Foto: Mateusz Rudyk (Instagram)

Mateusz Rudyk nie przestaje zaskakiwać swoją wyborną formą na Mistrzostwach Europy w kolarstwie torowym. Ostatniego dnia zmagań do brązu zdobytego w sprincie drużynowym oraz srebra indywidualnego dołożył jeszcze srebro w keirinie. 

Rudyk w keirinie początkowo trzymał się w okolicach czwartej pozycji. W momencie, kiedy do przodu wypruł Holender Harrie Lavreysen polski kolarz wyczuł, że jest to dobra okazja, żeby dołączyć do niego i jednocześnie oderwać się od reszty stawki. Niestety doścignięcie znakomitego Lavreysena było niemożliwe, ale mimo to decyzja Mateusza Rudyka była bardzo dobra. Polak dojechał spokojnie do mety na drugim miejscu zostawiając swoich rywali z tyłu. Tym samym nasz reprezentant wyjedzie z Apeldoorn z trzema krążkami: dwoma srebrnymi i jednym brązowym. Na dziesiątym miejscu zawody w keirinie ukończył Rafał Sarnecki.

W keirinie wystąpiły też Urszula Łoś i Marlena Karwacka. Łoś zaczęła od drugiej lokaty w pierwszej rundzie, co dało jej przepustkę do kolejnej fazy rywalizacji. Karwacka musiała powalczyć o kwalifikację w repasażu. Ostatecznie udało jej się to po zajęciu trzeciej pozycji. W półfinale naszym się nie powiodło, przez co Łoś i Karwacka mogły liczyć tylko na miejsca 7-12. Końcowo pierwsza z wymienionych uplasowała się na dziesiątej lokacie, a druga na dziewiątej.

Madison dla Darii i Wiktorii Pikulik mógł zakończyć się medalem, a skończył się czwartym miejscem. Siostry zanotowały upadek, który wpłynął niekorzystnie na dalszy przebieg rywalizacji. Mimo, że sędziowie pozwolili wrócić im na tor to poobijane kolarki musiały ścigać się o brąz z mocnymi Włoszkami i Holenderkami. Końcowy finisz pokazał, że na dziś to Włoszka była szybsza od Darii Pikulik.

W wyścigu na dochodzenie Patrycja Lorkowska i Olga Wankiewicz nie odniosły znaczących sukcesów. Podobnie było w przypadku Bartosza Rudyka, który nie dokończył zmagań w wyścigu punktowym.

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!