzeszów doprowadziła do remisu 16:16. Zatem gra w końcowej fazie partii toczyła się wyrównanie. Kluczowym zdarzeniem był bezpośredni punkt z zagrywki zdobyty przez Sasaka. To on dał wytchnienie Treflowi. Gdańszczanie już do końca nie zamierzali wypuszczać z rąk zwycięstwa, i go nie wypuścili wygrywając 25:20, po bloku Sasaka na Cebulju.

W drugim secie gospodarze kontynuowali swoją dobrą grę. Szczególnie wyróżniali się Orczyk oraz Sawicki, którzy działali zarówno w ataku jak i w bloku. To było kluczowe dla zdobycia pewnej zaliczki punktowej nad Asseco Resovią Rzeszów. Czym dalej w las tym utrzymywać ją było coraz ciężej. Błąd przy kończeniu piłki przydarzył się Urbanowiczu, a chwilę po tym pech w postaci szczelnych rąk Buckiego spotkał Sawickiego (9:9). Znów zatem zespoły musiały walczyć ze sobą oczko za oczko, i próbować oderwać się od przeciwników. To zdecydowanie łatwiej przychodziło w tym meczu gdańszczanom. Ich konsekwencja powodowała, że nawet gdy rzeszowianie mieli lepszy okres to nie potrafili uciec z wynikiem. Po ataku Sawickiego, a potem Sasaka Trefl objął prowadzenie (17:15). W końcówce za sprawą dobrej postawy w bloku Doroszyńskiego gospodarze jeszcze bardziej je uwidocznili (20:17). Tuż przed końcem drugiej partii trener Trefla Gdańsk poprosił jeszcze o czas, żeby przypomnieć swoim zawodnikom o taktyce na najbliższe wymiany. Po nim piłkę setową na 25:23 skończył Kewin Sasak.

Przedostatnia partia rozpoczęła się od skutecznych ataków Buckiego, a potem bloku Sasaka na Staszewskim. Znów zatem zapowiadało się na bardzo wyrównanego seta. Pozostawało pytanie otwarte, która z drużyn lepiej wytrzyma nerwy, i wygra tą partię. Początkowo wydawało się, że będzie to Asseco Resovia Rzeszów (6:3). Szybko jednak jej zakusy zostały zweryfikowane przez Trefl. Blokiem popracował Niemiec, i z przewagi gości ostał się zaledwie punkt. Chwilę później siatkarz Trefla znów zatrzymał na siatce przeciwnika (tym razem Staszewskiego). Gdańszczanie w trzecim secie próbowali zbliżyć się do swoich rywali właśnie blokiem. Kiedy dobrze dłonie ułożył Sasak powstrzymując Louatiego, a potem udanie zaserwował Orczyk gospodarze wyszli pierwszy raz w tym secie na skromne prowadzenie (16:15). Trzymali się go kurczowo, a miłą niespodziankę przybliżającą Trefl do zwycięstwa w secie oraz całym meczu sprawił na zagrywce Sasak. Jego serwisu nie był w stanie przyjąć Staszewski (20:17). W końcowej fazie lepiej nerwy wytrzymali rzeszowianie. Odrobili straty, a później po długiej grze na przewagi zwyciężyli 33:31.

W czwartej odsłonie gdańszczanie mogli mieć do siebie duże pretensję. Swoją sportową złość, która pojawiła się po przegranej w poprzednim secie przekuli w udane rozpoczęcie ostatniej partii. Po błędzie Buckiego i skończonej piłce przez Niemca prowadzili 5:3. Rzeszowianie nie pozostawili tego bez odpowiedzi. Wystarczyła im do tego pomyłka Sasaka i szczelny blok Mordyla na Niemcu (10:10). Gdańszczanie w porę jednak przyśpieszyli tempo gry, skończyli dwie kontry i znów byli na czele (14:12). Pomagał im w tym szczególnie Sawicki oraz Orczyk (17:15). W końcówce dobrze spisywał się Droszyński, a w bloku na Staszewskim uaktywnił się też Niemiec (21:18). Piłkę setową i zarazem meczową wywalczył Urbanowicz. Ten sam siatkarz chwilę później zakończył mecz udanym blokiem na Buckim.

Po tym spotkaniu Trefl Gdańsk zbliża się do czwartego miejsca w PlusLidze. Na ten moment znajduje się na piątym z dwudziestoma ośmioma oczkami. Ciut wyżej jest Asseco Resovia Rzeszów z trzydziestoma dwoma punktami.

Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:20, 25:23, 31:33, 25:19)

MVP: Piotr Orczyk

Trefl Gdańsk: Urbanowicz, Sasak, Sawicki, Niemiec, Droszyński, Orczyk, Martinez, Gałązka, Czerwiński, Nasevich.

Asseco Resovia Rzeszów: Cebulj, Kłos, Drzyzga, DeFalco, Kochanowski, Bucki, Zatorski, Rejno, Staszewski, Boyer, Kozub, Louati, Mordyl.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!