W środowy wieczór piłkarska reprezentacja Polski podejmowała w Chorzowie ekipę Holandii.

Mecz odbył się w ramach 6. kolejki Ligi Narodów 2020/2021. Obie drużyny chcąc marzyć o awansie do fazy finałowej musiały zdobyć 3 pkt. Wszystko w swoich rękach mieli jednak Włosi, którzy przed środową rywalizacją przewodziły w tabeli z dorobkiem 9 pkt. Jedno oczko mniej mieli na swoim koncie Holendrzy.

Według informacji podanej na twitterze przez dyrektora TVP Sport, Marka Szkolnikowskiego, mecz z Holandią był dla Jerzego Brzęczka grą o zachowanie posady selekcjonera narodowej reprezentacji. – Czeka nas mecz z rywalem, który pod względem stylu gry, wyszkolenia technicznego, zaawansowania taktycznego jest bardzo podobny jak Włochy – powiedział na konferencji szkoleniowiec.

Taryfy ulgowej na pewno nie będzie. Holendrzy chcą walczyć o awans do najlepszej czwórki, lecz oprócz wygranej z Polakami, Bośniacy muszą zremisować lub zwyciężyć z Włochami. – Musimy zdobyć trzy punkty i liczyć na potknięcie Włochów, ale widziałem, jak oni grali z Polakami. Byli świetni, o stratę przez nich punktów będzie trudno – mówił selekcjoner Pomarańczowych, de Boer.

Trener Jerzy Brzęczek zdecydował, że od pierwszego gwizdka na murawie zaprezentują się: Łukasz Fabiański, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Kamil Glik, Arkadiusz Reca, Przemysław Płacheta, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Kamil Jóźwiak, Piotr Zieliński oraz grający w roli kapitana – Robert Lewandowski.

Choć w Holandii górą okazali się gospodarze, tak na Stadionie Śląskim w mecz lepiej weszli biało-czerwoni. W 5. minucie lewą stroną ruszył Kamil Jóźwiak. Polak wbiegł z piłką w pole karne, ograł rywala i w pewny sposób pokonał golkipera przyjezdnych umieszczając piłkę w siatce.

Kilkanaście minut później podobną akcję zanotował po drugiej stronie boiska Przemysław Płacheta, lecz z ostrego kąta pola karnego uderzył w słupek.

Ostatecznie górą po pierwszej połowie byli Polacy, którzy schodzili do szatni prowadząc 1:0.

Od początku drugiej części gry miejsce niewidocznego w pierwszych minutach Roberta Lewandowskiego zajął Krzysztof Piątek.

Kilka groźnych sytuacji przyjezdnych sprawiło, że w 70. na boisku miejsca Piotra Zielińskiego i Grzegorza Krychowiaka zajęli odpowiednio Jakub Moder i Karol Linetyy. Wcześniej groźny strzał z linii szesnastego metra oddał Depay, a Fabiański końcówkami palców dobił piłkę na rzut rożny. Chwilę później piłkę w poprzeczkę uderzył Wijnaldum, ale okazało się, że był na spalonym.

W 76. minucie plac gry zasilił Kamil Grosicki, który wszedł w miejsce Przemysława Płachety. Mimo roszad w składzie, nie udało się zachować korzystnego wyniku. W 76. minucie faulującym w polu karnym okazał się Bednarek, zaś piłkę z jedenastego metra umieścił w siatce Depay.

W związku z problemami zdrowotnymi Arkadiusza Recy, z misją wzmocnienia linii obrony wbiegł na murawę Maciej Rybus. Szczęścia jednak zabrakło. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Wijnaldum.

Finalnie biało-czerwoni nie zdołali odwrócić losów spotkania i z kompletu punktów cieszą się Holendrzy.

https://twitter.com/Polsport/status/1329177873865961475/photo/1

Taki rezultat sprawia, że Polacy kończą przygodę z tegoroczną Ligą Narodów na 3. miejscu z dorobkiem 7 pkt, co sprawia, że utrzymujemy się w Dywizji A.

Liga Narodów, 18.11.2020.                                                                                    Polska 1:2 Holandia

Fot. laczynaspilka.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!