W ramach dwudziestej trzeciej kolejki Orlen Basket Ligi w stolicy zawitał osiemnastokrotny mistrz Polski Śląsk Wrocław. Ekipa z Dolnego Śląska przyjechała z zamiarem wygranej, a walczące również o play off Dziki tanio skóry nie zamierzały oddać.

 

Będący ciągle poza play off wrocławianie mieli dziś jeden cel. Wywieźć dwa punkty z stolicy. Cel zrealizowali grą zespołową (17 asyst) i wygraną tablicą (38:28). Śląsk długo kazał czekać swoim kibicom na to by byli pewnej wygranej bo jeszcze na początku czwartej kwarty prowadzili tylko 59:60. Później trójki Gravetta, Nuneza oraz trafienia Parakhouskiego sprawiały, że potrafili uciec Dzikom aż na dwanaście (65:77) oczek na niespełna cztery minuty do końca spotkania. W końcówce Green i spółka męczyli rzuty z nie ciężkich pozycji sprawiły, że Śląsk spokojnie dowiózł wygraną do końca spotkania.

Czterech graczy Śląska rzuciło minimum dziesięć oczek. Dodając do tego, że ławka wrocławian rzuciła aż trzydzieści pięć oczek przy dziewiętnastu Dzików. Najskuteczniejszym zawodnikiem Śląska był Mark Klassen z 15 punktami, 3 zbiórkami i 9 asystami. Dla Dzików 21 punktów zapisał na swoim koncie Dominic Green.

 

DZIKI WARSZAWA – WKS ŚLĄSK WROCŁAW  71:80  (15:21, 23:19, 19:20, 14:20)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!