fot: aluroncmc.pl

Do ciekawego starcia w ramach 3. kolejki rozgrywek PlusLigi doszło w Zawierciu. Miejscowa Warta zdołała zatrzymać rewelację tego sezonu, czyli drużynę GKS Katowice.

Pierwszy set

Mecz rozkręcał się powoli i w pierwszych minutach obie ekipy wymieniały się zdobyczami punktowymi. Akcja Niemca dała Katowiczan prowadzenie 2:4. Zawiercianie szybko doskoczyli jednak gości. Przyjezdni prowadzili jednym oczkiem, po czym miejscowi wyrównywali rezultat spotkania. Tak to wyglądało aż do stanu 10:10. Następnie błąd dotknięcia siatki przez zawiercian i skuteczny atak Rousseaux dał ponownie dwupunktowe prowadzenie przyjezdnym. Świetne akcje Kovacevicia szybko doprowadziły jednak do remisu. Przy stanie 15:15 w szeregi gospodarzy ponownie wkradły się nerwy. Błąd zagrywki, niewykorzystana wymiana piłek, dotknięcie siatki przez Konarskiego oraz autowy atak Conte spowodowały, że goście prowadzili już 15:19. Tak sporej przewagi w końcowej fazie seta nie wypuścili już z rąk katowiczanie, którzy doprowadzili ten set do końca, wygrywając go 21:25.

Drugi set

W drugą partię lepiej weszli miejscowi. Po dobrej grze w bloku i atakach Kovacevicia oraz Conte było 3:1. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, ponieważ goście za sprawą Rousseaux doprowadzili do remisu. Wydawało się, że zawiercianie zafundują swoim kibicom podobny scenariusz co w pierwszym secie. Znów wkradły się błędy oraz wyblokowane ataki, co dało prowadzenie przyjezdnym w wysokości 4:9. Tym razem Jurajscy Rycerze mieli więcej czasu na opanowanie tej sytuacji i dogonienie GKS-u. Pomógł w tym Orczyk oraz niezawodny tego dnia Kovacević. Z 4:9 zrobiło się nagle 9:10 i o czas poprosił trener przyjezdnych.

Malinowski, Orczyk i Kovacević zdołali doprowadzić do stanu 15:16 i powoli zaczęła się rysować subtelna przewaga gospodarzy. W tym secie Orczyk punktował jak szalony, dzięki czemu już po chwili to Jurajscy Rycerze prowadzili w tym spotkaniu. W końcówce drugiego seta efektownym asem popisał się Malinowski, po czym dołożył jeszcze atak z 6. metra. Błędy Szymańskiego z GKS-u dały kolejne dwa punkty zawiercianom. Seta skutecznym atakiem zakończył Kovacević.

Trzeci set

Widać było, że po wygranej partii zawiercianie są w gazie. W ataku i bloku brylował po raz kolejny Orczyk. Po stronie przyjezdnych na początku trzeciego seta udzielał się najbardziej Jarosz. Z niewielkiej przewagi Warta zdołała coraz bardziej odskakiwać swoim oponentom. Przy wyniku 8:5 wracać do gry zaczęli katowiczanie. Jurajscy Rycerze mieli jednak Kovacevicia i Orczyka, którzy cały czas punktowali i mimo chwilowego remisu 10:10 zdołali wyciągnąć swoją drużynę na stan 14:11. Gospodarze utrzymywali tę przewagę, a uaktywnił się jeszcze Malinowski. U katowiczan najbardziej udzielali się Szymański i Jarosz. Przyjezdni cały czas próbowali dogonić wynik, ale siatkarze Warty mądrze bronili i atakowali, doprowadzając do przewagi czterech oczek przy stanie 20:16. W końcówce zawiercianie jeszcze dokręcili śrubę ogrywając katowiczan 25:19.

Czwarty set

Czwartą odsłonę tego spotkania fenomenalnie zaczęli miejscowi, którzy zdobyli aż 5 punktów z rzędu. Widmo powrotu do Katowic bez punktów zmotywowało przyjezdnych do walki. Przy stanie 8:3 zaliczyli oni świetną serię 6. punktów ugranych z rzędu. Teraz to zawiercianie byli w gorszej sytuacji. Gospodarze szybko jednak opanowali się i ponownie zaczęli punktować. Ponownie nie zawiedli Orczyk, Malinowski oraz Kovacević. Wymiana ciosów trwała aż do stanu 17:17. Potem o czas poprosił trener Warty. Po krótkiej przerwie siatkarze z Zawiercia wrócili na parkiet jakby odmienieni. Cztery punkty zdobyte z rzędu w tak newralgicznym momencie seta były wielkim ciosem dla katowiczan. Przyjezdni próbowali się jeszcze podnieść i ze stany 21:17 doprowadzili do wyniku 21:20. Potem jednak inicjatywę ponownie przejęli Jurajscy Rycerze. Błąd Rousseaux, zagrywka Zniszczoła i dobry atak Kovacevicia sprawiły, że miejscowi mieli już meczbola. Ostatecznie wykorzystali go przy drugiej swojej szansie.

Wynik końcowy i składy obu zespołów

Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:20, 25:19,25:21)

MVP: Piotr Orczyk

Aluron CMC Warta Zawiercie: Konarski, Zniszczoł, Malinowski, Conte, Niemiec, Depowski, Cavanna, Tavares, Orczyk, Rajsner, Szalacha, Kovacević
Libero: Żurek, Makoś

GKS Katowice: Drzazga, Szymański, Jarosz, Lewandowski, Kania, Kogut, Nowosielski, Ma’a, Rousseaux, Hain, Domagała, Quiroga
Libero: Mariański, Ogórek

Zobacz więcej:

PGNiG Superliga (M): Hit kolejki nie zawiódł! Zacięty bój w Puławach

PKO Ekstraklasa: Podział punktów na Lubelszczyźnie. Górnik nie wykorzystał szansy na zwycięstwo

PGNiG Superliga (K): Niegościnne faworytki. Zagłębie i Start z pełną pulą

PlusLiga: Projekt odporniejszy w długich setach. Jastrzębski Węgiel wyjeżdża z Warszawy z jednym punktem

STATSCORE Futsal Ekstraklasa: Oni znowu chcą to zrobić! – zapowiedź 6. serii

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!